Koncepcja budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną ma wyraźnego pecha. Zawsze pojawia się przy okazji kolejnych kampanii wyborczych, a gdy ucichnie już zgiełk walki o głosy wyborców, politycy zapominają o przekopie. Wszystko wskazuje na to, że tak może być i tym razem. Temat modnego ostatnio przekopu, poruszył w zeszły piątek Tygodnik Elbląski, lokalny dodatek do Dziennika Bałtyckiego.
Nadzieje na wykonanie przekopu przez Mierzeję Wiślaną pojawiły się wraz z klęską wyborczą Prawa i Sprawiedliwości. Odchodzący rząd Jarosława Kaczyńskiego zdecydował o wykonaniu inwestycji budowy kanału. Wcześniej takie deklaracje w Elblągu złożył ówczesny minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk. Minister informował o przyjęciu przez premiera Jarosława Kaczyńskiego programu „Budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną”.
PIS "zapisał" 400 mln
Minister zapowiadał, że jeszcze w tym roku rząd przeznaczy milion złotych, a w 2008 r. 10 mln zł na przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, potrzebnej do wykonania tej inwestycji. Ogólnie koszt budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną szacuje się na kwotę 400 mln. zł. Rząd rozstrzygnął przetarg na opracowanie studium wykonalności projektu. Budowa kanału ma się zakończyć w 2013r. Na ostatnim posiedzeniu rząd Jarosława Kaczyńskiego zdecydował, że przekop sfinansuje w całości budżet państwa.
Z takiego obrotu sprawy bardzo zadowolony jest prezydent miasta Henryk Słonina, który przez wiele lat czynił starania, aby ta inwestycja powstała. - Jestem bardzo zadowolony z tej decyzji. Mam nadzieję, że zostanie ona utrzymana przez nowy rząd. Po latach starań wreszcie budowa kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej może stać się faktem. Jestem przekonany, że jest to inwestycja, która przyczyni się nie tylko do rozwoju Elbląga, ale i całego regionu. Pragnę jednak podkreślić, że w dalszym ciągu trzeba rozmawiać z Rosjanami, bo dopiero po uregulowaniu prawa związanego ze swobodną żeglugą po Zalewie Wiślanym i wybudowaniu kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej będziemy mogli mówić o pełnym rozwoju gospodarczym i wykorzystaniu potencjału naszego regionu - mówi prezydent Elbląga Henryk Slonina.
Pełni nadziei
Pełni nadziei są również elbląscy politycy Platformy Obywatelskiej, którzy wielokrotnie w kampaniach wyborczych poruszali problem przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Elżbieta Gelert, gdy w ubiegłym roku kandydowała na stanowisko prezydenta miasta, uczyniła z budowy kanału niemalże sztandarowe hasło. Prowadziła również szeroką kampanię społeczną w tej sprawie. Ówczesna senator Gelert odbyła także rozmowy z ministrem gospodarki morskiej Rafałem Wiecheckim z LPR, który wstępnie wyraził zgodę na tą inwestycję. Czy teraz rząd koalicyjny PO-PSL może powstrzymać inwestycję? Organizacje ekologiczne zapowiadają protesty, jeśli ruszą prace na Mierzei. Unia Europejska z pewnością również nie spojrzy na kanał przychylnie.
Jednak radny Jerzy Wcisła z Platformy Obywatelskiej mówi, że rząd Donalda Tuska nie powinien wycofać się z tej inwestycji. - Rozmawialiśmy z Donaldem Tuskiem o potrzebie budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Przedstawiliśmy możliwości rozwoju dla Elbląga i regionu - mówi Jerzy Wcisła. - Myślę, że jeżeli nie będzie żadnych merytorycznych przeszkód, to rząd nie wycofa się z tego projektu.
Sceptycyzm rządu
Tymczasem niedawno sceptycznie o budowie kanału przez Mierzeję Wiślaną wyraził się minister infrastruktury Cezary Grabarczyk z Platformy Obywatelskiej. Także elbląscy parlamentarzyści nowej kadencji nieco "spuścili z tonu" w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej.
Posłowie z regionu elbląskiego spotkali się w zeszłym tygodniu z lokalnymi przedsiębiorcami w ramach Forum Debaty Publicznej. Dyskusję zdominował temat przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Wszyscy parlamentarzyści zgodzili się, że decyzja, podjęta przez PiS, to "kukułcze jajo" podrzucone przez odchodzącą władzę. Jak powiedział senator Stanisław Gorczyca (PO), przed rozpoczęciem przekopu należy dobrze zastanowić się nad wszystkimi jego konsekwencjami. - Decyzja o przekopie bez wcześniejszych analiz jest absolutnie przedwczesna. Przede wszystkim należałoby również pogłębić odcinek prowadzący od portu w Elblągu aż do morza. To są dodatkowe koszty, o których należy pamiętać - mówił senator Gorczyca.
Poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski (LiD) przypomniał, że tereny Mierzei są prawnie chronione programem Natura 2000. Dlatego ważne jest, aby przed rozpoczęciem przekopu wziąć pod uwagę konsekwencje ekologiczne oraz ekonomiczne przedsięwzięcia. - Powinniśmy wcześniej zbadać, czy ten przekop jest rzeczywiście potrzebny - mówił Gintowt-Dziewałtowski. - Pamiętajmy, że różnica poziomu wód po obu stronach lądu jest tam różna. To niesie ze sobą dodatkowe koszty. Ponadto wyczytałem gdzieś, że miasto nie ma prawa wydawania pieniędzy z budżetu poza swoim terenem. Kto więc będzie później to wszystko finansował?
Walkę o ideę budowy kanału przez Mierzeję zapowiada natomiast senator Sławomir Sadowski (PIS). Jak mówi, tego po prostu nie można zaprzepaścić. - Oczywiście muszą powstać ekspertyzy w tej sprawie - mówi senator Sadowski. - Jednak nie można zaniechać idei, która zrodziła się już w połowie XVI w. Szkoda zmarnować taką szansę na rozwój Elbląga i regionu nadzalewowego. Musimy jednak przekonać do budowy kanału ekologów i władze Krynicy Morskiej. Poważnym czynnikiem wyhamowującym przekop mogą być koszty, a te pewnie wzrosną z zakładanych 400 mln zł. Na pewno będę składał w senacie interpelacje w tej sprawie.
Poseł Krzysztof Lisek, bliski współpracownik premiera Donalda Tuska mówi, że Platforma Obywatelska jest za wykonaniem przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Jednak ta inwestycja musi być dokładnie przemyślana. - Przekop przez Mierzeję obiecał rząd premiera Kaczyńskiego - mówi Krzysztof Lisek. - Jednak politycy PO z regionu elbląskiego również zabiegają o budowę kanału. Ta inwestycja z pewnością ożywi gospodarczo Elbląga, region elbląski i port morski. Sprawa jest jednak złożona, ponieważ potrzebujemy jasnych analiz ekonomicznych i oceny wpływu na środowisko naturalne. Nie jesteśmy na pewno przeciwni budowie kanału przez Mierzeję Wiślaną. Jeśli te analizy będą pozytywne dla przekopu, to inwestycja ruszy.
Krzysztof Lisek zaznaczył, że jeśli minister infrastruktury Cezary Grabarczyk mówił, że przekopowi trzeba się przyjrzeć, to miał na myśli gruntowną analizę inwestycji, a nie wycofanie się z niej.
Szansa dla portu i regionu
Wielkim zwolennikiem przekopu przez Mierzeję Wiślaną jest dyrektor Portu Elbląg Julian Kołtoński. - Dzięki temu przedsięwzięciu będą mogły do nas wpływać statki o pojemności 3,5 tys. ton - cieszy się dyrektor. - To tak, jakbyśmy przesiedli się z "bagażówki" na samochód ciężarowy.
Ekolodzy zwracają uwagę, że Mierzeja Wiślana objęta jest programem ekologicznym Natura 2000. Dyrektor Kołtoński uważa, że rozwój gospodarczy wynikający z przekopu nie zaszkodzi środowisku naturalnemu na tym terenie. - Jedno nie wyklucza drugiego. Poczekamy na opracowania specjalistów, którzy wskażą nam, jakie warunki powinny zostać spełnione, by środowisko na tym nie ucierpiało - zapewnia.
Dyrektor dodaje, że swobodny dostęp do Bałtyku nie spowoduje zerwania współpracy z Rosjanami. - Nie chcemy obrażać się na naszych sąsiadów. Chcemy być po prostu portem z pełnym dostępem do morza – wyjaśnia.
Źródło: Dziennik Bałtycki – Tygodnik Elbląski
Szanowni elblążanie jako jedyny Polak po wojnie w Archiwum Narodowym w Gdańsku w roku 1996 odszukałem dzienniki budowy falochronów od Nowakowa na Zalew Wiślany techniczne dane przekazałem Panu Prezydentowi Słoninie w roku 2001. Z warunków technicznych wynika, że tor wodny ma głębokość 12 stóp czyli 3,60 m . Przy takim torze gwarancję wpłynięcia mają statki o zanurzeniu 2,30m wynika to z koniecznej stopy wody pod kilem 0,3 m min 1,0 m obniżenie poziomu wody w Zalewie. Tak więc przy czystym torze wodnym nic więcej nie wpłynie a tego toru nie można pogłębić ze względu na jego konstrukcję i geologię. O tym wszystkim wiedział Pan Prezydent Henryk Słonina przed wydatkowaniem 21 mln zł na budowę nabrzeża. Tak więc nigdy do portu na Rzece Elbląg nie wpłyną statki o zanurzeniu 4,0 m. Proszę prześledzić historię sprawy przekopu od 1995 r. Rozmowa na ten temat to celowy sabotaż. Ładunki w ilości 5 mln ton są na innym kierunku z Obwodu Kaliningradzkiego niepotrzebny przekop, niepotrzebna umowa o żegludze przez cieśninę pilawską. Potrzebne jest zmiana praw. Więcej na stronie rafzen.pl Jerzy Kulas
Do Jerzego Kulasa: A przed wojna to co bylo? Geologia nie przeszkadzała?
Postawą większości elbląskich parlamentarzystów jestem zniesmaczony. Idea przekopu powinna być dla nich nadrzędną! Teraz widać jak zamierzają bronić racji regionu, a na ile śpiewać jak im partyja zagra! Przekop Mierzei Wiślanej jest sprawą ponadregionalną i państwową racją stanu wręcz. Mierzeję należy przekopać, koniec, kropka! Dość bicia piany i rozwlekłego deliberowania, bo to już się odbywa latami! Będą ekspertyzy, wtedy trzeba się do nich odnieść i zastosować takie rozwiązania hydrologiczne, aby było idealnie dla środowiska naturalnego także. Ciągłe powoływanie się na ekologów nie ma sensu, bo np. wyrocznia w tej materii Greenpeace nie zamierza w tę sprawę ingerować. Wspomina się też o kosztach przekopu. No pewnie, że one są spore, bo wszystko co się wiąże z budownictwem hydrologicznym i odpowiednio wysoko usadowionym mostem na przesmykiem, jest kosztowne. Z drugiej strony czy to tak wiele dla blisko 40 milionowego kraju?? No bez przesady! Poza tym co jeszcze istotne, to nie jest wielki wyczyn dla budownictwa wodnego, nie oszukujmy się. To jest raptem max. 1,5 km przekopu!!! Elbląg zaś potrzebuje nagłośnić sprawe na całą Polskę i poza nią. Narobić szumu medialnego, zaangażować firmę eventową, agencję PR, przygotować happeningi, etc., etc. Szum, szum i mówienie w mediach!!! to jest klucz do sukcesu! Elblążanie, a przede wszystkim Panie Prezydencie, zachęcam do intensywniejszej roboty i zdobywania popleczników idei przekopu Mierzei. Władze Elbląga bierzcie się do pracy, bo jeśli to się uda, to zawsze będziecie chołubieni w naszym mieście!!!
No tak wcześniej przed wyborami to PO wszystkim mówiło (tak jak i inni), że będzie walczyło aby przekopać Mierzeję, a po wyborach już walą głupoty o kukułczych jajach i temu podobnych bzdurach.