Z ogromnym zdziwieniem przeczytałem artykuł Jerzego Wcisły, w którym dyrektor elbląskiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego oraz wicemarszałek zapewniają o tym, że Kanał przez Mierzeję jednak powstanie do 2017 roku. Ponieważ tym tematem zajmowałem się bezpośrednio w 2008 roku i współpracowałem w tej sprawie z Urzędem Marszałkowskim, mam podstawy sądzić, że wypowiedzi obu panów są delikatnie mówiąc nazbyt optymistyczne.
Przede wszystkim należy uświadomić sobie jedno: kanał nie jest cudowną receptą na rozwój miasta i nie jest potrzebny jako inwestycja sama w sobie – ma natomiast ogromny sens jako element większego układu logistycznego. Mówiąc w skrócie, kanał jest środkiem do tego, by dzięki niemu w Elblągu mógł powstać port morski z prawdziwego zdarzenia, przeładowujący 3-3,5 mln ton ładunków rocznie (założenia ze studium wykonalności). To absolutne minimum, by inwestycja była opłacalna i miała sens. Niestety, działalność (a raczej brak działań i woli współpracy) Urzędu Marszałkowskiego, a pana Jerzego Wcisły w szczególności, sprawiły, że osiągnięcie tych wskaźników będzie nierealne, a kanał nie będzie miał ekonomicznego uzasadnienia - przez co może zostać łatwo zanegowany przez liczne grono jego przeciwników.
Najważniejsze pytanie – skąd wziąć aż 3,5 mln ton ładunków w sytuacji, gdy w sąsiedztwie Elbląga są już dwa duże porty morskie, które wcale nie borykają się z nadmiarem przeładunków. Sam Elbląg i okolice, a nawet cała Północno-Wschodnia Polska, mogą zapewnić jedynie kilkaset tysięcy ton rocznie – a to stanowczo za mało, by kanał był opłacalny. Zgodnie z założeniami przyjętymi przez miasto i uwzględnionymi w studium wykonalności, te dodatkowe dwa miliony mają pochodzić z Ukrainy i Białorusi, gdyż właśnie w tym kierunku port elbląski miał się specjalizować. Problem w tym, że te założenia są już nieaktualne, gdyż na Ukrainie i Białorusi nikt nie będzie czekał do 2017 roku, żeby zrealizować ustalenia podjęte w roku 2008. Zresztą, wszelkie próby przekucia tych ustaleń na listy intencyjne zostały udaremnione właśnie przez Urząd Marszałkowski, w czym niewątpliwe zasługi miał wspomniany już Jerzy Wcisła.
O tym aspekcie sprawy można przeczytać tutaj:
Druga kwestia – to zapewnienie sprawnych połączeń kolejowych Portu Elbląg z jego wschodnim zapleczem, czyli koncepcja określona mianem „szybkiej kolei elbląsko-mazurskiej”:
Mimo wielu starań oraz poparcia władz Podlasia, projekt ten ostatecznie upadł przez... brak wsparcia Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie, a więc również pana Jerzego Wcisły, który o sprawie od początku wiedział i nic w tym kierunku nie zrobił.
Efekt zaniechań elbląskiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego jest następujący: być może kanał rzeczywiście powstanie, ale nie przepłynie nim ani jeden statek, bo do Portu Elbląg nie będzie jak dojechać od strony lądu. Tak więc zamiast portu morskiego bez dostępu do morza, politycy PO zapewnią elblążanom port bez bocznicy kolejowej, bez ładunków i kontrahentów, jednym słowem – port widmo. Proszę mi wybaczyć, ale budowa kosztownego i kontrowersyjnego kanału tylko po to, by od czasu do czasu przepłynął nim jacht z Jerzym Wcisłą na pokładzie – to oczywista kpina z efektywności ekonomicznej i zwykłego poczucia przyzwoitości.
Czy w takim razie sprawa kanałowo-portowa jest ostatecznie przegrana? Niezupełnie. Jestem głęboko przekonany, że Grzegorz Nowaczyk jako prezydent miasta będzie w stanie „odgrzać” zaniechane projekty oraz zająć się lobbingiem na rzecz korytarza kolejowego i systemu logistycznego z udziałem Elbląga.
Swoje możliwości w tym zakresie udowodnił już, zachęcając w czerwcu 2008 władze Województwa Podlaskiego do wsparcia tej koncepcji. Niestety, postawa niektórych politykierów, znajdujących się w bliskim otoczeniu wicemarszałka, może zniweczyć wszelkie działania w tym kierunku, o czym warto pamiętać podczas zbliżających się wyborów.
Jakub Łoginow
olsztyn przekopu nie chce bo zdaje sobie sprawe ze wtedy juz calkowicie beda przy ELBLAGU wiocha,
Panu Jerzemu Wciśle nie wierzę - kiedyś obiecał w wyborach boiska do koszykówki w całym miescie, niestety jak widac obietnicy nie spelnil. Wiec dlaczego mam teraz wierzyc Panu Wcisle odnosnie znacznie wiekszej inwestycji?
zgadzam się z tym co pisze pan Łoginow, bo wcześniej czytałem już artykuły o nim i wiem że dla tego projektu zrobił on naprawdę dużo
tak samo pomyślałem, jak przeczytałem, że niby ma być kanał do 2017 - CZYLI NIGDY - ręce opadają...