Dziennik Elbląski napisał:
Mieszkańcy Włodowa pod Dobrym Miastem zlinczowali znienawidzonego, wielokrotnie karanego sąsiada. Choć siedzą w areszcie, wieś traktuje ich jak bohaterów. Ludzie mają za to pretensje do policji, że nie reagowała na wezwania.
Józef C., ponad połowę życia przesiedział w więzieniu. 60 – latek bił swoje partnerki życiowe, dźgnął nożem kilka osób. Ostatnio odsiedział siedem lat za napd na kolegę. Wyszedł i pobił butelką córkę swojej przyjaciółki. Odkąd był na wolności, w Brzydowie i Włodowie nikt nie czuł się bezpiecznie. W miniony piątkę w C., wstąpił diabeł – biegał po wsi uzbrojony w maczetę. (...) Ludzie przypuszczają, że biegł do córki swojej byłej konkubiny. Drogę zastąpił mu Krzysztof W. Furiat przyciął mu rękę. – Machał tym tasakiem, że myślałam, że głowę obetnie – opowiada pani Mirosława, która również stanęła na drodze Józefa C. Na szczęście Piotr Kuterba chwycił sztachetę i wytrącił mu maczetę z ręki. Żona Kuterby zadzwoniła na policję do Dobrego Miasta. – Powiedzieli mi, że mają teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Nawet nie przyjechali – mówi pani Elżbieta. (...) Po godz. 19.00 Józef C. pojawił się znowu. Mieszkańcy wsi zaczęli wydzwaniać na policję. Ale nic nie osiągnęli. Zareagowali jak potrafili. Bracia W. chwycili co mieli pod ręką: łopatę kij i jakiś łom i rzucili się w pościg za uzbrojonym, Józefem C. Dopadli go w krzakach za wsią. – On machał tą maczetą, a oni lali go po nogach – relacjonuje Elżbieta Kuterba, - Jak mu wlali to żył. Wrócili do wsi i powiadomili pogotowie i policje. W tym czasie ranny w głowę C. Przeszedł kilka metrów i skonał w krzakach. Tu jego ciało znaleźli policjalni z Dobrego Miasta. Przyjechali do Włodawo dopiero po godz. 21.00.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.
jaki typ niezły z maczeta biegać, ale w koncu go dopadła sprawiedliwość
dobrze zrobili,mam nadzieje ze dostana zawiasy