Topniejący śnieg to nie tylko jedna z oznak zbliżającej się wiosny, ale również, powracający co roku, problem psich odchodów w miejscach publicznych. Władze miast obwiniają właścicieli czworonogów, oni zaś winę za brudne chodniki i trawniki zrzucają na służby miejskie. Koło się zamyka, a rozwiązania nie ma. Jak widać, nie pomagają ani kampanie społeczne, ani specjalne kosze na psie kupy.
Przeciętny pies wydala około 100-200 g kału oraz 0,25-1,25 litra moczu dziennie. Problem wydaje się nieznaczny, ale po przemnożeniu przez liczę psów w średniej wielkości mieście daje to w skali roku 50-100 ton odchodów, a to już poważny problem, tym bardziej, że można mówić o znacznej koncentracji psich ekskrementów na stosunkowo niewielkich obszarach w pobliżu budynków mieszkalnych.
- Nawet moje dzieci stwierdziły, że miasto powinno się nazywać Kupsk, z powodu ogromu psich odchodów. - pisze mieszkanka Elbląga na jednym z elbląskich forów internetowych. - Czy właściciele psów nie mają w tym mieście obowiązku sprzątania po swoim psie? Wzdłuż ulic, przed blokami jest mnóstwo psich kup. Na niektórych odcinkach trzeba wręcz uważać na każdy krok. Wam to nie przeszkadza? Wyjdźmy z jakąś inicjatywą, może trzeba wprowadzić mandaty. Dotyczy to zwłaszcza okolic bloków 10-piętrowych przy ulicy Brzeskiej, Donimirskiego i okolic teatru od strony Gwiezdnej.
Psie odchody to nie tylko problem natury estetycznej. Odchody pozostawione na placach zabaw i piaskownicach stanowią zagrożenie dla zdrowia dzieci. Mogą być źródłem chorób odzwierzęcych, takich jak taksokaroza, której skutkiem może być rozregulowanie układu odpornościowego oraz wzrost podatności na różnego typu alergie. Nie można wykluczyć i jest wielce prawdopodobne, że nawet występowanie późniejszych zawałów serca i udarów mózgu można przypisywać wcześniejszym kontaktom ze zwierzętami, psami lub kotami i zarażeniom glistami psiej lub kociej toksokarozy w jej różnych odmianach
Kupę pieniędzy można zapłacić za zanieczyszczanie miejsca publicznego
Jak mówi Jan Korzeniowski, komendant Straży Miejskiej w Elblągu, problem psich odchodów nie jest łatwy do rozwiązania.
- Jest to problem masowy i nie jesteśmy w stanie chodzić i sprawdzać każdego właściciela psa. Niemniej jeżeli na służbie funkcjonariusz zauważy, że pies załatwił się na trawniku albo na placu zabaw, to co do jego właściciela z pewnością zostaną wyciągnięte konsekwencje. Apeluję do wszystkich mieszkańców, żeby wypełniali obowiązki wynikające z posiadania pupila. Pies to przyjemność, ale również zobowiązania, które należy spełnić. Sprzątanie po nim jest jednym z nich. Należy pamiętać, że to świadczy również o kulturze człowieka.
Za zanieczyszczanie powierzchni publicznej grozi mandat w wysokości stu złotych. Jednak jak wskazuje komendant straży miejskiej, kara nie rozwiązuje wszystkich problemów. Dlatego Straż Miejska wraz z Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, jak co roku, planuje przeprowadzenie działań informacyjnych.
To nie jest kupa roboty!
Miasto od kilku lat bezskutecznie próbuje zachęcić mieszkańców Elbląga do sprzątania po swoich pupilach. Co roku organizowane kampanie reklamowe, stawiane są kosze na psie odchody, rozdawane woreczki. Jak na razie efekt jest taki, że właściciele wiedzą, że powinni sprzątać po swoich pupilach, ale ta wiedza nie wpływa na ich zachowanie. Wszak wiadomo, że nie łatwo jest zmienić tzw. „polską mentalność”.
W ubiegłym roku powstał spot reklamowy, który był emitowany w telewizji, na ekranach ledowych oraz na lokalnych portalach internetowych. Hasło spotu brzmiało: "Zostań saperem. Posprzątaj po swoim psie”.
W Elblągu jest obecnie jedna toaleta dla psów, 9 dystrybutorów z woreczkami na odchody oraz 30 koszy na nieczystości po czworonogach. Zazwyczaj stoją one w parkach, a więc możemy je znaleźć w Bażantarni, w Parku Wojska Polskiego, w Parku Traugutta, w Parku Oliwskim, a także przy Fontannie przy ul. 1 maja, na Starym Mieście i w kilku innych miejscach. To zdecydowanie za mało. Miasto planuje postawienie kolejnych dystrybutorów i koszy.
Jednak żaden spot, ani kosze nie zmniejszą zanieczyszczeń na chodnikach, jeżeli właściciele psów nie będą sprzątać po swoich pupilach.
gdzie jest straz miejska? co oni robia? od czego oni sa? moze w koncu zrobia jaki nabor? jesli ich tak malo to chetnie sie tam zatrudnie
I w nagrodę za psie kupy miasto nie pobiera żadnych podatków za posiadanie tak uwielbianych przez nas czworonogów. Do następnego wdepnięcia w .......
Jak gdzie są ,wożą sie po Elblągu!!
co roku ten sam temat , że wam się to nie nudzi
Podatek od psa i przeznaczanie go na utrzymanie służb zajmujących się sprzątaniem psich odchodów (są specjalne urządzenia do tego celu) to niegłupie rozwiązanie. Ktoś zaraz krzyknie: a dlaczego mamy płacić za psa? Cóż, nie byłoby tematu, gdybyście po tych psach sprzątali. P.S. To w Elblągu jest Park Oliwski? Kurde, gdzie? :D
... ludzie w Elblągu mają duże poczucie estetyki, lubią "łączyć" kolor zielony z kolorem brązowym. Chodzą ze swoimi pupilami i szukają tylko jakiegoś skrawka zieleni. Strasznie miło jest spędzać niedziele w parkach, gdzie tylko ścieżki i chodniki są czyste.
P.P.S. Przestrzegam przed wyróżnianiem Elbląga jako bardziej tonącego w psich odchodach, niż inne miasta. Gdańsk, Sopot czy Kraków są tak samo ufajdane. Wiem, widziałem. Pozdro.
Artykuł pisany corocznie tylko po to aby było o czym pisać. żenada
Kupy przeszkadzają? Samochody zaparkowane na trawniku,opakowania po napojach czy po jakimś jedzeniu walające się wszędzie ,folia i pety o tym jakość nikt nie dyskutuje i nie podnosi alarmu .Czy wam to nie zatruwa środowiska i estetyki otoczenia?
No właśnie Park Oliwski w Elblągu? A gdzie on jest?