Sąd Rejonowy w Szczytnie wydał decyzję, że dwie polskie rodziny muszą opuścić swoje domy. Nieruchomości te bowiem prawnie należą do obywatelki Niemiec. Dwie rodziny z miejscowości Narty nie mają też prawa domagać się lokali socjalnych. Czyli wylądują na przysłowiowym bruku. Czy podobna sytuacja może zdarzyć się w Elblągu, gdzie znajduje się wiele poniemieckich nieruchomości?
Sąd Rejonowy w Szczytnie orzekł, że rodziny Moskalików i Głowackich muszą opuścić dom w Nartach, który formalnie należy do obywatelki Niemiec Agnes Trawny. Według sądu nie ma obowiązku przyznania im lokali socjalnych. Sąd nie określił także terminu wyprowadzki obu rodzin.
- Widząc bardzo ważny aspekt społeczny, już rok temu , przy współpracy z dyrektorem olsztyńskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych i przy współpracy wójta gminy Jedwabno wojewoda warmińsko-mazurski wskazał tym rodzinom 10 lokali do zamieszkania – mówi Edyta Wrotek, rzecznik prasowy wojewody. - Żadna z zaproponowanych ofert nie została zaakceptowana ani przez rodzinę Moskalików ani Głowackich. Moskalikowie nawet nie obejrzeli zaproponowanych lokali, natomiast Głowaccy po obejrzeniu, tylko jednego z nich , nie wyrazili chęci zamieszkania w nim.
Mimo braku ustawowego obowiązku, kierując się chęcią pomocy rodzinom w szczególnej sytuacji, w dalszym ciągu wojewoda warmińsko-mazurski podtrzymuje ofertę pomocy w postaci lokali będących w zasobach ANR.
- Jeśli tylko rodziny wyrażą chęć współpracy i zainteresowanie proponowanymi lokalami zostaną podpisane stosowne umowy najmu – dodaje Edyta Wrotek. - W chwili obecnej wykaz lokali możliwych do nieodpłatnego przekazania dla gmin obejmuje 9 nieruchomości, w tym 6 po kapitalnym remoncie. Wśród wyremontowanych nieruchomości są cztery z terminem udostępnienia od zaraz.
Tymczasem, jak zapewnia Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga, taka sytuacja w naszym mieście nie mogłaby zaistnieć.
- Kwestie własnościowe naszych nieruchomości są uregulowane – zapewnia Joanna Urbaniak. – W 1946 r. państwo na mocy ówczesnych dekretów przejęło w Elblągu nieruchomości poniemieckie. Następnie zostały one skomunalizowane. Także sytuacja w naszych księgach wieczystych jest prawnie uregulowana.
Tylko oszołomy gadają takie rzeczy że nam Niemcy zabiorą domy. Ja pamiętam jeszcze jak tak mówiono.
Dziennikarze zawsze panikują ty razem zapomnieli pewnie przez "przypadek" dodać, że wspomniana obywatelka Niemiec jest rózwnież obywatelem Polski;) Po za tym jest to głownie wina władz gminnych które mają totalny bałągan w papierach!!!
Przykro mi, ale wszystkie te sensacyjki to jedno wielkie nieporozumienie. Nie ma takiej możliwości, aby w obecnie funkcjonującym państwie polskim obywatel Niemiec, a właściwie właściciel jakiejkolwiek nieruchomości przed 1945 rokiem (obecnych terenów Polski) stał sie jej posiadaczem i w obecnej chwili właścicielem. Postaram się to w sposób prosty wytłumaczyć. Pojedyncze przypadki przejęcia obecnie własności przez obywateli Niemiec są jedynie konsekwencja tego, że w latach 70, 80 obywatel polski na zasadzie łączenia rodzin, czy też zbliżonych do tego operacji wyjechał do Niemiec i otrzymał obywatelstwo niemieckie. W Polsce natomiast był posiadaczem - właścicielem jakiejkolwiek nieruchomości. Polska niestety jest krajem, w którym nikt specjalnie nie przejmuje się dopełnieniem formalności przejęcia, zakupu, zasiedzenia nieruchomości, a jedynym dokumentem stwierdzającym czyjeś władanie jest akt notarialne i jego przypieczętowanie, – czyli wpis do Księgi Wieczystej. Niedopełnienie tych prostych czynności to przede wszystkim niedopatrzenia wszelakich urzędów i osób oraz firm administrujących określonymi nieruchomościami. Stąd wynika problem nieraz jeszcze w Księgach Wieczystych funkcjonujących zapisów o władaniu osób, które właśnie wyjechały do Niemiec lub całkowitej indolencji władz lub nie do końca właścicieli określonych nieruchomości. To po prostu bałagan i ignorancja osób i firm zainteresowanych a nie ekspansja Niemców
Ludzi, którzy mieszkali tutaj od "zawsze" nazywamy Mazurami i przez wiele wieków byli oni bądź poddanymi Króla polskiego, a po 1772 w ramach Prus, później Rzeszy. Po 1945 mieli uprzykrzone zycie przez nową władzę, traktującą ich jako Niemców. W Niemczech mieli często status Polaków. Polacy z Kresów, też przeszli trudne chwile, ale gdyby ktokolwiek chciał dzisiaj odzyskać swoją własność na Ukrainie, bądź Białorusi, byłaby podobna awantura.
Kolejny skandal z urzędnikami i sądami w tle. Szwaby sie z nas śmieja, bo aby zawłaszczać sobie nasze mienie to nie muszą nawet nas napadać, co więcej to nasze własne sądy im to mienie daja!
Czy ktoś widział sprawiedliwego sędziego?
Ale jak Polacy biora odszkodowania za ziemie pozostawione na wschodzie to ok?
mam nadzieje że tak jest...
MirCrow jak tam z niej polka - NIE OBRAŻAJ PRAWDZIWYCH POLAKÓW - z niej taka sama polka jak polak np z klose czy podolskiego. Poza tym co do rozbiorów to ufam, że nie brak wiedzy historycznej a jakoś przypadkowo naciśniety guzik pokazało Ci 173 lata zamiast 123?
Wyskakująca reklama zmieniła mi adres strony do artykułu GW. Poprawiam: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7281336.html