Dziennik Elbląski napisał:
Grzywna lub areszt za niezarejestrowanie wypchanego zwierzaka, czy zbiór motyli. To nie żart, a rozporządzenie ministra środowiska. Na takie kolekcje, podobnie jak na posiadanie broni, trzeba mieć zezwolenie.
Właściciele wypchanych okazów mieli czas do 2 maja na zarejestrowanie ich w biurze konserwatora przyrody w urzędzie wojewódzkim. Do olsztyńskiego biura napłynęło ponad sto takich zgłoszeń. Są jednak osoby, które dotychczas tego nie zrobiły. - Coś niecoś wiem na temat konieczności rejestracji spreparowanych gatunków chronionych. Jednak tylko to co zasłyszałam od znajomych, czy przeczytałam. To jednak niewiele. Nie mam pojęcia gdzie się zgłosić, ani kto mógłby mi udzielić informacji - mówi Irena Rynkowska, właścicielka sklepu wędkarsko-myśliwskiego w Elblągu, w którym znajdują się m.in. spreparowane zwierzęta. Co ze spóźnialskimi? Czy rzeczywiście grożą im jakieś restrykcje. - To normalne wykroczenie. Nie chodzi nam jednak o karanie, ale o ochronę pewnych gatunków. Osoby, które do tej pory nie zgłosiły swoich kolekcji powinny zrobić to jak najszybciej - wyjaśnia Maria Mellin, warmińsko- mazurski konserwator przyrody. (...) - Koszt rejestracji wynosi 81 złotych. Kwotę to uiszcza się jednorazowo za cała kolekcję, a nie za pojedynczy okaz, jak błędnie podały niektóre media - wyjaśnia Maria Mellin. Obowiązkowi rejestracji podlegają też części zwierząt np. bobrze ogony, spreparowane łby, pióra, jaja.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.