Dziennik Elbląski napisał:
Na chirurgii dziecięcej wakacje, to czas intensywnej pracy. Co roku, w lipcu i sierpniu na oddział trafia znacznie więcej małych pacjentów niż w pozostałych miesiącach.
Tradycyjnie, wraz z nadejściem sezonu letniego, na chirurgii dziecięcej zaczyna się robić tłoczno.
- W czasie wakacji przyjmujemy nawet o 50 procent więcej pacjentów z urazami - mówi Mariusz Ślusarczyk, ordynator chirurgii dziecięcej szpitala miejskiego w Elblągu. - W tym czasie prawie wcale nie wykonujemy operacji planowych.
Rodzice proszą
Ordynator mówi o wakacyjnym konflikcie interesów, co roku przeżywanym na oddziale przez lekarzy i rodziców.
- Rodzice zazwyczaj proszą, żeby ich uczące się dziecko poddane było planowemu zabiegowi właśnie podczas wakacji. I wcale się im nie dziwię - przyznaje Mariusz Ślusarczyk. - Niestety, pierwszeństwo zawsze będą mieli tzw. pacjenci urazowi. Operacje planowe wykonujemy w bardzo ograniczonej ilości.
W wakacje dzieci mają więcej wolnego czasu, rodzicom trudniej je upilnować. Szczególnie na wsi, podczas prac polowych, może to się skończyć tragedią.
- Kierowca z kabiny maszyny rolniczej na ogół nie widzi kręcącego się w pobliżu małego dziecka. Zdarzały się nie tylko potrącenia, ale i przejechania... Na szczęście, nie w tym roku - mówi ordynator. - Ale sezon na prace polowe dopiero się zaczyna. W czerwcu mieliśmy na oddziale dziecko z palcami połamanymi przez pas transmisyjny.
W foteliku, ale bez kasku
Mariusz Ślusarczyk obserwuje już w swojej pracy zbawienny wpływ fotelików na liczbę i rodzaj obrażeń u dzieci, biorących udział w wypadkach samochodowych.
- Ale niestety, wciąż za mało dzieci jeździ na rowerach w kaskach - podkreśla ordynator. - Kask w wielu przypadkach mógłby zaoszczędzić dziecku dwudniowego pobytu na obserwacji w szpitalu, czy zszywania ran.
Wciąż prawdziwą plagą są oparzenia. Bardzo często mały pacjent cierpi z powodu braku wyobraźni rodziców.
- Złość mnie ogarnia, gdy widzę kolejne poparzone gorącą kawą czy herbatą maleńkie dziecko - przyznaje Mariusz Ślusarczyk. - Nie wiem, dlaczego dla wielu matek i ojców obrusy na stołach są takie ważne. W czasie, gdy dziecko zaczyna raczkować i potem chodzić, wszystkie obrusy powinny być schowane do szafy. Niestety, ta prosta zasada dociera do niektórych rodziców dopiero wtedy, gdy zdarzy się nieszczęście.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim