Poród w szpitalu albo w domu, z położną albo z lekarzem czy bezpłatne znieczulenia na życzenie wciąż pozostają w sferze marzeń przyszłych mam. Niektóre z nich niedługo mają stać się normą. Jak podaje gazeta „Metro”, Resort zdrowia opracował wreszcie standardy opieki nad rodzącą. Czekają na podpis ministra.
Jak czytamy w „Metro”, standardy przygotowywał zespół powołany jeszcze przez Zbigniewa Religę. Kilkunastoosobowa grupa lekarzy, położnych, urzędników resortu i NFZ oraz przedstawicielek fundacji „Rodzić po ludzku” pracowała nad rozporządzeniem zawierającym zasady postępowania z ciężarnymi i młodymi matkami w szpitalach.
15 lat od przeprowadzonej w kilkuset szpitalach akcji „Rodzić po ludzku” nadal powszechną praktyką jest przyspieszanie porodu przez podawanie oksytocyny, nacinanie krocza bez zgody kobiet i branie pieniędzy za znieczulenie albo poród rodzinny.
Prace nad przepisami, które miały to zmienić, szły jednak opornie. Resort zdrowia ignorował sygnały, że szpitale traktują rodzące przedmiotowo, nie chciał zgodzić się na powszechnie dostępne znieczulenie. O swoją rolę przy porodzie spierali się lekarze i położne. W końcu wiosną minister zdrowia Ewa Kopacz zagroziła, że jeżeli dokument szybko nie powstanie, resort przyjmie gotowe standardy opracowane za granicą.
Co znajdzie się w rozporządzeniu?
Kobieta będzie mogła wybrać najwygodniejszą dla siebie pozycję przy porodzie. Lekarz będzie musiał konsultować z nią wszystkie decyzje. Bez jej zgody nie będzie mógł naciąć krocza i podać leków przyspieszających poród. Ciężarna również zdecyduje, kto ma prowadzić poród - lekarz czy położna. Ważną zmianą jest zapisanie prawa kobiety do wyboru miejsca, w którym chce rodzić. W praktyce oznacza to otwarcie furtki dla porodów domowych. Najpierw jednak NFZ musiałby zacząć je finansować (wymaga to istotnych zmian w przepisach), bo dzisiaj w ramach ubezpieczenia kobieta może rodzić jedynie w szpitalu.
Wciąż bez znieczulenia
Niestety, zespół nie umożliwił kobietom znieczulenia na życzenie, ani nie rozwiązał problemu wymuszanych przez szpitale dodatkowych opłat, np. za opiekę położnej, pokój o podwyższonym standardzie. Tym właśnie chce się zająć Krystyna Kozłowska, nowa rzecznik praw pacjenta. - Do połowy przyszłego roku opracujemy Kartę Praw Kobiety Rodzącej - zapowiedziała w gazecie „Metro” bez podawania konkretów.
Szanse by tę propozycję zauważył resort zdrowia, są niewielkie. Już w ubiegłym roku podobny dokument przedstawił ministerstwu rzecznik praw obywatelskich. Resort uznał jednak, że wszystko, czego domagał się rzecznik, szpitale już kobietom gwarantują.