Dziennik Elbląski napisał:
Upały dają się we znaki nie tylko ludziom, ale także całej przyrodzie. We wtorek Zefiryn Pągowski, strażnik Rezerwatu Drużno zaobserwował na termometrze prawie 50 stopni Celsjusza w słońcu i przeszło 30 stopni Celsjusza w cieniu.
- W taki upał zwierzęta zaszywają się w lesie, w głęboki cień i grzebią sobie nory w ziemi - mówi Zefiryn Pągowski. - Gdy ziemia się nagrzeje idą dalej i grzebią nowe nory. Ptaki także reagują na upał. Życie w lesie zamiera, w lesie jest cisza, nie słychać ich śpiewu. Wprawdzie lipiec jest miesiącem, który kończy śpiew ptaków, jest już bowiem po wylęgach, ale upały potęgują tę ciszę w lesie. Całe szczęście, że taka pogoda przyszła już po okresie lęgowym.
Na otwartej przestrzeni jeziora Druzno nie jest wprawdzie źle. Woda i lekki wiaterek dają ochłodę. Natomiast w krzakach panuje wielki upał. Wilgoć i wysokie temperatury powodują przyspieszone wylęganie się owadów. - Niesamowicie tną gzy i komary - mówi Zefiryn Pągowski. - Jest za ciepło.
Zdaniem Zefiryna Pągowskiego obecne upały są anomalią pogodową. Susza powoduje, że wysychają również rośliny. Usychają nawet te rosnące w cieniu drzew. Natomiast ciekawostką jest to, że czajki już odlatują do ciepłych krajów, na południowy zachód.
- Podczas odlotu czajki jeszcze będą żerowały na naszych polach, będą miały dłuższe przystanki - mówi Zefiryn Pągowski.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim
w taki upał wszytsko zamiera, ja też!