Wyszłam na spacer i zewsząd krzyczały na mnie zakazy. Ze ściany budynku, znaku wbitego na placu zabaw, witryny sklepowej. Zewsząd ktoś czegoś zabrania. Zakazy. Czemu mają służyć? Bywają środkiem karnym, zarządzeniem lub poleceniem zabraniającym wykonywania czegoś. Najpopularniejsze są zakazy stosowane w ruchu drogowym. W większości przypadków można zgodzić się z ich obecnością, ale pojawiają się też inne.
Zakaz palenia, spożywania alkoholu w obrębie sklepu, dokarmiania ptaków w obrębie placu zabaw i terenów przyległych, mycia samochodów, wyprowadzania psów w obrębie budynku czy (i tu mogę mieć problem z interpretacją) zakaz wstępu psów na place zabaw.
Skupię się na dwóch ostatnich zakazach. Wyprowadzania psów w obrębie budynku oraz przebywania psów na placach zabaw. Teoretycznie zakazy zrozumiałe. Prawie każdy chce żyć w czystym otoczeniu, przechodząc przez trawnik nie ślizgać się na psich kupach, a dzieciom stworzyć warunki bezpiecznego przebywania na podwórku. Jest tylko małe „ale”. Jeżeli właściciele czworonogów nie mają wyprowadzać zwierząt „w obrębie budynku”, to gdzie? W mieście trudno znaleźć ustronne miejsce, gdzie pies będzie mógł się wyhasać i załatwić potrzeby fizjologiczne.
Place zabaw same w sobie pozostawiają wiele do życzenia. Na Zawadzie są to głównie ponad trzydziestoletnie, metalowe „drabinki” i piaskownice. Wszystko to na otwartej przestrzeni, ale zaopatrzone w znak sugerujący, że psom wstęp surowo wzbroniony. Wszystko fajnie, tylko czemu ma służyć ten znak? Czy sprawi, że wolno biegające psy i bezpańskie koty nie wejdą na ten teren? Właściciele zwierząt, wyprowadzając je na spacer, z reguły sami wiedzą, że powinni omijać tereny przeznaczone dla dzieci.
Nie szkoda zatem pieniędzy na te znaki, które nikomu nie służą, a wręcz szpecą i drażnią, wywołując bunt i przekorę? Czy nie sensowniej byłoby przeznaczyć te pieniądze na ogrodzenie placów zabaw przed nieproszonymi gośćmi (jak ma to miejsce np. Nad Jarem przy ul. Myliusa), a dla psiaków wyznaczyć większe przestrzenie niż dotychczas stosowane ogródki dla psów.
Przede wszystkim są parki. Po drugie można z psem jechać za miasto, aby się wybiegał. A co najważniejsze - posiadacz psa ma obowiązek po nim posprzątać. Takie zakazy są potrzebne, ponieważ nasze "mądre" społeczeństwo samo z siebie nie pomyśli, że między blokami bawią się dzieci i nie należy je narażać na kontakt z psimi g.... Ponadto w mieście psa należy wyprowadzać na smyczy i w kagańcu. Takie jest prawo. Pies może się wyhasać za miastem - polecam Bażantarnię.
Coraz wiecej takich znakow juz sie nie moge doczekac kiedy beda solidne kary dla tych waznych z psami
A ja polecam modrzewinę (chociaż do czegoś się przyda) z Jaru i Zawady bliżej niż do bażantarni. A co do znaku to naprawdę beznadziejny :) bo powinien być że zakaz wyprowadzania psów - czyli powinien pies być widoczny ze smyczą. A autor artykułu napisał o kotach - a znak nie zabrania kotą świnką morskim czy innym zwierzętom "wstępu" tam
Popieram big
a rodzice sprzątają bo tych swoich wrzeszczących bachorach? na placu zabaw jak na polu walki po ich zabawie pełno śmieci a dzieci nawet zabierają się żeby jeszcze przewrócić szalety, oto nasze kochane bachory, zabrać te szalety niech się załatwiają na dworze!
Hmm... zdarza mi sie widziec rodzicow, ktorzy przytrzumuja dziecko, by zalatwilo swoja potrzebe na trawnik, czy gdzies w kacie, miedzy blokami. Czy sprzataja kupke swojego dziecka? Nie. A cytujac klasyka czy "pies ma mniej gowniane gowno od czlowieka"? Inna sprawa, ze sprzatam po swoim psie, ale inni nie sprzataja. Nie wiem z czego to wynika. Moze gdyby miasto zainwestowalo w automaty z woreczkami na psie odchoty sytuacja uleglaby zmianie? + przykro mi, ale gdy moj pies oddaje mocz, nie bede przy nim stac z kubeczkiem i co do kropelki lapac, wiec ludzie zanim zwroca uwage "o psa szczajacego mi tu przy posesji" (mimo, ze to nie posesja, tylko trawnik usytuowany w poblizu miejsca okreslanego "posesja")" niech sie zastanowia 10 razy.
@mnb - Mowa tu jest o odchodach, że tak powiem "stałych". Mocz wsiąknie w glebę ale kupka już raczej nie. Nie widzę sensu stawiania automatów z woreczkami, bo wychodząc z domu można zabrać woreczek ze sobą.
place zabaw takie jak np. w parku planty powinien byc ogrodzony, a tak teren jest otwarty i przy nim stoi tabliczka o zakazie wyprowadzania psow, jakos nie widzialem czytajacego psa
Wychodzisz z psiakiem na dwor BIERZ ZE SOBA WOREK NIE ZAPOMINAJAC ROWNIEZ O KAGANCU I SMYCZY!
elblag to miasto zakazow nakazow chore miasto niedlugo zakaza oddychac