Dziennik Elbląski napisał:
Wandale, którzy zaatakowali chcącego ich uspokoić policjanta po cywilnemu, nie trafili do aresztu. Dlaczego? - Nie było ku temu przesłanek - odpowiada Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej policji.
Przypomnijmy: we wtorek ok. godz. 20 do grupki agresywnie zachowującej się młodzieży niszczącej pergole przy ul. 1-go Maja podszedł policjant po cywilnemu, który był na spacerze z rodziną. Funkcjonariusz zwrócił im uwagę, a to rozwścieczyło wandali. Jeden z mężczyzn zaatakował policjanta drewnianą sztachetą wyrwaną z pergoli inni szarpali go i kopali.
Policjantowi w okiełznaniu wandali próbował pomóc jeden ze świadków zdarzenia. Mężczyzna próbował odciągnąć od niego agresorów. Na policję zadzwoniła żona policjanta. Na miejsce przyjechało kilka patroli. Zatrzymano w sumie siedem osób.
Dwóm mężczyznom przedstawiono zarzut udziału w bójce i pobiciu. Grozi im do trzech lat więzienia. Zatrzymani zostali zwolnieni z policyjnego aresztu. Policja nie wnioskowała o areszt tymczasowy.
- Górna granica grożącej im kary to trzy lata więzienia - tłumaczy Jakub Sawicki. - To m.in. zadecydowało o tym, że nie spędzą czasu do rozprawy jako tymczasowo aresztowani. Poza tym poszkodowany policjant nie odniósł obrażeń, które utrzymałyby się dłużej niż tydzień.
Osoby, którym postawiono zarzuty to 18-letni Daniel S. i 20-letni Sławomir M. z Elbląga.
Mężczyźni są znani już elbląskiej policji za kradzieże i pobicia. Kolejną dwójką zatrzymanych, nieletnimi 15 i 16-latkiem zajmie są sąd rodzinny. Trzy pozostałe osoby zostały zwolnione do domu, bez ponoszenia żadnych konsekwencji.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim