Dziennik Elbląski napisał:
Na ulicy płk. Dąbka trwa naprawa poprzecznych spękań nawierzchni. Prace trwają na wysokości skrzyżowania z ulicą Cichą. To nie budowa progów zwalniających, jak sądziło wielu kierowców, którzy dzwonili do nas poszukując informacji.
- W tym miejscu na jezdni pojawiły się poprzeczne spękania asfaltu - mówi Krystyna Dziurdź, naczelnik wydziału Zarząd Dróg w Urzędzie Miejskim w Elblągu. - Chcemy je usunąć, a w tym przypadku trzeba podkuć asfalt do warstwy podbudowy jezdni.
Tego typu naprawy wykonywane są przed nadchodzącą jesienią i zimą. Jeżeli w takie pęknięcie jezdni dostanie się woda i później zamarznie - uszkodzenia nawierzchni będą znacznie większe.
Naprawa fragmentu ulicy płk. Dąbka potrwa jeszcze kilka dni. Wcześniej na całej ulicy wyregulowano zapadnięte studzienki kanalizacyjne.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim
Wynika to z zastosowania do transportu masy asfaltowej, niewłaściwych naczep samochodowych. Jest to ewidentna wina wykonawcy. Zresztą wszędzie jest ten błąd powtrzany. Gdyby gwarancja na wykonanie wynosiła 5 lat, wykonawcy kupiliby właściwe naczepy do transportu płynnej masy. Ale w przetargach jest wojna na cenę a nie na technologię. A może by tak kara za utrudnienia w ruchu?
Jechałem dzisiaj rowerem tamtą drogą i nie powiem, żeby to był szczyt marzeń dla wyścigu kolarskiego, który będzie tam jechał w przyszłym miesiącu. Proponuję wykonawcy, instektorowi nadzoru i komisji, która będzie odbierała te naprawy,żeby wsiadła na kolarski rower i przejachała się z prędkością jaką będzie jechał tam peleton czyli jakies 50-60 km/h. Jechałem może z 40 km/h i uważam, że jest to niebezpieczne, a co dopiero mówić o prędkościach jakie rozwijają zawodowcy. Proponuję wykonawcy zalewać dokładnie wszystkie połączenia starej i nowej nawierzchni. W przeciwnym wypadku spękania pokażą się znowu za 2 lata. Porządek i zamiatanie po wykonanej pracy należy chyba też do wykonawcy robót, bo jak na razie nie wygląda to najlepiej. Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie mojego komentarza.