Dziennik Elbląski napisał:
Była prezes firmy to nie jedyna osoba, która powinna zasiąść na ławie oskarżonych. Mamy na to dowody - mówią pokrzywdzeni przez Towarzystwo Budowlane Śródmieście. I jeszcze przed rozpoczęciem procesu sądowego, dodają, że sprawa powinna wrócić do prokuratury.
Wczoraj miał się rozpocząć proces Teresy S., prezes zarządu Towarzystwa Budowlanego Śródmieście. Jednak pełnomocnik pokrzywdzonych przedstawił w sądzie zwolnienie lekarskie. Początek procesu odłożono zatem do 15 marca.
Towarzystwo Budowlane Śródmieście wzięło od swoich klientów pieniądze na budowę mieszkań przy Oboźnej. Mieszkań nigdy ich nie wybudowało. Pieniądze niedoszłych lokatorów zniknęły. Prokuratura zajmowała się tą sprawą od grudnia 2003 roku. W lipcu 2004 postawiła zarzuty prezes zarządu Śródmieścia Teresie S. Oskarżono ją o nierzetelne przedstawianie rozliczeń finansowych spółki w latach 2001- 2004, niewłaściwy sposób spłacania wierzycieli firmy w latach 2001- 2002, niewłaściwe dysponowanie mieniem i wprowadzenie klientów w błąd co do sytuacji finansowej firmy. Ostatni z zarzutów wobec pani prezes mówi o tym, że w odpowiednim czasie nie zgłoszono w sądzie wniosku o upadłość, choć należało to zrobić, biorąc pod uwagę sytuację firmy.
Cały artykuł w Dzienniku Elbląskim.