Reprezentantki Polski pokonały w Nowym Sadzie Rumunię 31:29 i awansowały do ćwierćfinału mistrzostw świata! Pierwsza połowa była jedną z gorszych w wykonaniu Biało-czerwonych w tym turnieju, ale w drugiej partii podopieczne Kima Rasmussena pokazały ogromną klasę. Ostatni kwadrans to już koncertowa gra Biało-czerwonych, które o awans do półfinału zagrają w środę z Francuzkami.
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch efektownych ataków Polek, przez linię obronną rywalek odważnie przedarły się Iwona Niedźwiedź, a następnie Karolina Kudłacz i objęliśmy prowadzenie 2:0. Nie minęła jednak chwila, a mieliśmy remis po cztery, stało się tak w dużej mierze dzięki dwóm prostym stratom w polskich szeregach.
Gra była wyrównana, w 10. minucie znakomitym dograniem popisała się Kinga Byzdra, która obsłużyła na kole Patrycja Kulwińską, a tej pozostało umieścić piłkę w bramce przeciwniczek. Niestety jako pierwsze na dystans kilku bramek odskoczyły Rumunki, które wyszły na prowadzenie 10:7. Stało się tak przy sporym udziale polskiego zespołu: podaniach w ręce rywalek i rzutach z niezbyt czystych pozycji.
Trener Kim Rasmussen próbował ratować sytuację prosząc o czas i zarządzając zmiany, ale ruchy te nie przyniosły większego rezultatu. Dopiero pojawienie się na placu gry Aliny Wojtas odmieniło nieco oblicze Biało-czerwonych, rozgrywająca MKS Lublin najpierw dwukrotnie pokonała Talidę Tolnai, a następnie zaliczyła asystę przy golu Kulwińskiej i zrobiło się 10:12.
Kolejny przestój kosztował nas utratę dwóch bramek z rzędu, różnica czterech goli utrzymała się już do końca pierwszej połowy, którą Polki przegrały 13:17.
Start drugiej partii to gole Wojtas i Grzyb, chyba dwóch najjaśniejszych postaci w polskim zespole. Z kolei w ekipie Rumunii wysoką klasę raz po raz potwierdzała Cristina Neagu, równie groźna była inna rozgrywająca rywalek Aurelia Bradeanu.
Na placu gry trwała prawdziwa wymiana ciosów, w 38. minucie Rumunki prowadziły 22:19, a więc w tym momencie padło już dokładnie tyle bramek ile podczas całego, piątkowego starcia z Norwegią. Kilkakrotnie wydawało się, że Polki złapią kontakt bramkowy z rywalkami, naszemu zespołowi bardzo potrzebny był gol kontaktowy. Niestety po raz kolejny stało się odwrotnie, od stanu 21:23 szybko straciliśmy dwie bramki.
Na trzynaście minut przed końcem Polska przegrywała 22:26, gdyby nie kolejne błędy, w tym niewykorzystane rzuty karne, rezultat oscylowałby wokół remisu. Bardzo dobrą zmianę w bramce dała Małgorzata Gapska, której kilkakrotnie udało się odbić rzuty rywalek.
Jej interwencje sprawiły, że w 52. minucie było już tylko 25:26 i mecz niemalże zaczynał się od początku! Tym razem to rumuński szkoleniowiec Gheroghe Tadici zarządził przerwę w grze. Po wznowieniu kolejna interwencja Gapskiej i gol ze środkowej strefy Kudłacz przyniosły remis 26:26!
Teraz to Rumunki myliły się na potęgę w ataku, za to po drugiej stronie szalały Kulwińska i Wojtas. Rumuńscy kibice przecierali oczy ze zdziwienia, a Biało-czerwone prowadziły już 29:26!
Końcówka to rozważna gra Polek, które ostatecznie wygrały 31:29 i rozpoczęły na parkiecie taniec radości! Polska w ćwierćfinale MŚ!!!
źródło: www.zprp.pl
Gratulacje !!! Mecz byl pelen emocji !!! Super dziewczyny !!! Jestem wasza wielka fanka !!!