Z uwagą przeczytałem felieton Pana Stefana Rembelskiego, felieton bardzo pouczający. Autor dokonał analizy dochodów budżetu Państwa w części dotyczącej składek emerytalno-rentalnych i trudno się z tymi analizami nie zgodzić. Zaintrygowało minie jednak zdanie wypowiedziane na wstępnie „Czarodziejska machina podnoszenia świadomości obywateli o systemie emerytalnym ruszyła z wielkim impetem”. Myślę, że autor (Pan Stefan Rembelski) zdanie to napisał z przekory, ponieważ całe zastępy wymienionych reformatorów, mówiąc o korzyściach płynących z wprowadzenia reformy dla przeciętnego Polaka, delikatnie mówiąc mijają się z prawdą. Nie tylko nie uświadamiają obywatela prawdą, ale zaciemniają rzeczywistość. Dotyczy to również pewnych aspektów argumentacji.
Moim zdaniem wspomniany przeciętny Polak straci i to sporo w wyniku wprowadzenia tej reformy, jeżeli się mylę można wyprowadzić mnie z błędu. Mówiąc o podnoszeniu świadomości Polaków należy wyjaśnić jak obliczana jest emerytura. Na emeryturę pracownika w Polsce składa się suma zwaloryzowanego kapitału początkowego i zwaloryzowanych składek po 1999 roku. Załóżmy, że wynosi ona 600.000 zł, dzielimy je przez tzw. średnie dalsze trwanie życia, aktualnie dla kobiet jest to 247,5 miesiąca, a dla mężczyzn 205 miesięcy. Wynika z tego, że kobieta przechodząc na emeryturę w wieku 60 lat uzyska świadczenie w wysokości 2424 zł ( 600.000/247,5), mężczyzna zaś 2927 zł ( 600.000/205,0).
Inną sprawą jest ,że dla ZUS średnia wieku kobiety to 81 lat, mężczyzny 82 lata, co ma się nijak do statystyk GUS, według którego mężczyźni w Polsce żyją 71,5 roku! Ale zakładając, że mając pracę i chęci przeciętny Polak(a) pracuje dobrowolnie do 67 roku życia i zarabia netto 1500 zł na dzień dzisiejszy ma emeryturę plus pensję, czyli odpowiednio 3924 zł i 4427 zł. Należy też zaznaczyć fakt, że pracując, emerytura będzie rewaloryzowana co kwartał o opłacane składki przez cały czas trwania pracy, czyli jak w proponowanej ustawie w wieku 67 lat będzie wyższa. Reasumując, hipotetycznie na reformie przy opisanych założeniach przeciętna Polka straci w ciągu 7 lat 126.000zł, a przeciętny Polak ciągu 2 lat 36.000 zł. Nie wiem czy jest to korzystne zwłaszcza dla kobiet.
Przyglądając się dalszym argumentacjom też można mieć wątpliwości. Dotyczy to między innymi argumentu wydłużania się wieku życia. Z racji wykonywanego zawodu rzeczywiście obserwuję na przestrzeni 30 lat pracy wydłużenie ludzkiego życia, ale jakie są powody. Postęp technik kardiologicznych (np. stenty), powszechna dostępność do dializoterapii (sztuczna nerka), postęp technik operacyjnych, nowa gama leków (np. statyny), ale postępy te już się dokonały i wzrost długości życia się dokonał. Wątpliwą sprawą jest czy będzie postępował w takim tempie jak w latach 1980 -2010 w latach następnych? Czy nie ulegnie spowolnieniu lub zahamowaniu? Podawane dane mają charakter typowo statystyczny. Pan Stefan (w podtytule „wszystko ukryte w liczbach”) podał rozwiązanie doraźne (bardzo dobre) oraz długofalowe. Przyszłością jest jednak chyba stworzenie systemu zmieniającego trendy demograficzne (dzietność), inwestowanie w młodych, szeroko pojęta „reforma poboru składek”, a nie wykorzystywanie za przeproszeniem „staruszków”.
Na koniec kilka liczb z Europy. Niemcy wprowadzają wydłużony wiek emerytalny 67 lat, ale powoli od 2012 do 2029 roku, zaczynają się dyskusje, czy jest to słuszne i czy naprawi system? Austria 60 i 65 lat wiek emerytalny kobiet ma być zrównany z mężczyznami w 2033 roku. Francja w 2010 roku ustalono wiek emerytalny na 62 lata (reforma zakończy się dla wszystkich w 2018 roku), bliskie nam Czechy w 2008 podniosły wiek emerytalny do 65 lat. W chwili obecnej do 67 roku życia pracują Norwegowie (dla niektórych zawodów i branż objętych szczególnymi umowami jest prawo do wcześniejszego odejścia z pracy w wieku 62 lat, pod warunkiem, że w tym czasie jest się na etacie), Islandczycy (podobnie jak w Norwegii występują odstępstwa) i Szwedzi. Czy tędy droga ? Czy w ekspresowym tempie wprowadzana reforma emerytalna jest dobrze przemyślana?
Sławomir Kula (SLD)
Tusk będzie miał 4400 emerytury dożywotnio więc podnosi wiek,bo musi mieć pewności że nie zabraknie kasy na jego i innych mu podobnych............rząd nie ma kasy bo wydaje na siebie więcej niż zbiera w podatkach.........trzeba było młodych nie zmuszać do wyjazdu za granicę za pracą.......
Panie Sławomirze.Zarówno Pan Rembalski jak i Pan w swoich wypowiedziach obnażyliście \"ściemę\" jaką kolejny raz fundują nam t.zw. reformatorzy systemu emerytalnego. Ze swej strony dodałbym jeszcze , że gdyby \"zagospodarować\" bezrobotnych jak i pracujących za granicą a jest to ok. 4 milionów osób to FUS co miesiąc dysponował by ok.dwoma miliardami złotych więcej na realizację swoich statutowych celów. Ps. Jeden ze znanych ekonomistów szacuje ,że gdyby Polacy którzy obecnie pracują za granicą pracowali w RP to nasz PKB wzrastał byłby o 10-12% rocznie.
W Polsce dotrwać do obecnie wymaganego wieku emerytalnego można chyba tylko w budżetówce, czyli w strukturze skostniałej, generującej coraz wyższe koszty. Najpierw wg mnie należy zreformować finanse publiczne, a dopiero później brać się za wydłużenie wieku emerytalnego. Rozumiem jednak, że ten pomysł z pracą do 67 roku życia był zaprezentowany dla uspokojenia rynków finansowych i zyskanie na czasie. Obecna ekipa polityczna ma bowiem wyjątkowy talent do kunktatorstwa, bo jest podszyta strachem o własne posady, więc na pewno nie znajdzie w sobie tyle determinacji, by wbrew społecznemu oporowi wydłużyć wiek emerytalny. Osobiście z entuzjazmem przyjęłabym plan większej dostępności miejsc pracy dla młodych, aniżeli - jak słusznie zauważył autor - dalsze eksploatowanie staruszków.
Gdyby pracowali - ale by nie pracowali bo tu nie ma pracy, dlatego wyjechali. Znow hipotetyczno statystyne pitolenie. A swoja droga to nic sie nie zmieni w naszych emeryturach nawet jak bedziemy pracowali do 80 rż. Mamy tak "dziurawe wiadro" ze mozemy tam ciagle wlewac i wlewac tej wody do oporu i nic to nie da.
A ja mam kilka słów do obu Panów. Lansujcie się gdzieś na własnych blogach proszę.
ok wszystko jest cacy ale nikt nie wspomina co będzie z górnikami czy mężczyzna w wieku 67 lat będzie pracował pod ziemią ,czy wogóle zlikwidują przemysł węglowy tak jak polikwidowali nasz rodzimy i nie dając nic w zamian ruszcie tylko brać górniczą to zobaczycie co się będzie działo .
korporacyjny kapitalizm s.. wam na głowę. Mamy 9 mln bezrobotnych nawet jeżeli 3-4 z nich są chore lub leniwe to nadal zostaje 5-6 mln. Administracja kolonialna 3RP od ponad 20 lat systematycznie likwiduje przemysł i konkurencje globalnych koncernów. Pracy na świecie nigdy nie brakowało, brakuje tylko pieniędzy (chociaż dla krezusów finansowych koszt ich pozyskania to wyłącznie koszt druku). Jak mając świadomość tych spraw można poważnie dywagować o wieku emerytalnym.
Do Wyborca. Czytaj ze zrozumieniem . Właśnie o tym pisałem ., że gdyby pracowali w Polsce. Tylko zwiększając ilość miejsc pracy spowoduje polepszenie stanu finansów FUS. Wszelkie wyliczanki oparte na tym co będzie kiedyś to chciejstwo rządzących a nie rzetelne podejście do emerytur. Tylko wpłaty dokonywane na bieżąco gwarantują stały dopływ gotówki na emerytury. Wszystkie inne sposoby to pisanie patykiem na piasku. Niby napisane ale jak przyjdzie wiatr ( kryzys , inflacja ) to wszystko wyrówna.
szkoda czasu sie rozwodzic nad ZUS-em - jego po prostu trzeb zlikwidowac. na stare lata kazdy niech dostanie od panstwa emeryture w wyokosci odpowiadajacej dzisiejszym 1000 zl, a reszte niech odlozy sobie sam (jak nie bedzie zlodziejksich skladek zusowskich, to bedziemy mieli z czego).
Tylko ciekawe po ile wtedy chleb będzie kosztował ??????????????????????????