Dziennik Elbląski napisał:
Sąd Pracy w Elblągu zajmie się nieprawidłowościami przy przejmowaniu przez Biedronkę sklepów Rojal Market. W Elblągu i Braniewie sieć Biedronka przejęła cztery likwidowane sklepy Rojal, ale bez pracowników, którym kazano się zwolnić. Jedna z pracownic pozwała właściciela Biedronki spółkę Jeronimo Martins Dystrybucja do sądu pracy.
Kasjerka wprawdzie nie straciła pracy po przejęciu jej sklepu przez Biedronkę, ale zaproponowano jej gorsze warunki pracy. W sklepie Rojal miała cały etat i umowę do 2015 roku, w Biedronce zaproponowano jej pół etatu i zatrudnienie na czas próbny – 3 miesiące. Kobieta domaga się, by zatrudniono ją na takich samych zasadach, na jakich pracowała w markecie Rojala.
- To rażące naruszenie kodeksu pracy – uważa Eugeniusz Dąbrowski, szef inspekcji pracy w Elblągu. - Zgodnie z przepisami nowy właściciel powinien przyjąć pracowników na takich samych warunkach.
Państwowa Inspekcja Pracy dotarła do umowy handlowej między Rojalem a Biedronką, w której znajduje się zapis, że sklepy przejmowane są bez pracowników. Kontrole PIP wykazały, że nowy właściciel niezgodnie z prawem zmienił warunki zatrudnienia około 50 osobom.
- Przepis, na który się powołuje inspekcja nie dotyczy nas, bo nie przejęliśmy kontroli nad firmą Rojal Markety – twierdzi Paweł Tymiński, rzecznik Jeronimo Martins. - Oni wycofali się z działalności w czterech sklepach, weszliśmy my i podpisaliśmy umowę z właścicielem obiektów. I nie był to nasz poprzednik. To, że zatrudniliśmy ludzi z Rojala to była nasza dobra wola.
W sądach toczy się kilka spraw roszczeniowych byłych pracowników Biedronki. Procesami zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Elblągu, która zadeklarowała swoją pomoc.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.