Wczoraj, 28 listopada, elblążanin Sławomir Malinowski po Egipcie, Sudanie, Indiach, Nepalu i wielu innych krajach wyruszył do Kenii. - O Kenii myślałem już od dłuższego czasu – mówi reżyser. - Zafascynowała mnie przyroda tego kraju, wspaniałe sawanny, zwierzęta, krótko mówiąc natura. Kraj ten, to dla wielu przede wszystkim niezwykła przyroda, dzikie zwierzęta, tajemnicze plemiona. Słowem: egzotyka, w tym, powiedzmy, dość prymitywnym wydaniu. Tymczasem Kenia, podobnie jak cały świat, przechodziła różne koleje losu, wzloty i upadki, czasy stagnacji i prosperity. Ilu z nas wie jak wygląda Nairobi? Mombasa? Fakt, jeszcze kilkadziesiąt lat temu były to miasteczka o klasycznym, kolonialnym charakterze, ale dzisiaj to metropolie ze wspaniałymi budynkami, szerokimi arteriami i siedzibami międzynarodowych instytucji. W Nairobi znajduje się także jedna z 4 światowych agend ONZ.
Stereotypy wypaczają naszą świadomość, a niekiedy są barierą do lepszego zrozumienia innych, do wyzwalania strachu przed innymi i braku szacunku między nacjami.
Dlatego też w swoich filmach staram się z tym walczyć. Pokazuję różnorodność świata, bogactwo krain, tradycji, kultur, wierzeń. Mówię obrazem: pamiętajcie, ani my nie jesteśmy lepsi, ani oni nie są gorsi, są po prostu inni i to jest wspaniałe.
Ekipa Leader Film przygotowywała się do wyprawy prawie rok. Będzie tam niespełna miesiąc, więc czasu ma niewiele. Dlatego wiele wysiłku poświęcono dokumentacji. Wielką pomoc okazał były ambasador w Kenii Wojciech Jasiński, minister polskiej ambasady w Nairobi Aleksander Kropiwnicki, mieszkający w Nairobi: Joanna Gamba, Jakub Barua, Marta Rutynowska czy Dorota Pańczyk.
- Po raz pierwszy Leader Film przy realizacji takiego projektu ma partnera.
- Cieszy mnie to zwłaszcza, że główny akcent będzie położony na Polaków, których los rzucił do Kenii. Podkreślam to szczególnie, ponieważ naszym partnerem jest znana niemiecka firma C & A Online GmbH z Dusseldorfu. Współpracujemy na kilku płaszczyznach i, jak sądzę, z korzyścią dla obu stron.
- Macie już jakiś program swojego pobytu w Kenii? Wiecie, co chcecie tam nakręcić i jakie powstaną z tej podróży filmy?
- Przede wszystkim chcę pokazać Polaków, którzy osiedlili się w Kenii. Mało kto wie, że po wojnie swoje życie ułożyli tam księstwo Sapiehowie. Do dziś mieszkają w Nairobi ich córki z którymi mam się spotkać. Są Kenijczycy, którzy w Polsce studiowali. Chociażby Jakub Barua. Jestem w kontakcie z Joanną Gambą, Polką, która wyszła za mąż za Kenijczyka, absolwenta łódzkiej filmówki.
Wybieramy się również na kilkudniowe safari. To będzie opowieść jak się do tego przygotować, gdzie i co załatwić, na co można liczyć i jak się żyje w otoczeniu dzikiej prezyrody. Interesuje mnie również rzeczywistość Kenii, głównie Nairobi. W planie mam również odcinek o slumsach, lecz to będzie wymagało na miejscu dodatkowych uzgodnień ze względów bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że Kenia jest od wielu lat w stanie wojny domowej. Poza tym kultura, wierzenia z szamanami włącznie, życie. Chcemy odwiedzić m.in.: Nairobi National Park, Orphan Elephants, Karen Blixen Museum, White Water Adventures, Great Rift Valley.
Ktoś z Kenii po przeczytaniu scenariusza napisał do mnie – ambitnie!
- Kto tym razem będzie Panu towarzyszył podczas tej egzotycznej wyprawy do Kenii?
- Ekipa składa się z czterech osób. Oprócz mnie, jedzie dwóch operatorów: Tomasz Szymoniuk i Michał Malinowski. Światłem i dźwiękiem zajmować się będzie Staszek Opach. Wszyscy niejednokrotnie bywali za granicą na zdjęciach, także ze mną, i doskonale znają się na swojej pracy.
- Czy tradycyjnie już filmy o Kenii będziemy mogli obejrzeć na kanale Planete+?
- Jak najbardziej. Montaż rozpocznę pod koniec grudnia. Sądzę, że do maja uporam się z nim i w drugiej połowie przyszłego roku cykl filmów o Kenii znajdzie się na antenie telewizji PLANETE+.
fot. Ryszard Czajkowski
MB
"... Włodzimierz Czarzasty zgłosił do rady nadzorczej Radia Olsztyn Sławomira Malinowskiego, w latach 1981-85 pracownika redakcji informacyjnej Radia Gdańsk, potem TV Gdańsk.- W stanie wojennym Malinowski występował w mundurze - mówi Anna Pietraszek, szefowa redakcji wojskowej TVP od kwietnia 1994 do końca 1995 r..." więcej http://pl.indymedia.org/pl/2004/09/9140.shtml
po wspaniałej transformacji ustrojowej jednemu przypadły sponsorowane wycieczki po świecie, wielu innym grzebanie po śmietnikach w ramach "samodzielnego radzenia sobie w życiu".
Do obserwatora. Wielu myślało że po 1989 roku dolary same będą pchać im się do ręki. Ale okazało się że trzeba mieć wykształcenie i kwalifikacje aby sobie radzić. Nie wszyscy to mają a i chęci do pracy także. Jak widać pan Malinowski ostro pracuje a nieudaczników. I obiektom tonie pasuje. I to tyle w temacie.
Do chetnie coś zacytuję. Kolego tu chodzi o Edmunda Malinowskiego, kapitana wojsk pancernych. Gdybyś miał wiecej oleju w głowie nie powiedlałbyś idiotycznych cytatów bezmyślnie. To po pierwsze. Poza tym powoływanie sie na Anne Pietraszek, kobietę-mężczyznę przez wielu postrzeganą jako nie potrafiącą sobie poradzić z rzeczywistością i wszędzie widzącą spiski jest wielce ryzykowne. Więcej rzetelności, wiecej rzetelności.
To zadziwiające. W poprzednim systemie byli tracy, którzy zawsze mieli pretensje do innych, że nie potrafią sobie radzić w życiu. Wówczas winna była komuna. Teraz, gdy ustrój się zmienił i jest kapitalizm też nie potrafią sobie radzić w życiu. Tym razem winni są ONI. Weż się do roboty gamoniu Obserwatorze, to może coś w swoim życiu zmienisz.
Hej Obserwator. Jesteś typowym okazem kupy nieszczęścia. Po pierwsze naucz się czytać że zrozumieniem. Wiem to trudna sztuka ale zamiast lazic po ulicach z gębą pełną solidarnościowych frazesów trzeba było się uczyć. Komuna dawała edukację za darmo w tym studia. Po drugie weź się sam do roboty niedrobie jeden to może będziesz miał mniej czasu na pisanie swoich zakompleksialych idiotyzmow.
Do "Chętnie coś zacytuję" Musisz być niezłym draniem podając link do tekstu pełnego kłamst. Ale ja też chętnie coś zacytuję: "...Ze zdziwieniem i przykrością przeczytałem w nr 216 „Życia” z dnia 27 września br. artykuł Leszka Misiaka „Mundurowi w TVP”, będący kompilacją niewielkiej ilości faktów z ogromem przeinaczeń, insynuacji, półprawd i ordynarnego kłamstwa..".. Więcej przeczytasz wklejając ten link: https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:9Lqmi9-iBx8J:www.wp.mil.pl/pliki/File/zalaczniki_do_artykul_sprostowania_i_polemiki/spros_i_polem_1344_sprost_zycie_tvp.doc
Panie Sławomirze, obejrzałam kilka pana filmów o Sudanie i Indiach i jestem zachwycona. Zwykle oglądam filmy Cejrowskiego i zawsze czuję jakiś niesmak. Jakby wielki pan hrabia pojechał do nędzarzy i raczył się zniżyć do ich poziomu. U pana jest inaczej filmy są po prostu bardzo kulturalne i miło się słucha pana komentarzy. Krótko mówiąc podejście do tamtych ludzi, ich kultury i historii bardzo mi się podoba. Sposób kręcenia filmu także godny uwagi - ogląda się te filmy jak własne "pamiątki" z podróży. Życzę panu aby przywoził pan dużo takich filmów.
A ja ostatnio widziałem o polskich bajkach rysunkowych i Świecie Młodych. Na Planet. Widziałem i poprzednie filmy Pana Sławka. Jeswt w nich zawsze kilka stałych elementów. Po pierwsze można się z nich dużo dowiedzieć, a po drugie na zakończenie jest w nich ponadczasowe przesłanie nawiązujące do najważniejszych wartości czyniących nas dobrymi ludźmi. Nie ma już wiele takich filmów. A szkoda.