Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Widzę korzyść z dyskusji z Panem Stefanem Rembelskim, ale nade wszystko sobie cenię, nawet przy praktycznie niewielkich złośliwościach (tego się nie uniknie), ukierunkowujące wypowiedzi internautów. Wynika z nich konieczność wywołania tematu indywidualnego budownictwa mieszkaniowego, w tym szczególnie z wykorzystaniem gruntów komunalnych. Zgodnie z życzeniami pogrzebałem trochę i myślę, że warto temat odświeżyć.
Zajrzałem także do różnego rodzaju dokumentów planistycznych, w tym Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego z 2006 roku. Dzieląc miasto na 13 części zakładano potencjalną możliwość powstania 4300 mieszkań w zabudowie jednorodzinnej, np. na Modrzewinie Północ-1300, Krasnym Lesie-540, Prochniku-240, ale i na terenie Zakrzewa-360. Na pewno przez 6 lat sporo zbudowano; Modrzewina i wiele jeszcze innych miejsc są jeszcze do wykorzystania. Idąc wstecz - przewidywane dane ilościowe wraz z proponowanymi lokalizacjami znalazłem w Kierunkach Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Miasta z 2003 roku. Są więc pewne odniesienia i przetarte drogi; warto z nich skorzystać. Widzę związek tego tematu z przyjętym niedawno „Programem Mieszkaniowym” jako jego uzupełnieniem. Miasto powinno się jednoznacznie wypowiedzieć , jakie istnieją możliwości, stworzyć chociażby system informacyjny propozycji lokalizacyjnych; nie tylko bieżącą ich prezentację.
Kij ma jednak dwa końce. Trochę się zafascynowałem tysiącami oczekujących przewidzianymi przez Pana Stefana w naszym niebogatym mieście , a jednocześnie zastanowiłem się: czy to miasto nie widzi tych potrzeb? Przyznaję, że doświadczenie podpowiadało mi ,iż warto wyjść dalej niż roztaczane wizje i kategoryczne wypowiedzi. Wszedłem więc na: umelblag.pl – BIP – Gospodarka nieruchomościami – Oferty nieruchomości do zbycia – Przetargi. I mam na świeżo, bo 19 marca: 5 działek w zabudowie jednorodzinnej i bliźniaczej, niezła lokalizacja- Wiślicka/Żyrardowska, od 60 do 140 tysięcy( ustalana zgodnie z procedurą prawną). Efekt: nie wpłacono wadium i przetargu nie było. Odpowiadając na pytanie o sprzedaż mienia komunalnego; zaplanowano na 20 mln, w tym 35 nieruchomości gruntowych i 500 mieszkań. Może niewiele, ale jak planować? Czy jednocześnie nie wyolbrzymiono skali potrzeb?
Z dalszego mojego rozpoznania widać też, że nie za bardzo nas stać na wychodzenie „poza opłotki”; obligatoryjne zapewnienie pełnej infrastruktury staje się barierą finansową. Patrzymy krytycznie na plany zagospodarowania sięgające dalej, właśnie z tego powodu. Również i inne dokumenty planistyczne będą wymagały korekty. Zalecenia unijne, coraz bardziej rygorystyczne, nakazują szukanie rezerw wewnątrz miast. Moim zdaniem te rezerwy w odniesieniu do „indywidualnych” tutaj też istnieją. Będę temat wywoływał. Nie łudzę się, że w ślad za tym co powyżej, nie posypie się grad niepochlebnych opinii, chociażby w odniesieniu do działek na Modrzewinie. Niezależnie od tego powinniśmy sprecyzować-tak jak wyżej stwierdziłem-miejskie widzenie na budownictwo jednorodzinne.
No i teraz już chóry anielskie i pełny triumf: skoro nie możemy iść za daleko, to mamy przecież zaplecze budowlane, prawie na miejsce. To właśnie „działkowe” ratowanie Elbląga. W „ Ad vocem-w obronie bajkopisarza” trochę temat ogrodów rozwodniono w czasie, że to nie od razu, ale już należałoby podjąć prace związane ze zmianami planu zagospodarowania ,itp. Jednak „działki” pozostają nadal głównym filarem rozważań, tak sugestywnym, że niektórzy już wskazują gdzie można zacząć ,np. Fromborska i okolice. A do mnie zastrzeżenie: nie ogarniam całości projektu, przeobrażającego Elbląg.
Mógłbym sporo ironizować; czuję się jednak głupio wytykając Panu Stefanowi Rembelskiemu , tak poważne braki warsztatowe, które popełnił przy obu swoich publikacjach. Naprawdę doceniam bowiem Jego zaangażowanie w prezentację swoich poglądów na Elbląg, mimo iż się z nimi w większości nie zgadzam.
Otóż w swojej wypowiedzi prezentowałem i tak zaniżone koszty operacji wywłaszczeniowej, licząc na momenty refleksji Pana Stefana ,dotyczące w ogóle pojęcia wywłaszczenie. Nie nastąpiło to, więc jednoznacznie podkreślam, że propozycje Pana Stefana Rembelskiego nie mają najmniejszych szans realizacyjnych, nie tylko z powodów finansowych, ale przede wszystkim konstytucyjnych. Największą bowiem przeszkodą jest Konstytucja RP, która w art.21 zawiera zapis” …wywłaszczenie jest dopuszczalne na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem”. Komentując: dotyczy to prawa własności i prawa użytkowania wieczystego. Na terenie Elbląga ogrody działkowe zajmują prawie 390ha (a nie 340), z czego ponad 90 % jest w użytkowaniu wieczystym Polskiego Związku Działkowców . Podstawowym aktem prawnym dla działkowców jest Ustawa z 2005 roku. Można planem zagospodarowania zmienić przeznaczenie terenu, np. na działki budowlane( tak chciałby Pan Rembelski). Nic to nie da. Nie ma celu publicznego.
Odsyłam do Ustawy o gospodarce nieruchomościami z 21 sierpnia 1997r. i wykazu celów publicznych. Jest ich 18 grup, a najczęściej spotykanym celem publicznym jest np. budowa drogi. Nie ma natomiast celu pod „ działki budowlane”. Ot, i prawie po dyskusji. Czy była ona potrzebna, skoro Eldorado od początku było mirażem? Z uwagi na zainteresowanie społeczne( niezależnie od przytoczonych wyżej wątpliwości) indywidualną formą budownictwa, odpuszczam jednak Panu Stefanowi Rembelskiemu grzech niewiedzy i „podpuszczenie” przekonanych do jego racji. Czy w tym ciągu będzie teraz winna Konstytucja? Natomiast nadal mam krytyczne spojrzenie, mimo może Jego dobrych chęci, za stosunek do działkowiczów, planowanych do wysiedlenia ze swojego tworzonego przez lata dorobku. Cieszę się, że mamy dobrą Konstytucję.
Panie Stefanie! Poddaję się w sprawach budżetowych. Ja naprawdę podziwiam Pana za żonglerkę milionami, gdzie wszystko się zgadza. Chyba Pan korzysta z komputera NASA. Odejmuje Pan, dodaje, mnoży, rezygnuje, radzi. Bardzo żałuję, że nie ma Pana w składzie Rady. My byśmy skorzystali, zniknęłyby dylematy budżetowe. Na poważnie podzielam zdanie doktora Sławomira Kuli, że jednak lekcja samorządowa unaoczniłaby Panu, że nie zawsze można zastosować „…mędrca szkiełko i oko”. Na wstępie poprzedniej mojej wypowiedzi nawiązałem do wielu konieczności, przed którymi radny nie ucieknie, nawet przed 107 milionami obligacji. Nie ucieknie przed koniecznością remontu skrzyżowania 12 Lutego/Królewiecka/Nowowiejska, który to określa Pan marnotrawstwem i radzi wstrzymanie, a w innych publikacjach pisze Pan o fatalnym stanie ulic. Jako radny chyba Pan by nie twierdził( a może?), że nie warto remontować budynku przy ul. Obrońców Pokoju, bo po roku będzie wyglądał tak jak hotelowiec przy Łęczyckiej. Można pozyskać coś taniej, ale co? Ziemianki? Najpierw więc działkowcy, teraz znowu jakaś grupa środowiskowa nie trafiająca Panu do przekonania.
Co do EPEC-u myślałem, że mnie Pan Stefan pochwali, bo podkreśliłem, że decyzja o ewentualnej prywatyzacji należy do mieszkańców, którzy mają przecież zawarowane możliwości wyrażenia swojej woli. Okazuje się ,że to z mojej strony ma być zabezpieczenie drogi odwrotu. Boję się dalej o tym pisać.
Dlatego nie daję już okazji i zarządzam odwrót na upatrzone pozycje, gdzie będę oczekiwał na kolejne Wunderwaffe. Najważniejsze ,że działkowcy, zahartowani w bojach przed różnymi zakusami lokalnymi i centralnymi, mają chwilę oddechu. Elbląga ratować już nie muszą.
Ryszard Klim (SLD)
I tym oto sposobem (tekstem) udowodnił Pan w sposób jednoznaczny nostalgię za minionymi laty jedynie słusznych decyzji i przerażający obraz bezhołowia urbanistycznego miasta, który stanowi dorobek infantylnego traktowania przestrzeni i spraw związanych z gospodarowaniem mieniem samorządowym. Jeśli w obrębie miasta funkcjonuje tak wiele ogrodów działkowych i przestrzeni kompletnie niezagospodarowanej w obrębie jego centrum i śródmiejskiej strefy to tylko może świadczyć o zaniku jego funkcji miejskiej. Co do sprzedaży 5 działek, to Pan wybaczy - to kpiny , czy Pan sobie z nas żartuje?
Chodzi chyba bardziej o spekulacje gruntami w Elblągu, nie o działki ogrodniczo-warzywne. I jeden i drugi pan zdają się lewitować nad tematem. To co się dzieje z działką koło "Syreny" to cyrk normalny. Pan Klim widzę potrafi i panu bogu świeczkę i diabłu ogarek - nie wiem czy są nam dzisiaj takie talenty potrzebne. Osobiście wolałbym kogoś bardziej "prostackiego" widzącego jednak problemy.
dlaczego miasto wystawia działki dużo powyżej cen rynkowych? czy to maskarada jakaś? czy przy wycenie nikt nie patrzy na oferty z pierwszego lepszego biura obrotu nieruchomościami? działki pod szeregowca to max 50 tys złotych, miasta sprzedaje po 60-70 tys plus vat, na co liczy? że ktoś niepełnosprytny zapłaci cenę z kosmosu? jak się cos sprzedaje to chyba po to aby to sprzedać, tu mamy do czynienia z pozorowaniem sprzedaży bo inaczej nie sposób tego oceniać, taka sama pozorna sprzedaż odbyła się na Modrzewinie, ceny całkowicie odrealnione powyżej cen rynkowych,
Zdaje się, że ten uwłaszczeniowy pasztet jest "dziełem" ekipy SLD, a panu Klimowi spadł jak z nieba, bo okazuje się, że choć ogródki hamują rozwój miast, to muszą trwać. Radny ma więc argument nie do obalenia. Niemniej jednak, co zresztą wskazywali już internauci, są w mieście tereny, nie będące ogródkami, gdzie można by lokować budownictwo jednorodzinne. Myślę, że warto ten temat poruszyć na najbliższej sesji RM, tak jak to pan Klim planował. A może postawi Pan również pytania, zadane przez internautów, przed odpowiedzią na które zręcznie się Pan uchyla na Forum.
Aborygen chyba zamiejscowy, to mógłby kupic te 5 działek i dopiero krzyczeć o ich braku.Odwraca kota ogonem, jak zawsze.
Trudny tekst ,cięzkim jezykiem napisany . To samo moznaby ując w paru zdaniach , Ja spróbuję przedstawić moj pogląd 1/ Nie znam aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego dla Elbląga i prezydent Nowaczyk go nie przedstawił .2/ Brak jest dzialek budowlanytch w mieście , a obecna tendencja i potrzeby to niewielkie dzialki / do 500 m i male praktyczne domki / do 100 m2., jak na Zachodzie . Wiele rodzin nie chce mieszkać w bloku ,czy na Starówce ,a chce mieć mały domek z ogrodkiem za te same pieniadze.. Prezydent Nowaczyk od 1,5 roku tego nie wie.i nic w tym kierunku nie robi .3/ Elbląskie Centrum - Srodmieście- 1/4 pow to wolne tereny pod zabudowę , prezydent też nic tu nie robi ., by w centrum byla ścisła miejska zabudowa ,4/ Gdy wolne tereny będą zajęte, zapraszamy na dzialki .nie wcześniej.
licznik - już pisano na tym forum przy okazji poprzednich felietonów. Są zasady wyceny to biegli wyceniają grunty. NIE SĄ PRACOWNIKAMI UM i ich wyceny praktycznie nie można zmienić chyba, że ktoś chce sie narazić na oskarżenie o korupcję i łamanie prawa o przetargach. VAT trzeba zapłacić takie jest aktualnie obowiązujące prawo. Ktoś wybrał ten Rząd i posłów ? Niestety w Polsce nie tylko w Elblągu tanio nie wybudujesz. Przećwiczyłem - domek z katalogu o kosztorysie 240.000 zł w efekcie ( przy oszczędnościach ) ponad 300.000 zł.
a ten biegły to wycenia ponad rynek, chyba nikt nie ma co do tego żadnych watpliwości, rynek zweryfikował te pseudowyceny, nikt nie kupił działek bo ewentualni kupcy uznali,ze są przewartościowane, zmienic biegłego, wziac nie związanego z Elblągiem i okolicami, przecież miasto nie może bez końca dawać robić się w jajco i nic nie sprzedawać bo biegły wycenia z sufitu
Nord widac że jesteś trudny, jeśli chcesz w śródmieściu postawić małe zaciszne domki z kurkami i pieskami. jest też kilka parków , to może tam. Pląnu zagospodarowania nie ma jednego ,lecz kilkadziesiąt , znaleźć je przez normalnie czytającego nie jest trudnością. Sami fachowcy a dali się nabrać na warzywa. I mają winnych ,biegłych, spekulantów ,tylko nie swoją naiwność. Działkowiec śmiejący sie w kułak.
Czyżby pan radny miał problem z czytaniem ze zrozumieniem ? czy tez wiedziony starym przyzwyczajeniem odpiasł zgodnie z zasadą nie ważne o co pytają, bede się trzymał swojej wersji i napisze dwie strony na inny temat - apytania były proste - ile średnio rocznie działek pod budownictwo jednorodzinne, sprzedało miasto w ostatnich pięciu latach? ; ile razy w ostatnich pięciu latach udało się zrealizować budżet na plus po stronie przychodów?