W Sądzie Rejonowym w Elblągu odbyła się kolejna sprawa 21-letniej Anny L., oskarżonej o zakłócanie spokoju byłego chłopaka, 19-letniego Mariusza G. oraz jego matki. Dziś, 21 maja, sędzia wysłuchał zeznań sąsiadów pokrzywdzonego.
Sprawa rozpoczęła się wiosną 2012 roku. 21-letnia Anna L. i młodszy o dwa lata Mariusz G. byli parą przez 5 miesięcy (od lutego do czerwca). Oskarżona mieszkała, wtedy z chłopakiem Mariuszem G., w domu jego matki. W tym czasie Anna L. awanturowała się, robiła sceny zazdrości, co doprowadziło do zerwania. Chłopak odkrył, że jest okłamywany, w sprawie wieku swojej byłej partnerki oraz szkoły, do której rzekomo uczęszczała.
Od tamtego momentu nachodziła byłego chłopaka, zakłócała spokój, rzucała kamieniami w okna, wybijając szyby. W sierpniu 2012 roku, Sąd zakazał zbliżania się na posesje byłego chłopaka na odległość nie mniejszą jak 50 m. Jednak ten zakaz nie powstrzymał zakochanej Anny L. Policja interweniowała w tej sprawie, prawie 80 razy.
Prokuratura postawiła oskarżonej cztery zarzuty. - W najnowszym akcie oskarżenia Annie L. zostały postawione zarzuty naruszenie miru domowego (występek polegający na wdzieraniu się do cudzego domu - przyp. red.), naruszenie zakazu zbliżania się do nieruchomości, zniszczenie mienia (wybicie szyb w oknach) oraz groźby karalne – mówi rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu, sędzia Dorota Zientara.
W dzisiejszej sprawie zeznawali sąsiedzi Mariusza G. i jego matki Grażyny L. Z zeznań świadków wynikało, że oskarżona nachodziła posesję ukochanego i jego matki. W nocy krzyczała, awanturowała się, wyznawała miłość Mariuszowi G., rzucała w okna jabłkami, butelkami, wybijając tym samym szyby. Co było nieznośne dla sąsiadów i uciążliwe dla pokrzywdzonych, Mariusza G. i jego matki.
Oskarżona Anna L. twierdzi, że to ona była ofiarą. Jej zdaniem Mariusz G. znęcał się nad nią i celowo prowokował, żeby przyszła na teren posesji, aby potem wzywać policję. Kluczowe w tej sprawie mogą się okazać zeznania pokrzywdzonego Mariusza G. - Dosłownie kwadrans po 15 sprawa się zakończyła, z takich cząstkowych informacji wiem, że pokrzywdzony Mariusz G. nie był przesłuchiwany – mówi sędzia Dorota Zientara. Sąd odroczył sprawę, kolejny termin przewidziano na 28 czerwca.
paranoja!! haha żałosne, a jestem ciekawy co sąd zadecyduje :)