„Sprawa elbląska” z czasów stalinizmu, najbardziej dramatyczne wydarzenie w dziejach powojennego Elbląga, do dzisiaj pozostaje tajemnicą. Część jej mroków spróbuje odkryć Tomasz Gliniecki podczas wtorkowego spotkania w ramach Kawiarenki Historycznej "Clio".
Wciąż nie wyjaśnione zostały przyczyny pożaru z 1949 roku, a skutki rozpętanego śledztwa i następnie procesów sądowych, prowadzonych przez specjalne sądownictwo wojskowe, uderzyły w ogromną liczbę elblążan. Pierwsze aresztowania rozpoczęły się jeszcze w trakcie prowadzonej akcji ratowniczej. Władze uznały pożar za działanie dywersyjne „imperialistycznych sił”. Aresztowano nie tylko domniemanych sprawców z Zakładów Mechanicznych, ale i ogromną grupę elblążan, którzy nie mieli z tym przedsiębiorstwem nic wspólnego.
Przesłuchania objęły wszystkich, którzy z jakichkolwiek powodów „cieszyli się” zainteresowaniem miejscowych służb bezpieczeństwa: przeszłość przedwojenna, działalność okupacyjna, zajmowane stanowiska, przynależeli do grup reemigracyjnych. Szczególnie dotyczyło to reemigrantów z Francji. Sprawa elbląska posłużyła do lokalnego rozprawienia się z „niepraworządnymi” elementami w mieście. Epoka pionierskiego Elbląga, pełnego entuzjazmu pomimo nowego systemu, została zamknięta.
W wymiarze krajowym stała się tzw. „straszakiem elbląskim”. Najbardziej tragiczne skutki dosięgły osoby uznane przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego za winne pożaru: trzy wyroki śmierci, kilka wieloletnich kar więzienia.
Sprawę elbląską przypomni Tomasz Gliniecki, który prowadził w tej sprawie dziennikarskie śledztwo. Braki w oficjalnej dokumentacji śledztwa i materiałów sądowych, z którymi się zetknął, zrodziło pasję możliwie pełnego poznania okoliczności wydarzeń sprzed sześćdziesięciu lat. Uczestnicy spotkania będą mogli zapoznać się z rezultatami dotychczasowych poszukiwań.
Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu i oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego zapraszają na spotkanie miłośników historii we wtorek, 14 grudnia, o godz. 17.30 do muzealnego budynku Gimnazjum. Wstęp wolny.
Wiesława Rynkiewicz - Domino
W latach sześćdziesiątych byłem uczniem przyzakładowej szkoły ZMECH. Podczas odbywania praktyk w zakładach mechanicznych,słyszałem od starszych pracowników o pożarze hali nr.20.
moj ojciec mi opowiadal... mieszkalismy blisko tej hali - jak sie ogien rozniecil to luna byla tak ogromna a żar tak walił, że farba olejna na ramach okien dostała bąble. Coś strasznego. Potem UB-ecy latali po wszystkich domach wokół i węszyli, przeszukiwali i wzywali ludzi - na oślep... a może kogoś złapią. Znałem żonę człowieka, którego zamęczyli, pracowała w przychodni kolejowej na placu Grunwaldzkim jako pielęgniarka.. wspaniała kobieta. Może jeszcze żyje - napewno by wiele powiedziała.
Miałem 12 lat. We wrześniu 1948r. dostalismy mieszkanie przy ul.Grottgera 58/3. Był to kompleks wyremontowanych 5 czy 6 bloków przeznaczonch dla repatryjantów z Francji. Przypominam dzieci młodsze i w moim wieku rozmawiały po farncusku. Jeden z repatryjantów przywióżl nawet telewizor i opowiadał nam jak w tym okienku za szkłem wszustko się rusza jak w kinie. Nasza rodzina była jedyna w tym bloku, która pochodziła ze wszchodu. Pamiętam jak to się stało, nocne aresztowania sąsiadów. Mój ojciec miał w tym czasie w domu odznaczenia z Legionów i książki o Piłsudzkim, pracował własnie Zakładach Mechanicznych jako kasjer. Każdej następnej nocy matka nie spała. Ja pewnego dnia jak ojca nie było, wszystkie te książki i odznaczenia spaliłem w piecu.Zdawałem sobie sprawę, że ojca bym nie miał, gdyby Ubecy znależli je w domu.Póżniej jak ludzie na Grottgera szeptali, kogo zamęczono w więzieniu w Gdańsku.
Ale teraz jest pojednanie. Teraz dawne "bohatery" jak tow. generał mają rzeszę wiernych obrońców a SLD powtarza ciągle co złego to nie my. Może my Polacy faktycznie zasługujemy na swój los ? Może to cecha Słowian którym raz wystarczy złamać kręgosłup by stali się potulnymi niewolnikami na wieki ? W końcu Rosjan Stalin z Leninem wymordował dziesiątki milionów (prawdopodobnie 45) a ciągle tęsknią i noszą ich portrety.
a moi rodzice sobie 5 lat posiedzieli za darmo ...Grottgera 54 ... letnie odwiedziny dziadków..~ Cimafiej ..pozdrawiam :)