- W tej krótkiej kadencji, mimo braku wsparcia ze strony opozycji, udało mi się przyciągnąć do miasta kilku inwestorów, rozpocząłem też budowę kompleksu basenów. Mieszkańcy dostrzegli, że rządzić miastem można w sposób oszczędny i odpowiedzialny – mówi Jerzy Wilk, prezydent Elbląga w rozmowie podsumowującej jego półtoraroczną kadencję.
- Kończąca się kadencja, to okazja, do wszelkiego rodzaju podsumowań. Jak Pan ocenia miniony rok?
- Ta kadencja była bardzo ciężka. Przede wszystkim dlatego, że po swoich poprzednikach otrzymałem blisko 300-milionową dziurę w budżecie miasta. Do tego krótka kadencja rządzi się swoimi prawami. Radni opozycji byli bardziej zainteresowani prowadzeniem kampanii wyborczej w trakcie sesji, niż działaniem ponad podziałami na rzecz miasta.
- Były sytuacje, kiedy radni niezależnie od przynależności politycznej, głosowali wspólnie?
- Radni zaakceptowali np. zaproponowane przeze mnie obniżki czynszów i biletów komunikacji miejskiej. W tym przypadku nie mogli jednak postąpić inaczej. Blisko 100-stuprocentowa podwyżka, jaką wprowadziła w poprzedniej kadencji Platforma Obywatelska, była dla ludzi nie do przyjęcia.
Podobnie rzecz wyglądała z podwyżką cen biletów komunikacji miejskiej, która była procentowo najwyższą w Polsce! Najliczniejszą grupę, korzystającą na co dzień z komunikacji, stanowią dzieci i młodzież, i to właśnie w rodziny uderzyła ta podwyżka.
Niestety, w wielu innych przypadkach mogłem liczyć tylko na poparcie radnych Prawa i Sprawiedliwości. Tak było np. przy pierwszej próbie sprzedaży działek pod inwestycje na Lotniczej, czy przy projekcie likwidacji straży miejskiej.
- Inwestycje, nowe miejsca pracy, to jest to, czego oczekują mieszkańcy. Pod tym względem kadencja była udana.
- Za moich poprzedników na Modrzewinie funkcjonowały trzy firmy. Podczas mojej, przypominam półtorarocznej prezydentury, decyzję o inwestowaniu podjęły cztery nowe firmy – w tym Acoustics, który już rozpoczął produkcję.
Nowa firma jest również w obiektach przy ul. Lotniczej. I gdyby radni opozycji nie wstrzymali sprzedaży znajdujących się tam działek, byłoby ich już więcej.
- W jaki sposób wspiera Pan lokalnych przedsiębiorców?
- Przede wszystkim regularnie spotykam się z elbląskimi przedsiębiorcami i to nie tylko z tymi największymi. Mówię m.in. o comiesięcznych spotkaniach w Elbląskim Parku Technologicznym z przedstawicielami różnych branż. Dzięki temu wiem, jakie są ich oczekiwania, co utrudnia im funkcjonowanie, także jeśli chodzi o funkcjonowanie urzędu. Z drugiej strony przedsiębiorcy na bieżąco otrzymują informację m.in. na temat możliwości pozyskiwania finansów ze źródeł zewnętrznych, czy ulg, jakie mogą uzyskać z miasta.
Powołałem też Elbląską Radę Klastrów, która skupia około 150 lokalnych przedsiębiorców zatrudniających w sumie 2,5 tysiąca osób. To bardzo ważne przedsięwzięcie, ponieważ w nowej perspektywie unijnej właśnie zrzeszenia firm będą mogły liczyć na znaczące środki.
- Wróćmy do finansów miasta: oszczędne gospodarowanie, było jednym z głównych Pana haseł wyborczych. Co tu udało się zrobić.
- Zrezygnowałem z etatu jednego wiceprezydenta i doradców, a mój poprzednik miał np. trzech doradców. Ograniczyłem do minimum wzrost zatrudnienia. To przyniosło wymierne korzyści.
Pismo Samorządu Terytorialnego „Wspólnota” co roku przygotowuje ranking wydatków ponoszonych na utrzymanie administracji w przeliczeniu na jednego mieszkańca poszczególnych gmin. Na pierwszych miejscach tego rankingu są miasta z najmniejszymi wydatkami na administrację.
Elbląg wcześniej zajmował miejsca w drugiej dziesiątce tego rankingu, 15-17.
Gwałtowny wzrost wydatków na administrację odnotowano po roku 2010, gdy do władzy doszła Platforma Obywatelska. W 2012 roku nasze miasto spadło na 29 miejsce.
Po wprowadzonych przeze mnie oszczędnościach w 2013 roku, Elbląg awansował aż o 5 miejsc na 24 lokatę. Jestem przekonany, że w rankingu za 2014 rok awansujemy o kolejne miejsca.
- Dziura w budżecie pokrzyżowała plany inwestycyjne.
- Utrudniła je, ale to nie znaczy, że nic nie udało się zrobić. Przede wszystkim musieliśmy jednak dokończyć inwestycje drogowe, które przez dwa lata paraliżowały ruch w mieście.
Przy ulicy Moniuszki powstaje Centrum Rekreacji Wodnej. A we wrześniu został wybrany wykonawca, który opracowuje koncepcję tunelu lub wiaduktu łączącego dzielnicę Zatorze z centrum. Do 30 maja 2015 roku będzie również gotowa dokumentacja niezbędna do rozpoczęcia budowy wybranego połączenia. Kolejnym krokiem będzie realizacja wybranej koncepcji. Do końca listopada powstanie połączenie ul. Lotniczej z Akacjową. To pozwoli mieszkańcom na wyjazd z dzielnicy w kierunku węzła wschód bez konieczności stania w korkach przed szlabanami.
Materiał wyborczy K.W. Prawo i Sprawiedliwość