Piękny sen trwa dalej. Żółto-biało-niebiescy w ostatnią środę znów niespodziewanie ograli kolejnego pretendenta do awansu na zaplecze Ekstralasy – Resovię Rzeszów i w tabeli rundy wiosennej zajmują pierwsze miejsce w dorobkiem 13 punktów po 6 spotkaniach. Pozostaje żałować, że albo nie gramy systemem wiosna-jesień, albo, że trener Tomasz Arteniuk dopiero zimą otrzymał niezbędną pomoc w tworzeniu nowej Olimpii. Ten dorobek będzie okazja bardzo szybko wzbogacić. Już w sobotę, 1 maja o godz. 17:00 na boisku przy Agrykola 8 zamelduje się zespół Jezioraka Iława, by rozegrać mecz nazywany „drugimi derbami regionu”.
Dla dobra Ojczyzny łączmy doświadczenie starszych pokoleń z energią i nowatorstwem młodzieży
Zespół z Iławy to kolejna drużyna z tzw. czuba tabeli, której przyjdzie mierzyć się z rewelacyjnie grającą tej wiosny Olimpią. Jak dotąd beniaminek nie czuł najmniejszego respektu przed drużynami liderującymi w lidze i zdobywał cenne punkty. Piłkarze z regionu nazywanego Zielonymi Płucami Polski to silna ekipa, która zajmuje w lidze 7 miejsce z dorobkiem 43 punktów. Dotąd iławianie w lidze 11 razy, 10 razy zremisowali i tylko czterokrotnie przegrywali. Nie są zbyt bramkostrzelną drużyną, goli strzelili zaledwie 29, ale równie mało stracili, bo tylko 18. Na wyjazdach radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Wygrywali pięciokrotnie, czterokrotnie zremisowali i trzy razy przegrywali, a bilans bramkowy to 12-9.
Na wiosnę podopieczni trenera Wojciecha Tarnowskiego wygrywali trzykrotnie – po 1-0 z Sokołem Aleksandrów Łódzki oraz Concordią PT i 2-0 z Okocimskim KS Brzesko. Dwukrotnie remisowali, z GKS Jastrzębie oraz Resovią i raz ulegli piłkarzom Wigier. Dobra grę i pozycję w tabeli Jeziorak zawdzięcza mieszance młodości i rutyny w składzie. Najważniejszymi postaciami iławskiego zespołu są napastnicy. Duet Wojciech Figurski i Remigiusz Sobociński zdobyli dla Jezioraka już 15 bramek, a obu zawodników dzieli 10 lat różnicy. Również w pomocy można zauważyć podobne proporcje. Młodych Iwo Zubrzyckiego oraz Piotra Kołca wspiera starszy o parę lat Tomasz Radziński. Natomiast formacją obronną kieruje doświadczony bramkarz Tomasz Staniszewski.
Miarą patriotyzmu jest rzetelna praca
Olimpijczycy są prawdziwą wiosenną rewelacją. Po jesiennych perturbacjach kadrowych, problemach gabinetów klubowych oraz słabych wynikach, żółto-biało-niebiescy typowani byli na pewnych spadkowiczów. Tymczasem wiosną na 6 spotkań podopieczni trenera Arteniuka przegrali tylko raz i do tego przy wydatnej pomocy sędziego. Ogrywali liderów ligi, faworytów do awansu, drużyny z większymi budżetami i z kluby z drugoligowym ograniem. Elbląski kopciuszek pewnym krokiem wkroczył na salony. Wszystko to dzięki rzetelnej pracy, jaką zimą wykonał trener, sztab szkoleniowy i sami piłkarze. W miejsce wypalonych elbląskim klimatem graczy, Tomasz Arteniuk pozyskał piłkarzy z doświadczeniem, z umiejętnościami, z chęcią gry i wygrywania. Dzięki ciężkim treningom zespół jest coraz bliżej spełnienia przedligowych oczekiwań, czyli utrzymania się na obecnym szczeblu rozgrywek.
Aktualnie Olimpia zajmuje 12 pozycję z tabeli. Na drugoligowych murawach zdobyła w sumie 29 punktów, z czego 13 wiosną. Wygrała 9 razy, przegrywała 14, tyko dwa razy dzieliła się punktami z rywalami. Systematycznie poprawia swój bramkowy dorobek i teraz wynosi on 36-46. W sobotnie popołudnie otrzyma kolejną szansę zaatakowania 11 pozycji w lidze.
Patriotyzm najpierw wyraża się w czynach
W jesiennym spotkaniu obu zespołów przewaga Jezioraka nad Olimpią była niepodważalna. Na stadionie w Iławie pojawiło się wiele błędów, zarówno ze strony piłkarzy obu zespołów, jak też sztabu szkoleniowego, organizatora oraz policji. Głośniej niż o wyniku spotkania po meczu było o beznadziejnej organizacji zawodów przez iławian.
Przypomnijmy, że kibice z Elbląga zastosowali się do przyjętych przepisów, które dotyczą spotkań wyjazdowych. Iławski klub otrzymał listę z danymi kibiców, którzy chcieli wesprzeć Olimpię na meczu wyjazdowym, a kibice w kasach stadionu Jezioraka zakupili bilety na ten mecz. Współpraca na linii kibice-organizator układała się poprawnie do momentu wejścia na stadion. Pod bramą bowiem okazało się, że organizator otworzył zaledwie jedną furtkę i wyznaczył jedną osobę (kobietę) do weryfikowania nazwisk na liście z faktycznymi danymi osobowymi. Kibice przyjechali obejrzeć mecz, a zapowiadało się, że niektórzy mogą nie zdążyć wejść na stadion przed końcowym gwizdkiem sędziego. Powolne tempo wpuszczania kibiców, oraz długa droga i równie długi postój w Malborku (półgodzinne opóźnienie pociągu) na oczekiwaną przesiadkę spowodowało eskalację frustracji wśród kibiców Olimpii. Grupa fanów z Elbląga przedarła się więc przez bramę, gdzie wdała się w przepychanki z ochroną stadionową, która nie wytrzymała naporu kibiców. Zdecydowana interwencja policji, która bezpardonowo potraktowała pałkami i gazem kibiców z Elbląga uspokoiła sytuację. Policjanci wbrew przepisom prawa przez cały mecz znajdowali się na stadionie niejako "wyręczając" kompletnie nieprzygotowaną agencję ochrony. W dodatku otoczyli sektor kibiców z Elbląga uniemożliwiając im korzystanie z punktu cateringowego, który (to należy również podkreślić) w momencie, kiedy jeszcze można było dokonywać zakupów serwował jedynie zimne parówki i suche bułki (brak podłączenia do prądu). Gospodarzy zdecydowanie przerosły obowiązki i okoliczności towarzyszące organizacji drugoligowego meczu piłkarskiego. Po załagodzeniu sytuacji kibice przed bramą nadal mieli problem z wejściem na trybuny, jako że zwarty kordon policjantów uniemożliwiał dostanie się pod furtkę. Nie pomogły tłumaczenia i okazywanie zakupionych biletów. Karne przetrzymanie w słońcu pod bramą stadionu skończyło się chwilę przed gwizdkiem sędziego na przerwę. Na kuriozum zakrawa również fakt, że organizator nie zgodził się na wniesienie bębna, który był transportowany przez grupę Ultras. Tłumaczono to jego gabarytami, które mogły spowodować zagrożenie dla piłkarzy i sędziów. Bo przecież bęben wart kilkaset złotych był taszczony przez dwie godziny tylko po to by rzucić go na murawę...
Kibice z Elbląga nie obejrzeli praktycznie pierwszej części gry, a w niej padły trzy gole, które przesądziły o wyniku spotkania. Olimpijczycy zaczęli jak zawsze – z dużym animuszem oraz chęciami. W 10. minucie prosty błąd popełnił golkiper gospodarzy, który w polu karnym na tyle nieumiejętnie bawił się piłką, że Mateusz Kołodziejski wyłuskał mu futbolówkę i umieścił ją w pustej bramce. Radość elblążan nie trwała jednak długo. W 17. minucie spotkania tym razem błąd popełnił golkiper gości. Po rzucie rożnym dla Jezioraka Krzysztof Hyz, w znany tylko sobie sposób, wypiąstkował piłkę pod własne nogi, a Tomasz Zakierski bez problemu dopełnił formalności i gospodarze wyrównali na 1-1. Piłkarze z Iławy poszli za ciosem i po kolejnych kilku minutach wyszli na prowadzenie. Ponownie nie popisali się gracze żółto-biało-niebieskich, którzy drugą bramkę stracili po kolejnym stałym fragmencie gry. Z rzutu rożnego piłkę do siatki skierował zupełnie niepilnowany Iwo Zubrzycki.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Olimpia miała problemy ze skonstruowaniem akcji ofensywnych, dużo szczęścia miała za to pod swoją bramką. Jeziorak swoją przewagę udokumentował natomiast trzecią bramką. Tym razem indywidualną akcją popisał się Tomasz Sedlewski, jego strzał odbił przed siebie bramkarz Olimpii, ale przy dobitce Wojciecha Figurskiego nie miał już szans. Piłkarze Jezioraka kontrolowali przebieg spotkania do samego końca i wynikiem 3-1 zakończyło się burzliwy mecz w Iławie.
Po ostatnim gwizdku sędziego szał radości wybuchł na trybunie zajmowanej przez kibiców Jezioraka, natomiast "klatka", a w niej ponad 300 fanów z Elbląga (ok. 100 osobom nie udało się wejść na stadion) wyraziła swoja dezaprobatę dla poczynań piłkarzy. Gracze w żółto-biało-niebieskich strojach, wraz z trenerem wysłuchali wielu gorzkich słów i pretensji pod płotem odgradzającym kibiców od murawy.
Chwała ludziom dobrej roboty
Wtedy byli już gracze Olimpii zlekceważyli prośby i złość elbląskich fanów. Jedynie szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich obiecał, że zespół zmieni oraz utrzyma w lidze. I słowa dotrzymuje. Szkoda, że walczyć musi nie tylko na treningach i boisku, ale również o to, by było jak przeprowadzić trening i na czym zagrać.
Dobre wyniki i wygrane nie przesłaniają bowiem kolejnych problemów natury organizacyjno-klubowej. Problemy wypłatami, transportem, odzieżą sportową, budową boisk w Elblągu, czy choćby koszeniem murawy – to na głowie ma pośrednio i bezpośrednio szkoleniowiec Olimpii. Zła sytuacja w klubie zirytowała go na tyle, że po ostatniej wygranej otwarcie zabrał głoś w tej sprawie i zagroził odejściem swoim i zawodników, jeżeli nie nastąpią zmiany na kierowniczych stołkach, a co za tym idzie pomoc Olimpii w zajęciu należnego jej miejsca na piłkarskiej mapie Polski.
Trener ma nadzieję, że będzie mógł od nowego sezonu współpracować z ludźmi, którzy mają pomysł i ochotę na pomoc Olimpii. Z ludźmi kompetentnymi i pracowitymi, którzy poświęcą swój czas i swoje umiejętności dla dobra klubu – tak jak piłkarze i sztab szkoleniowy.
Niech się święci 1 Maja!
Mimo wszystko, na fali dotychczasowych zwycięstw wśród elbląskich kibiców trwa euforia, a mecze Olimpijczyków ściągają na Agrykola 8 coraz więcej fanów żółto-biało-niebieskich. W sobotę stadion Olimpii czeka prawdzie oblężenie. Mecz anonsowany jako „drugie derby regionu” wypadnie w pierwszomajowe Święto Pracy i można się spodziewać na A8 nadkompletu publiczności. Ultrasi kolejny raz zaprezentują oprawę i doping, która czyni mecz na elbląskim stadionie niezapomnianym przeżyciem, a zgromadzeni kibice obejrzą ciekawe widowisko. Ultrasi apelują do wszystkich kibiców, tych z Łuku a także tych z Prostej aby na mecz przyszli ubrani w białe koszulki oraz przynieśli ze sobą biało-czerwone flagi. I tylko piłkarzy to święto nie będzie dotyczyć, ponieważ będą musieli zapracować na kolejne 3 punkty. Mamy głęboką nadzieję, że w sobotni wieczór wszyscy będziemy mogli radośnie krzyknąć – „Niech się święci l Maja!”
*wszystkie tytuły akapitów są pierwszomajowymi hasłami propagandowymi z czasów PRL.
Żródło:www.e-olimpia.com
Redakcja nie napisała jednej istotnej rzeczy, otóż oprawa będzie nawiązywała do święta 3 maja, a nie 1 maja, stąd prosimy o przyjście z flagami narodowymi. Dziękuję :)
No cóż ,już co nie którym tak odbiło że dawno zapomnieli że na mapie Polski Elbląg leży na wybrzeżu .A nawet samochody mają z rejestracjami olsztyna,ale drogi w Elblągu rozjeżdżają.Jeszcze swoje bursztyny w gaciach powinni przemalować na NO.Czytając artykuł można stwierdzić że nas Elblążan wszędzie biją ,popychają traktują jak zło konieczne.Tylko dlaczego policja nie tłukła kibiców olsztyna jak robili co chcieli na Placu Jagielończyka.Niech redakcja się wreszcie zajmie tym jak długo stadion Olimpii będzie przypominał szpetną karykaturę miasta tak dużego.
ELBLAG TO POMORZE JEST
Z!K!S!
prosze tego meczu nie nazywac derbami.ELBLAG TO POMORZE JEST.