„Do polityki garną się ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a więc nieudacznicy i darmozjady. Polityka to dla nich deska ratunku, mogą godnie żyć nie dając w zamian nic.” Józef Piłsudski czy Marszałek miał rację?
Obserwując Polską scenę polityczną można bez wątpienia dojść do wniosku, że cierpimy na brak postaci wyrazistych, liderów porywających rzesze zwolenników za sobą. Dlatego pojawia się trudność ze wskazaniem konkretnej osoby do trwałego poparcia. O kręgosłupie moralnym poszczególnych kandydatów w coraz większym stopniu decydują słupki sondażowych agencji. Żeby wygrać należy mówić to czego oczekuje tzw. większość. Czy tak powinien zachowywać się lider, czy tego oczekujemy od najważniejszej osoby w państwie?
Żeby być politykiem skutecznym trzeba najpierw przekonać do siebie partyjne szeregi. Robi się to na różne sposoby zawierając wszelkiego rodzaju sojusze gwarantujące poparcie wewnętrznych struktur i decydentów. I żeby nie było nieporozumień, lider nie wyrasta naturalnie dzięki swoim atutom, wiedzy czy też umiejętnościom. Liderem jest ten, który potrafi zebrać wystarczającą ilość głosów. Jeżeli lider nie wyrasta naturalnie to mamy do czynienia z przypadkiem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która osamotniona rezygnuje z dalszej walki o urząd prezydenta. Jej nominacja była skutkiem długich i wielokierunkowych analiz i badań, głównie wizerunkowych. Tak jednak kończy się sztuczne kreowanie kandydata na najwyższy urząd w państwie.
Kuriozalny jest również fakt dostosowywania kalendarza wyborczego do wielkości poparcia swojego kandydata. Nie ważne w tym względzie są zapisy konstytucji czy też kodeksu wyborczego, robimy wybory teraz, gdyż malejące słupki sondażowni, źle wróżą na przyszłość. A to, że mamy pandemię i powinniśmy skupić się na walce z nią schodzi na plan dalszy. Jest tak dlatego, bowiem wygrane wybory prezydenckie rozpatruje się w kategoriach być albo nie być.
Lecz nie mylmy tego z bytem ludzkim, chodzi o władzę! To ona stawiana jest ponad życie ludzkie, ponad konieczność niesienia pomocy potrzebującym tego przedsiębiorcom i tracącym pracę i dochody pracownikom. Politycy kandydują żeby wygrać, żeby zdobyć władzę. Jednak posiadanie władzy nie przekłada się na realizację programów wyborczych, nie służy poprawie życia społeczeństwa. Idą po władzę dla samego jej posiadania. Pamiętajmy jednak, że „władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie” (John Emerich Acton). Czy każda z opcji politycznych z czasem zdemoralizuje się i zapomni o swoich wyborcach, chcąc tylko później za wszelką cenę utrzymać władzę i czuć moc wpływu na rzesze ludzi i moc swojego społecznego znaczenia. W tym kontekście każdy wybór wydaje się nietrafiony.
Chciałabym postawić problem: czy proces demoralizacji Władzy jest nieunikniony, a jeśli nie, to co na to może wpłynąć, czy są opcje polityczne mniej i bardziej na to podatne, czy wyznawane wartości mają na to wpływ, czy później i tak gdzieś się zatracają w walce o wpływy, czy jedynym przeciwdziałaniem zepsucia jest tylko wymiana ekipy rządzącej, po to, by cały proces się za jakiś czas odnowił. Czy istnieje władza, która opiera się nikczemności, czy występuje ona tylko w osobie np. Jezusa Chrystusa, Buddy czy innych wielkich nauczycieli duchowych w historii ludzkości. Czy pozytywna władza, która trwa nieskalana podłością, znieczulicą i zadufaniem w sobie, jest Wam znana? Ciekawa jestem Waszych przemyśleń na ten temat.
Lecz nie mylmy tego z bytem ludzkim, chodzi o władzę! To ona stawiana jest ponad życie ludzkie, ponad konieczność niesienia pomocy potrzebującym tego przedsiębiorcom i tracącym pracę i dochody pracownikom. Politycy kandydują żeby wygrać, żeby zdobyć władzę. Jednak posiadanie władzy nie przekłada się na realizację programów wyborczych, nie służy poprawie życia społeczeństwa. Idą po władzę dla samego jej posiadania. Pamiętajmy jednak, że „władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie” (John Emerich Acton). Czy każda z opcji politycznych z czasem zdemoralizuje się i zapomni o swoich wyborcach, chcąc tylko później za wszelką cenę utrzymać władzę i czuć moc wpływu na rzesze ludzi i moc swojego społecznego znaczenia. W tym kontekście każdy wybór wydaje się nietrafiony.
Chciałabym postawić problem: czy proces demoralizacji Władzy jest nieunikniony, a jeśli nie, to co na to może wpłynąć, czy są opcje polityczne mniej i bardziej na to podatne, czy wyznawane wartości mają na to wpływ, czy później i tak gdzieś się zatracają w walce o wpływy, czy jedynym przeciwdziałaniem zepsucia jest tylko wymiana ekipy rządzącej, po to, by cały proces się za jakiś czas odnowił. Czy istnieje władza, która opiera się nikczemności, czy występuje ona tylko w osobie np. Jezusa Chrystusa, Buddy czy innych wielkich nauczycieli duchowych w historii ludzkości. Czy pozytywna władza, która trwa nieskalana podłością, znieczulicą i zadufaniem w sobie, jest Wam znana? Ciekawa jestem Waszych przemyśleń na ten temat.
W tym kontekście, przed nami wybory prezydenckie, przesunięte, lecz odbędą się (na razie nie wiemy kiedy) musimy zastanowić się jakiego prezydenta potrzebujemy. Starajmy się dokonać oceny kandydatów na podstawie ich dorobku, tego co robili lat temu kilka, kilkanaście.
Nie dajmy się zwieść kwiecistymi mowami na okoliczność prowadzonej kampanii, niejednokrotnie są to słowa, które chcemy usłyszeć, opracowane przez sztaby socjologów i psychologów. Sprawdźmy, jak wygląda ich normalne życie, jakie wartości wyznawali będąc „normalnymi” ludźmi, co zrobili bezinteresownie, z potrzeby serca, nie dla zaszczytów czy też innych korzyści.
Nie dajmy się zwieść kwiecistymi mowami na okoliczność prowadzonej kampanii, niejednokrotnie są to słowa, które chcemy usłyszeć, opracowane przez sztaby socjologów i psychologów. Sprawdźmy, jak wygląda ich normalne życie, jakie wartości wyznawali będąc „normalnymi” ludźmi, co zrobili bezinteresownie, z potrzeby serca, nie dla zaszczytów czy też innych korzyści.
Jak powiedział Napoleon Bonaparte „Polityka to gra pozorów”, nie dajmy się więc nabierać. Starajmy się kierować naszym własnym rozumem, uważajmy na prowadzone gierki.
Wybierzmy dobrze! Tego sobie i Państwu życzę.
Marysiu, to piękny wywód z autopsji. A gdzie jest lista tych którym Marysia tak pomagała? Też pozory. A gdzie jest ta fotka z Marysią o 30 lat młodszą? Też pozory.
Pani Mario piękny i mądry artykuł, to co Pani pisze to wszystko jest prawdą. Polityka to samo zło w jak najgorszym wydaniu, kto tego nie zrozumie, to źle wybierze i znów będziemy mieli nieudacznika przez następne pięć lat. Oby nie Dudę !
Samokrytyka Marysi. Tak własnie wygląda jej całe życie polityczne - życie z diety radnego. Wydupczyła Solidarność potem PIS i PO. Teraz szuka chętnych - może Lewica ???
jęki odstawionego od korytka niczym gehenna narkomana
Ile lat prowadzila pani te gierki?A teraz oglupia innych. Skoncz pani te glupie polemiki, juz nikogo nie na bierzesz na swoja p,,prawdomownosc".
" Czy istnieje władza, która opiera się nikczemności, czy występuje ona tylko w osobie np. Jezusa Chrystusa, Buddy czy innych wielkich nauczycieli duchowych w historii ludzkości " .......teraz to kobito odleciałaś . Kiedy zamierzasz wrócić na Ziemię ?? A co do tematu ..żeby tak mieszać w wyborach , aby musiałyby być podejście jeszcze raz , PO tym jak stwierdzono w PO , że kandydatka do niczego . Widać tu u Pani tęsknotę do PO .
Cytat +Do polityki garną się ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a więc nieudacznicy i darmozjady. W sam ras pasuje do Koseckiej,brawo,sama sie tak podsumowala,
do polityki garna sie ludzie ktorzy itd. pasuje jak ulał do m.koseckiej taka sama cwaniara dla ktorej liczy sie tylko koryto
Pięknie podsumowała swoich mocodawców - kozła i czerepaka. Kolejny tydzień prośby kobiety o pomoc medyczną - dziwne zawroty głowy. Nawet z tymi nierobami w polityce, czyli na 3 piętrze - głosi powszechnie znaną prawdę nie wiedząc, czy nie rozumiejąc, w kogo kieruje ostrze szabli wyjętej z pochwy u boku. Jakiś konował by pomógł przez lewatywę i płukanie żołądka?
Znowu pełno komentarzy z jadem i mową nienawiści. Kiedy to się wreszcie skończy. Jak można całe życie być tak podłym i mieć w sobie tyle zawiści, jadu ? Ci co tu tak piszą z nienawiści to jest PIS - land. Szkoda słów. PIS nigdy nie wyjdzie z obłudy i jadu. Pani Maria im się nie podoba, bo pisze mądre artykuły, a PIS nie ma nic wspólnego z MĄDROŚCIĄ. Wstyd mi za nich. To są ludzie bez honoru i wstydu. To wielka porażka, że tacy nami rządzą.