30-letni Daniel R. oraz 29-letni Krzysztof K. zostali zatrzymani przez policjantów patrolujących miasto, zaraz po tym jak ukradli trzy koła z zaparkowanego nieopodal auta. Teraz czeka ich odpowiedzialność przed sądem. Za kradzież Kodeks Karny przewiduje karę nawet 5 lat więzienia.
Jakież było zdziwienie dwójki mężczyzn, którym w nocy z soboty na niedzielę policyjny radiowóz zajechał drogę. Kontrola drogowa o godzinie drugiej w nocy pojazdu, który wyjeżdżał akurat z osiedlowej uliczki okazała się jak najbardziej zasadna. Policjanci w jej trakcie zauważyli na tylnym siedzeniu citroena alufelgę wraz z oponą. Idąc tym tropem w bagażniku wspomnianego auta natknęli się na jeszcze dwa takie same kompletne koła.
-Opony były jeszcze w śniegu co sugerowało, że były niedawno jeżdżone. 30-letni Daniel R. oraz 29-letni Krzysztof K. przyznali się policjantom do tego, że koła odkręcili chwilę wcześniej ze stojącego nieopodal forda escorta. Funkcjonariusze ustalili do kogo należy ogołocony pojazd – mówi sierż. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu. - Jego właściciel od razu rozpoznał skradzione mienie. Obaj sprawcy trafili do policyjnego aresztu. 30-latek był już wcześniej notowany za podobne czyny.
Teraz obaj odpowiedzą za kradzież. Kodeks Karny za ten czyn przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
uciąć łapy złodziejom!
Chciałem podać istotny fakt, że policjant jak i "radiowóz na zdjęciu stoją w miejscu do tego nie przeznaczonym i w sposób mogący spowodować zagrożenie w ruchu drogowym. PRZEPISY WYRAŹNIE MÓWIĄ O WARUNKACH W JAKICH MOŻE I POWINNA ODBYWAĆ SIĘ KONTROLA POJAZDÓW, ZATRZYMYWANIE, BADANIE PRĘDKOŚCI, POSTÓJ "RADIOWOZU".
Ola- prawnik. - wysoce wyedukowana, snobistyczna i zapatrzona w siebie prawdopodobnie studentka I-go roku NN podrzędnej prywatnej uczelni... ŻAL!!! Jestem ciekaw jak wpadłaś na to że ten policyjny wózek zagraża bezpieczeństwu, przecież widać że jest tam pora nocna i zero ruchu. Potrzebny ci specjalista psycholog lub psychiatra!
zaznaczam po raz kolejny !! Mieszkaniec zauważył jak kradną opony i zadzwonił na policje. To była też jego zasługa bo policjanci wcale nie patrolowali tamtej okolicy. Proszę o sprostowanie