Dziennik Elbląski napisał:
Nawet o 20 proc. mogą wzrosnąć ceny wody w regionie. Bo na dostawców wody spadły nowe obowiązki. Teraz twierdzą, że bez podwyżek sobie nie poradzą.
Właśnie weszła w życie znowelizowana ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Sejm narzucił przedsiębiorstwom wodociągowym nowe obowiązki.
Przedsiębiorstwa będą musiały płacić za podłączenie do sieci każdego nowego budynku. Nieważne, czy domku jednorodzinnego, czy supermarketu na obrzeżach miasta.
Można, ale nie trzeba
Ustawa daje też możliwość indywidualnego rozliczania się dostawcy wody z każdym odbiorcą. To, samo w sobie, nie jest nowością. Nowością jest dokładne sprecyzowanie przez ustawodawcą obowiązków, jakie musi wypełnić dostawca wody i zarządca budynku, żeby takie umowy mogły być podpisane.
- Przypuśćmy, że z takim wnioskiem zwróciłaby się do mnie największa w Pasłęku spółdzielnia - daje przykład Andrzej Strzeliński, dyrektor Przedsiębiorstwa Usług Wodno-Kanalizacyjnych w Pasłęku. - Wtedy siadamy do rozmów i ustalamy wzajemne obowiązki. Przede wszystkim przypomniałbym prezesowi, że wodomierze muszą spełniać określone standardy. Jeżeli nie spełniają, trzeba je wymienić. Oczywiście na koszt spółdzielni albo lokatora. Potem mówię, że do obsługi 1,2 tysiąca mieszkań z czterema, czasami pięcioma wodomierzami w każdym muszę zatrudnić trzech dodatkowych ludzi. A to oznaczałoby podwyżkę ceny wody...
Tadeusz Grodziewicz, dyrektor Elbląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji jest przekonany, że prędzej, czy później ustawodawca narzuci obowiązek indywidualnego rozliczania się z odbiorcami wody. Ale jednocześnie przewiduje, że nastąpi to nie wcześniej niż za 5 lat.
- Dzisiaj obsługujemy 10 tysięcy liczników - mówi Tadeusz Grodziewicz. - Gdybyśmy musieli indywidualnie rozliczać się z każdym klientem, liczników musiałoby być nawet pięć razy więcej.
Klient zapłaci
- Obliczyliśmy, że ceny wody w całym kraju będą musiały wzrosnąć o około 20 proc. - informuje Maria Bakalarczyk z Krajowej Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, która skupia większość spółek wodociągowych w kraju. I wylicza: - Przedsiębiorstwa, które zdecydują się na indywidualne rozliczanie będą musiały zatrudnić nowych inkasentów, wszystkie będą płaciły niemałe kwoty za budowę przyłączy. A skąd mają na to wziąć pieniądze? Tylko od klientów.
Tadeusz Grodziewicz uważa, że są to szacunki mocno przesadzone. Jednocześnie nie chce zdradzić, z jakimi podwyżkami muszą się liczyć elblążanie.
- Nowa taryfa musi uwzględnić konieczność pokrywania przez nas kosztów budowy nowych przyłączy - przyznaje dyrektor. - Załóżmy, że ktoś buduje się na obrzeżach miasta. Do jego domu trzeba doprowadzić przykładowo 900-metrowe przyłącze wodno-kanalizacyjne. To będzie kosztowało ok. 200 tys. zł. A opłat od tego odbiorcy będziemy mieli po ok. 3 tys. zł rocznie. Kiedy nam się ta inwestycja zwróci? Dlatego twierdzę, że zapłacą za nią wszyscy odbiorcy...
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim
Będziemy płacić podatek od wody opadowej czyli deszczówki. Rozwiązano to przez podatek od powierzchni dachu i polbruku!!!