Nie ruszył proces burmistrz Młynar i wicestarosty elbląskiego, oskarżonych w sprawie związanej z pozyskaniem dofinansowania jednej z inwestycji drogowych. Powód? Sąd będzie musiał zdecydować, czy informacje uzyskane podczas kontroli operacyjnej, mogą się znaleźć w materiale dowodowym. Urzędnicy mieli być podsłuchiwani przez służby w czasach rządów PiS. W tle są wybory kopertowe.
Oprócz burmistrz Młynar i wicestarosty elbląskiego, w tej sprawie, oskarżonych jest jeszcze dwóch urzędników oraz lekarz. Chodzi o nieprawidłowości, do których miała się dopuścić część z tych osób, aby pozyskać dofinansowanie na budowę drogi w gminie Młynary, oraz sprawę związaną z wystawieniem nierzetelnego zwolnienia lekarskiego. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Dziś, 7 listopada na rozprawie w Sądzie Rejonowym w Elblągu stawili się wszyscy oskarżeni wraz z obrońcami oraz prokurator z Prokuratury Okręgowej z Bydgoszczy, która prowadziła postępowanie w tej sprawie zakończone wystawieniem aktu oskarżenia. Przewodu sądowego jednak nie otworzono. Sąd przychylił się do wniosku złożonego przez jednego z obrońców, którego wątpliwości budzi umieszczenie w dowodzie przedstawionym przez prokuraturę materiałów z prowadzonych niejawnie kontroli operacyjnych.
Urzędnicy mieli być podsłuchiwani w 2020 roku. Na radarze służb mieliby się znaleźć w związku z nieprzekazaniem Poczcie Polskiej danych mieszkańców na potrzeby niedoszłych wyborów kopertowych. - Urzędnicy byli podsłuchiwani z powodu wyborów kopertowych i z powodu tego, my tak uważamy, że pani burmistrz nie przekazała danych mieszkańców Poczcie Polskiej - mówi mecenas Arkadiusz Trocki, obrońca wicestarosty pytany o tę sytuację.
Kluczową cześć materiału dowodowego stanowią materiały z kontroli operacyjnych (podsłuchane rozmowy urzędników - przyp. red.). Te materiały zostały włączone do postępowania karnego na mocy postanowień prokuratora okręgowego, wydanego na podstawie art. 168b Kodeksu postępowania karnego. 23 października tego roku zapadł bardzo istotny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, w którym Trybunał stwierdził, że art. 459 par. 2 kpk, w zakresie, w jakim nie przewiduje zażalenia na postanowienia wydane na podstawie art. 168b, jest niezgodny z konstytucją. Zatem Trybunał uznał, że postanowienia, również te wydane w niniejszej sprawie, które mają fundamentalne znaczenie dla materiału dowodowego, powinny podlegać zaskarżeniu do sądu. Jako obrońca chciałbym z tego prawa skorzystać
- mówił adwokat Cezariusz Olszewski, obrońca burmistrz Młynar.
Uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie ma zostać opublikowane w ciągu 30 dni. - Być może w nim znajdą się pewne wskazówki, jak postępować w takich sytuacjach, z jaką mamy tutaj do czynienia - dodał mecenas Olszewski. Adwokat złożył wniosek o odroczenie rozprawy do czasu, aż sąd ustosunkuje się co obecności informacji z kontroli operacyjnych we wniosku dowodowym złożonym przez prokuraturę.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego zdecydowanie utrudnia pracę prokuratory. Nie jest jedynym dowodem w sprawie kontrola operacyjna, są również inne dowody z dokumentów, zeznań świadków (to dotyczy zarzutów związanych z pozyskaniem dofinansowania, w przypadku zarzutów związanych z nierzetelnym zwolnieniem lekarskim informacje z podsłuchów są jedynym dowodem - przyp. red.). (...) Wyrok TK nie został opublikowany. To podstawowa kwestia. Abyśmy mogli brać go pod uwagę, musi być on opublikowany. Wiem, że obecnie wyroki TK nie są publikowane, ale to nie jest wina prokuratora. Prokuratura wnosi o przeprowadzenie dowodów wskazanych w akcie oskarżenia w całości
- przekonywał prokurator.
Sąd ostatecznie przychylił się do wniosku obrony dotyczącego odroczenia rozpoczęcia procesu. - Większość dowodów, poza osobowymi dowodami, dotyczy materiałów niejawnych z protokołów kontroli operacyjnej. To kwestia istotna. Sąd przychyla się do wniosku o odroczenie rozprawy. Po otrzymaniu stanowisk stron w sprawie dowodów wskazanych w akcie oskarżenia, sąd się do nich ustosunkuje, aby strony wiedziały, jaki będzie zakres prowadzonego postępowania - mówiła Katarzyna Słyś, Sędzia Sądu Rejonowego w Elblągu.
Komunikat Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozpoznania skargi dotyczącej braku możliwości wniesienia zażalenia na postanowienie prokuratora wydane w przedmiocie wykorzystania materiałów z kontroli operacyjnej w postępowaniu o inne przestępstwo, ujawnione w wyniku tej kontroli, niż to objęte zarządzeniem o kontroli znajdziemy TUTAJ.
Podczas dzisiejszej rozprawy obrońcy oskarżonych wnieśli również, na razie nierozpatrzone, wnioski o umorzenie postępowania.
Według nas te zachowania nie spełniają znamion przestępstwa. Chodzi o wydanie decyzji wcześniej, niż wynikałoby to z przepisów. Naszym zdaniem postępowanie zostało przeprowadzone rzetelnie, decyzja jest rzetelna, nie zawiera nieprawdziwych stwierdzeń, nie zawiera przekłamań, a w toku tego postępowania wszystkie strony, czyli osoby, które były zainteresowane budową tej drogi, których prawa były naruszane, poprosiły o to, żeby wcześniej wydać tę decyzję. To jest istota tego zarzutu. Dlatego my uważamy, że to postępowanie powinno być umorzone
- tłumaczył adwokat Arkadiusz Trocki, obrońca wicestarosty już po rozprawie.
Obrońca wicestarosty nie zgadza się również ze stwierdzeniem prokuratury, że poszkodowanym w tej sprawie jest gmina Nidzica, która ubiegała się o to samo dofinansowanie. - To za daleko idące wnioski. Równie dobrze można by tu wymienić szereg innych gmin - podkreślił.
- Pan mecenas mówił o terminach. Termin ustawowy nie podlega skracaniu, w żaden sposób jest to niedopuszczalne. Nierzetelność polegała na tym, że ta decyzja jako całość nie mogła być wydana w tej dacie. Pokrzywdzonym jest gmina Nidzica, co wynika z akt sprawy. Zeznania przedstawiciela gminy Nidzica, urzędnika z Olsztyna, który przydzielał dotacje, wyraźnie mówią, że gdyby burmistrz Młynar wysłała ten dokument z odpowiednią datą, nie dostałaby dofinansowania. Nie dostałaby, dostałaby gmina Nidzica. To jest zagrożenie interesu publicznego tej gminy. Prokurator nie zarzuca nikomu naruszenia interesu prywatnego kogokolwiek, ale naruszenia interesu publicznego nie tylko gminy Nidzica, ale także poprzez to, że wicestarosta wydał taką decyzję, a nie mógł. Z kontroli operacyjnej wynika, jak to przebiegało - przekonywał jeszcze na sali rozpraw prokurator z PO w Bydgoszczy.
Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 27 lutego 2025 r. Na razie zwróciliśmy się do sądu o udostępnienie aktu oskarżenia. Na odpowiedź w tej sprawie czekamy. Burmistrz Młynar i wicestarosta nie chcieli komentować.
jeszcze parę takich procesów to nikt o zdrowych zmysłach nie będzie pchać się do roboty w tych urzędach , odpowiedzialność jak widać prowadzi nawet do sądu , mobbing przez przypadkowych nieudaczników wsadzonych układami na stołki bez umiejętności , wiedzy fachowej i żerujący na pracy podwładnych , bo takie teraz standardy , do tego kasa żadna!
Na ławie oskarżanych to powinii zasiąść winni perfidnego i sadystycznego mobbingu wobec pracowników wykorzystujących swoje stanowiska przekraczajac uprawnienia ! A nie jakieś o jakieś bzdety....!!
A gdzie RUDY, nie wspiera szefa swoimi pseudo prawniczymi poradami :DDD
Znowu usuwają niewygodne komentarze