Jak rozsupłać węzeł z długami

Dziennik Elbląski napisał:

Niepokojąco szybko rosną lokatorskie długi. W ciągu 8 miesięcy tego roku aż 650 najemców dołączyło do grona mieszkaniowych dłużników. Elblążanie są już winni miastu, łącznie z odsetkami prawie 21 mln złotych.

W terminie za zajmowane mieszkanie płaci nawet nie co drugi najemca. Dług, większy bądź mniejszy, obciąża już konta 6137 lokatorów. Do ich grona dołączyło w tym roku aż 650 rodzin. Prawie roczne zaległości ma już 1547 najemców.
- Właśnie na tę grupę przypada aż 70 procent zadłużenia: łącznie z odsetkami prawie 15 mln zł - martwi się Zbigniew Czerepko, dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych w Elblągu.

Pukają do 100 drzwi
I rzeczywiście, ma się czym martwić. Pomimo wzmożonej windykacji lokatorskie długi z miesiąca na miesiąc rosną. Tylko w pierwszym półroczu ich łączna pula wzrosła o 1,6 mln zł, nie licząc odsetek.
- W tym czasie nasi egzekutorzy odzyskali 2,8 mln zł - podkreśla Zbigniew Czerepko. - Gdyby nie ich skuteczność długi rosłyby jeszcze szybciej.
Pod ich szczególną pieczą są dłużnicy z tzw. grupy 1600. Stażyści częściowo uwolnili 5 egzekutorów od prowadzenia dokumentacji, wypisywania upomnień i wezwań do zapłaty, dzięki czemu mają więcej czasu na pracę w terenie. Egzekutorzy, średnio w miesiącu pukają do drzwi 100 dłużników.
Do tej pory z ,grupy 1600" tylko 32 lokatorów w całości spłaciło swój dług (łącznie ok. 110 tys. zł).
- Często ludzie się budzą dopiero wtedy, kiedy otrzymują wypowiedzenie umowy najmu. Stąd już tylko krok do eksmisji. A to może oznaczać zamianę wygodnego mieszkania z centralnym ogrzewaniem i łazienką na lokal z piecami i z ubikacją na korytarzu - mówi Zbigniew Czerepko. - Część lokatorów podpisuje wtedy ugody, albo nawet całkowicie spłaca zadłużenie.

Trzeba pomóc
Z grona dłużników o najdłuższym stażu w niepłaceniu za mieszkanie mają być wyłonione rodziny, którym trzeba pomóc w wydźwignięciu się z trudnej sytuacji. Nie wiadomo jeszcze jak liczna będzie to grupa.
- Między innymi chcemy pomóc emerytom i rencistom, którzy pomimo otrzymywania bardzo niskich świadczeń starają się płacić co miesiąc jeżeli nie cały czynsz, to przynajmniej jego część - zdradza dyrektor ZBK.

O szczegółach dyrektor nie chce na razie mówić. Propozycje pomocy dla dłużników, którzy nie z własnej winy zalegają z opłatami mają być przedstawione prezydentowi do połowy października.
- Chcemy przede wszystkim zachować zasadę: jeżeli kogoś nie stać na ponoszenie opłat w całości, niech płaci, ile może - podkreśla Zbigniew Czerepko. - Myślimy też o specjalnym bonusie dla dłużników, którzy podejmą heroiczny wysiłek jednorazowego spłacenia długów.

Do rejestru?
Ci, którzy muszą wybierać, czy opłacić czynsz, czy kupić chleb mogą więc liczyć na pomoc. Zresztą już są nią objęci, korzystając na przykład z możliwości odpracowania długu. Jednorazowo ZBK zatrudnia 36 dłużników, w większości kobiety. Drugie tyle czeka na swoją szansę w kolejce po pracę.

Ale wobec notorycznych dłużników, nie płacących czynszu ,dla zasady", windykacja będzie jeszcze bardziej zaostrzona. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Infrastruktury Komunalnej i Rozwoju Gospodarczego Rady Miejskiej, wiceprezydent Witold Wróblewski zdradził, że w mieście myśli się o skierowaniu nazwisk niektórych uchylających się od płacenia czynszu najemców do krajowego rejestru dłużników.
- To byłaby dla nich pewna uciążliwość, bo na przykład nie mogliby już wziąć żadnego kredytu - argumentował wiceprezydent.
Decyzje w tym względzie zapadną najprawdopodobniej w październiku.

Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.