Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. To wyrok dla kierowcy, który spowodował wypadek, w wyniku którego śmierć poniosła jego 17-letnia córka, a druga została ciężko ranna. Mężczyzna przyznał się do winy i wnioskował o dobrowolne poddanie się karze. - Sąd nie widział podstaw, by orzekać karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Skutki wypadku są tragiczne. Pan będzie ponosił konsekwencje tego do końca życia, będzie pan żył ze świadomością tego, co zrobił - uzasadniał wyrok sędzia Paweł Wewiórski.
Do tragicznego wypadku doszło 14 października 2017 roku na drodze krajowej 22, w miejscowości Karczowiska (gmina Gronowo Elbląskie). 45-letni mieszkaniec jednej z podelbląskich miejscowości wracał z Elbląga do domu. Wraz z nim podróżowały jego dwie córki: 17 i 25-latka. Mężczyzna podczas manewru wyprzedzania, jadąc z prędkością około 116 km/h (tak wynika z obliczeń biegłego), stracił panowanie nad autem, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Młodsza dziewczyna poniosła śmierć na miejscu. Starsza, w stanie ciężkim, trafiła do szpitala. Po skomplikowanej operacji przez wiele dni przebywała w śpiączce. Obecnie jej stan się poprawił, ale cały czas jest rehabilitowana.
Prokuratura Rejonowa w Elblągu, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, w marcu tego roku wniosła do sądu akt oskarżenia wobec mężczyzny. Zarzucono mu, że naruszając przepisy ruchu drogowego, spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. To przestępstwo zagrożone jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
W czwartek, 26 kwietnia, sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Elblągu. Mężczyzna przyznał się do winy i wniósł o dobrowolne poddanie się karze, w wymiarze 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Prokurator nie wniósł sprzeciwu.
Oskarżony zdaje sobie sprawę z popełnionego czynu. Ze względu na to, że jest to sytuacja bolesna dla całej jego rodziny, nie chce wracać już do szczegółów tego zdarzenia. Tym bardziej że jak sam wskazywał, jego pamięć urwała się w pewnym momencie i nie pamięta on samego wypadku. W związku z tym chcemy złożyć wniosek, o dobrowolne poddanie się karze (...) Jednocześnie zwracamy się z wnioskiem o nieorzekanie wobec oskarżonego zakazu prowadzenia pojazdów. Oczywiście sąd może orzec taki zakaz, jednak chciałabym zwrócić uwagę na trudną sytuację, w jakiej znalazł się teraz oskarżony i jego rodzina. W naszej obecnie to, co się wydarzyło, jest największą karą dla oskarżonego. Tę karę oskarżony otrzymał poza salą sądową
- uzasadniała wniosek mecenas Ewelina Szymańska, obrońca oskarżonego.
Dzisiaj mężczyzna usłyszał wyrok. Sąd uznał go za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Zobowiązał go również do wykonywania pracy zarobkowej i obciążył kosztami sądowymi. Sprawca wypadku nie utracił jednak prawa jazdy. O to prosił nie tylko obrońca, ale również żona oskarżonego, która reprezentowała na sali sądowej córki. Kobieta podkreślała, że mąż dowozi córkę na rehabilitację i leczenie, a sam dojeżdża do pracy i prawo jazdy jest mu potrzebne.
Tak naprawdę, gdyby sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów, byłaby to nie tylko kara dla oskarżonego, ale dodatkowa uciążliwość dla pokrzywdzonej, która ucierpiała w wyniku tego wypadku. Sąd nie widział podstaw, by orzekać karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Skutki wypadku są tragiczne. Pan będzie ponosił konsekwencje tego do końca życia, będzie pan żył, ze świadomością tego, co zrobił. Dlatego sąd zdecydował się uwzględnić wniosek obrońcy i oskarżonego z uwagi na postawę pokrzywdzonej i prokuratora wydać taki, a nie inny wyrok
- mówił w uzasadnieniu wyroku Paweł Wewiórski, Sędzia Sądu Rejonowego w Elblągu.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dlaczego nie zostało mu odebrane prawo jazdy??? Śmieszne argumenty. Z córką może wynajać kierowcę, poprosić kogoś, autobusy też są... cokolwiek. Właśnie przez takich jak on jego żona boi się wsiąść za kierownicę. A dlaczego się boi skoro nie była nawet świadkiem tego wypadku? Jakaś trauma spadła na nią z nieba czy mąż swoją przekazał? To jawna kpina z tych, którym zabiera się prawo jazdy za byle co!!!!! Przekroczysz o 1km 50 w zabudowanym i nikogo nie obchodzi, że twoja praca jest związana z kierownicą, nikigo niw obchodzi wtedy że co dniq musisz dojeżdżać do miasta 25km. A gdyby wjechał w inny samochód i zabił jeszcze kogoś? Prawo jazdy do niszczarki i tyle!!!!!!
To fakt, mnie się nikt nie pytał czym i jak teraz będę dojeżdżać do pracy, do przedszkola, do szkoły. Nikt nie ucierpiał, oprócz samochodów a prawo jazdy na pół roku zabrali.
Dajcie spokój temu człowiekowi - niech cieszy się drugą córką , która potrzebuje cały czas opieki ,a pierwszą zawsze będzie miał przed oczami, także gościu , który proponujesz jazdę autobusem powiem Ci tak "chyba nie spotkał Cię żadny przykry przypadek w rodzinie i aby tak nie było" Nie pisz o sprawiedliwości bo jej poprostu nie ma.
@rafi ten przykry wypadek to jedynie i tylko i wyłącznie jest zasługą tego gościa. Przez własną głupotę musi z tym żyć. A gdyby zjechał na drugi pas ruchu i zabił jeszcze kogoś? Prawo jazdy powinno być zabrane i zdania nie zmienię. Dostał to na co sam zapracował swoją głupotą więc nie traktuj śmierci córki jako wymiar kary- raczej wypadek na własne życzenie. Jak to się ma do kierowców, którym zabiera się prawko za byle co? Czy wtedy policja lub sąd pyta jak bardzo potrzebujesz auta? Zabierają nawet jeśli oznacza to utratę pracy.
ten sąd to parodia, temida zaćpana po elbląsku, a teraz gościu będzie taranował innych
Jakich my czasów doczekaliśmy ? Przecież 90% to debile w komentach. Zadżgaliby najchętniej człowieka za błąd który będzie płacił cierpieniem do końca życia. Nie żyjąca córka na pewno nie chciałaby czytać takiej nienawiści i hejtu do swojego ojca. Banda kretynów pomieszanych z debilami a najgorsze że takie internetowe ścierwa mogą się rozmnażać.
....że niby do pracy musi dojeżdżać .....jaki problem - przecież istnieje coś takiego jak komunikacja zbiorowa. Nikt nie zabrania mu korzystać. Niektórzy całe życie poruszają się środkami komunikacji. Rozśmiesza mnie ta argumentacja. A do tych wyrozumiałych - ciekawe czy byście byli tacy wyrozumiali dla tego człowieka - gdyby to Wam ktoś taki wyjechał np. na czołówkę i zabił np wasze dziecko...... Tacy kierowcy są niebezpieczni dla innych uczestników ruchu....
z tym "prawkiem" to zwykłe cwaniactwo.....
Koledze zabrali prawko bo jechał na rowerze po "dwóch piwach" po nieuczęszczanej wiejskiej drodze..........
Samochody są za szybkie , a kierowcy słabo myślą .gdy wykonują wyprzedzanie .