Dziennik Elbląski napisał:
Któż z nas nie chciałby mieć setek krewnych w blisko dziesięciu krajach na całym świecie i przynajmniej z częścią z nich spotykać się raz na pięć lat? Takie szczęście mają członkowie mennonickiej rodziny Wiehlerów, którzy goszczą z pięciodniową wizytą w Elblągu.
Korzenie tej niezwykle licznej, wielopokoleniowej rodziny tkwią właśnie na ziemi elbląskiej. Dla niektórych z 50-osobowej grupy, która przyjechała do Elbląga, jest to sentymentalna podróż do krainy dzieciństwa i młodości. Dla przedstawicieli młodszych pokoleń Wiehlerów jest to wizyta w ojczyźnie ich przodków. Wczoraj członkowie rodziny spotkali się z wiceprezydentem Elbląga Markiem Gliszczyńskim. Zwiedzali też elbląską starówkę. Jak zapewnił wiceprezydenta Gliszczyńskiego Frank Wiehler, główny organizator pobytu mennonickiej rodziny w Elblągu, "dawni elblążanie" są dobrymi ambasadorami "nowego Elbląga", i to bez względu na to, czy mieszkają w Europie, Ameryce, czy na jakimkolwiek innym kontynencie. Po wizycie Wiehlerów w mieście, oprócz sympatycznych wspomnień, pozostaną też między innymi dwa cenne dary - oryginał mennonickiego katechizmu, który w 1837 r. wydrukowany został w Elblągu (wzbogaci zbiory elbląskiego muzeum) oraz egzemplarz kroniki tej rodziny, opracowanej przez Franka Wiehlera, w której na 300 stronach, po angielsku i po niemiecku, przedstawiono 400-letnią historię rodu. - Katechizm jest wspaniałym dowodem tolerancji królów Polski, którzy 400 lat temu prześladowanym mennonitom z Holandii i Szwajcarii, zaoferowali azyl w Elblągu i okolicy - wyznał Frank Wiehler.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.