Zatańczyły na ulicy przeciw przemocy seksualnej i w geście solidarności z Aleksandrą. Tak było w Elblągu i całej Polsce

Nie wiem, co byłoby, gdybym nie poszła wtedy na policję. Kolejne tłumaczenia, że to nie moja wina, że zostałam skrzywdzona, są dla mnie przeżywaniem koszmaru od nowa. Tego mam dość. Dość pogarszającego się stanu zdrowia, dość bycia przerażoną, nieszczęśliwą matką, żoną, córką. Tańczę z wami, bo mam dość. Dziękuję wam. Jedna za miliard, miliard za jedną – te poruszające słowa pani Aleksandry tłumaczki z Elbląga towarzyszyły elblążanom, którzy wzięli udział w akcji One Billion Rising. Kilkadziesiąt osób zatańczyło dzisiaj (14 lutego) przeciw przemocy seksualnej wobec kobiet.

Dzisiaj my i cała Polska tańczy przeciw przemocy wobec kobiet i w geście solidarności z Aleksandrą z Elbląga. Sprawa gwałtu na niej toczy się przed elbląskim sądem. Jesteśmy zbulwersowane, nie tylko pierwszym wyrokiem, ale i tym, że sprawa została cofnięta z powodu błędów proceduralnych, które powinny zostać wyłapane w toku sprawy

- mówiła Angelika Domańska, współorganizatorka One Billion Rising Poland w Elblągu.

One Billion Rising. Nazywam się miliard to akcja, która od kilku lat, jednoczy w proteście przeciw przemocy mieszkanki całego świata. Tegoroczna, międzynarodowa akcja przebiegała pod hasłem „Powstań, Zakłóć i Przyłącz się”. Udział w niej biorą również Polki, które nagłaśniały problem gwałtu na randce oraz solidaryzowały się z panią Aleksandrą. W Elblągu, w akcji zorganizowanej, na Placu Kazimierza Jagiellończyka wzięło udział ponad trzydzieści osób. Trzon stanowiły kobiety, ale również kilku mężczyzn zdecydowało się okazać im swoje wsparcie.

Jestem mężczyzną, a obowiązkiem każdego mężczyzny jest dbać o kobiety. Skoro prawa kobiet są łamane, naszym obowiązkiem jest zadbać o to, aby kobietom się nie działo źle. Płeć piękna już nie jest taka słaba. My mężczyźni powinniśmy się wziąć za siebie i proszę mnie nie obrażać w komentarzach, powinniśmy się również wziąć za kobiety i dbać o nie, a nie robić im pod górkę

– przekonuje Sebastian Jurkowski, uczestnik protestu.

Nie należę, do żadnej organizacji, partii. Zaczęłam od 3 października, od strajku kobiet. To był zryw. Teraz jest nas mniej. Ja jednak dale widzę sens w protestach. Uważam, że jeśli my nie będziemy o tym głośno mówiły, to nadal wszystko będzie zamiatane pod dywan, a jest coraz gorzej. Szkoda mi dziewczyn. Ja jestem już starsza, ale mam córkę, siostrzenicę i to w ich imieniu protestuję

– mówi Izabela Daciuk z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, współorganizatorka One Bilion Rusing w Elblągu.

Akcja One Billion Rising organizowana jest na całym świecie. Kobiety biorą w niej udział, aby okazać swój sprzeciw i gniew na wykorzystywanie seksualne milionów kobiet i dziewczyn. Statystyki, które mówią o skali tego problemu, cały czas są przerażające.

- Ta akcja ma już cztery lata, a nadal jest aktualna, co jest przykre. W naszym kraju natomiast jest coraz bardziej aktualna, dlatego, że rząd wprowadza wszelkie możliwe działania, aby jak najbardziej upodlić życie kobietom. Teraz w sejmie znajduje się kolejna skandaliczna ustawa tym razem zakazująca antykoncepcji, cofnięto dofinansowanie Centrum Prawa Kobiet, kobiety rezygnują z pracy, bo program 500+ praktycznie je dezaktywizuje. Dlatego 8 marca przeprowadzamy Międzynarodowy Strajk Kobiet, również w Elblągu – dodaje Angelika Domańska.

Ogólnopolskim organizatorem One Billion Rising jest warszawska Fundacja Feminoteka. W tym roku dodatkowo planuje wysłać do elbląskiego sądu apel, w sprawie pani Aleksandry. Kobieta od kilku lat czeka na wyrok w sprawie gwałtu, którego ofiarą padła najprawdopodobniej podczas szkolenia w Kaliningradzie w 2013 roku. W szkoleniu brała udział grupa ratowników z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, pani Aleksandra towarzyszyła im jako tłumaczka. Przed elbląskim sądem toczy się już drugi proces w tej sprawie. Oskarżonymi są dwaj byli ratownicy medyczni Mariusz C. oraz Jarosław G. W pierwszym procesie Mariusz C. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, natomiast drugiego z oskarżonych na 8 miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 3 lata. Decyzja sądu zbulwersowała wiele osób, szczególnie środowiska kobiece. Obie strony odwołały się od wyroku i wniosły apelację. Ostatecznie Sąd Okręgowy uchylił wyroki Sądu Rejonowego. Ten proces jeszcze się nie zakończył. W jego trakcie kobieta, która nie stawiała się na kolejne rozprawy, tłumacząc tym, że nie chciała mieć kontaktu z oskarżonymi, została ukarana grzywną w wysokości 500 zł.

My kobiety, które 14 lutego 2017 roku, w ponad 70 miastach w Polsce wyszłyśmy na ulicę, aby tańcem zaprotestować, przeciw przemocy seksualnej mówimy dość pobłażania gwałcicielom i domagamy się bezstronnego procesu, poszanowania godności pani Aleksandry, oraz umożliwienia nagrania zeznań pokrzywdzonej, aby nie musiała po raz kolejny wracać do traumy

– czytamy w piśmie, które niebawem trafi do sądu w Elblągu.