Zwierzęta to są nasi bracia mniejsi, twierdził św. Franciszek z Asyżu. Guantama Budda zaś sądził, że reinkarnacja w zwierzę grozi człowiekowi, który zaniedbał doskonalenia moralnego za życia. Dotknięta lawiną szokujących informacji, jakie ostatnio do mnie dotarły, chciałabym poruszyć temat bezpańskich zwierząt. Elbląskie schronisko, prowadzone przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt "ANIMALS", aby znaleźć domy dla swych podopiecznych, w ostatnią sobotę (8 października) zorganizowało dzień otwarty. A jest dla kogo szukać - obecnie znajduje się tam 300 psów i 120 kotów. Trafiają do niego głównie psy i koty, które z różnych powodów nie mogły zostać u właścicieli.
Są wśród nich psy potrącone przez samochody, katowane przez ludzi i, jak domyślają się pracownicy schronisko, biorące udział w organizowanych przez ludzi psich walkach. – Zdarzają się też takie sytuacje, że ktoś umiera i zostawia psa. Wtedy musimy się nim zająć – tłumaczy Anna Kamińska, która od dwóch lat pracuje w elbląskim schronisku. – Jeśli nie przyjmiemy kota, to przywiążą go do drzewa. To błędne koło. Ale jeśli widzimy, że ludzie przynoszą nawet małe, dzikie koty, to staramy się ich nie przyjmować, bo takie koty nie mają szans na przeżycie w schronisku. Tutaj nie jedzą, nie załatwiają się. Zabija je stres. My możemy jedynie je wysterylizować, żeby ilość bezpańskich zwierząt nie wzrastała. Tych kotów jest mnóstwo i umierają w cierpieniach, dlatego apelujemy o to, by ludzie zadbali o wysterylizowanie zwierząt.
W tej chwili w schronisku przebywa husky, dwa rasowe kaukazy, owczarek i parę amstaffów. – Często zdarza się tak, że ktoś decyduje się na psa, a po czasie reszta domowników dochodzi do wniosku, że jednak oni się na to nie zgadzają i pies ląduje u nas – mówi Marek Cichowski, pracownik elbląskiego schroniska z 4-letnim stażem. – Szczególnie dotyczy to amstaffów, które niesłusznie mają złą sławę. One są cudowne. Na spacerze bawią się z innymi psami i nie ma z nimi problemu.
- Amstaffy to bardzo rodzinne psy – dodaje Anna Kamińska. - Ale trzeba się liczyć z tym, że ciężko znoszą nowego członka rodziny. Amstaff jest bardzo terytorialny i nie może zrozumieć, kiedy do jego rodziny dochodzi kolejna osoba.
Najwięcej czasu w schronisku spędziły 9-letnia Gala (jest w nim od 2005 r.) i ok. 7-letnia Marysia (od 2006 r.). – Galę do schroniska przyprowadziła jakaś pani, a Marysię policja. One nigdy nie były w adopcji i nigdy nikt się nimi nie interesował. Nie możemy tego zrozumieć, bo one są bardzo kochane i idealnie nadają się do adopcji. Wydaje nam się, że po prostu nikną w tłumie – mówi Anna Kamińska. – One lgną do ludzi. Ładnie chodzą na smyczy, grzecznie chodzą na spacery.
Niestety chętnych do adopcji zwierząt nie jest zbyt dużo, zwłaszcza jeśli chodzi o te starsze. Największym zainteresowaniem oczywiście cieszą się szczeniaki, ale mimo to i tak jest ich nadal dość dużo. - Mamy nawet szczeniaka husky’ego – stwierdza Anna Kamińska. – W sobotę, podczas dnia otwartego, dom znalazły trzy szczeniaki, a trzy zostały zarezerwowane. Chcielibyśmy, aby elblążanie nabrali zaufania do dorosłych psów, które potrafią być równie kochane, co szczeniaki.
Adopcja nie jest kosztowna, a szczeniaki mają podstawowe szczepienia na nosówkę, parwowirozę, a pies powyżej dwóch miesięcy jest dodatkowo szczepiony przeciw wściekliźnie i zaczipowany. – Szczeniaki z jednym szczepieniem kosztują 20 zł, z dwoma 30 zł – wyjaśnia Anna Kamińska. – Dorosły, mały pies kosztuje 30zł, pies duży - 50 zł, rasowy - 100 zł, a kociaki są po10 zł.
Każdy, kto chciałby zaadoptować psa powinien dowiedzieć się o nim jak najwięcej. To bardzo ważne, by dowiedzieć się, jak to jest mieć psa zanim się na niego zdecydujemy. – Ludzie czasem po paru dniach przynoszą do nas psy z powrotem podając najróżniejsze wymówki – opowiada Marek Cichowski. – Raz mówią, że nie spodziewali się, że pies może tyle szczekać, innym razem rezygnują z psiny, bo coś pogryzła. Zero cierpliwości. To straszne, jak bardzo ludzie nie liczą się z tym, że takiego zwierzaka, trzeba wychować. On potrzebuje troski i nie można go zaprogramować, żeby chodził jak w zegarku. Z tym trzeba się liczyć.
Każdy, kto świadomie podjął decyzje o przyjęciu nowego członka rodziny, może zgłosić się do elbląskiego schroniska, które mieści się przy ul. Królewieckiej 233 (tel.55 234-16-46). Tam pracownicy z chęcią udzielą wszelkich informacji na temat swoich podopiecznych.
Bla bla bla... znowu to samo... Tylko dziwne,że w schronisku mają głupie wymówki jak ktoś chce wziąść zwierzaka... I dzięki temu trzymacie je w bardzo humanitarnych klatkach... Może się zastanówcie czy chcecie oddawać zwierzęta bo głupie wymówki,że koty nie piją mleka mnie śmieszą... Lepiej wziąść psiaka albo kota z ogłoszenia na portalu ich mnóstwo... I naprawde super zwierzaki...Wiem bo też wzieliśmy dwa kocurki :) Pozdrawiam
zaczopowany. no ładnie hehehhe co wy wypisujecie
uważam, że adopcja powinna być bezpłatna lub....... na zasadzie co łaska:)))) bo przecież chodzi tu o oddanie psa w dobre ręce a nie sprzedaż. Wielu z nas zdecydawałoby się na taką adopcję, ale nawet te 50 zł to czasem za dużo
~ gość 4 godziny temu uważam, że adopcja powinna być bezpłatna lub....... na zasadzie co łaska:)))) bo przecież chodzi tu o oddanie psa w dobre ręce a nie sprzedaż. Wielu z nas zdecydawałoby się na taką adopcję, ale nawet te 50 zł to czasem za dużo Adopcja za darmo? ciekawe skąd schronisko ma brać pieniądze na karmę dla zwierząt, lekarstwa, rachunki- ogrzewanie itp? ludziom nie jest szkoda wydać minimum 200zl za psa z \"rodowodem\" i wyrzucanie kolejnych baniek na zabawki i karmę często lepszą niż to na co stać sporą grupę ludzi - co za wyrachowanie, żeby pisać, że 50 złotych to za wysoka cena za uratowanie niewinnej smutnej i porzuconej istoty....
Zgadzam się z Kasiulą, bo przecież jeśli weźniemy zwierzaka ze schroniska, nawet za darmo, to i tak trzeba przeznaczyć pewną kwotę pieniędzy na jego utrzymanie, które i tak będzie droższe od kwoty 50 zł. Wię nie chodzi tu o 50 zł, tylko czy mamy szczere chęci przygarnąć pieska czy kotka.
A schronisko najlepiej niech karmi te psiaki powietrzem. Przecież oni muszą się jakoś utrzymać, a same datki "co łaska" nie wystarczą na wyżywienie tylu psów i kotów CODZIENNIE! Mówicie o tym, że utrzymanie jednego psa to dla was duże obciążenie, a co oni mają powiedzieć??? 300 psów i 120 kotów! wyobrażacie sobie ile to musi wymagać pracy i pieniędzy? Trzeba im jakoś pomóc. A ci co gadają, że już wielką łaskę robią , że zabiorą psa i nie zamierzają za niego zapłacić niech powiedzą ile kasy od tak sami z siebie przeznaczyli na nasze elbląskie schronisko???? albo na jakiekolwiek schronisko? a może na cokolwiek innego poza swoimi zachciankami?
Cieszę się, że znalazły się osoby podzielające moje zdanie :) to bardzo budujące, świadomość, że istnieją jeszcze ludzie, którzy nie są obojętni na krzywdę bezbronnych zwierząt ;) a osoby, które nie dojrzały do tego, by wydawać konstruktywne komentarze i opinie i nie wykształciły moralnego, odpowiedzialnego światopoglądu, nie powinny w ogóle zabierać głosu.