Dzisiaj, 27 sierpnia w Sądzie Okręgowym w Elblągu ogłoszony został wyrok w sprawie pobicia ze skutkiem śmiertelnym Pawła M. pod Bowling Clubem w 2007 r. Na ławie oskarżonych zasiadł Jacek B., którego Sąd uznał winnym zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę 5 lat pozbawienia wolności oraz 5 tys. złotych na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk „A kogo” i 4 tys. na rzecz ojca pokrzywdzonego Andrzeja Sztuczki. Wyrok jest nieprawomocny, obrońca Jacka B. zapowiedział apelację.
Przypomnijmy, że po wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, na ławie oskarżonych w tej sprawie ponownie zasiadał tylko Jacek B., który nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Marcin P. odbywa wyrok więzienia, a Varuzhan M. przebywa na wolności - sąd uznał go winnym pobicia Marcina M., kolegi Pawła M., i skazał go na jeden rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Sąd ponownie rozpatrzył udział Jacka B. w pobiciu. Oskarżony odpowiadał z wolnej stopy, gdyż decyzją Sądu Apelacyjnego w Gdańsku został zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 20 tys. złotych, ma też dozór policyjny.
Dzisiaj Sąd Okręgowy skazał Jacka B. na karę 5 lat pozbawienia wolności, uznając winnym pobicia ze skutkiem śmiertelnym Pawła M.
Sędzia Mirosław Tułodziecki w ustnym uzasadnieniu wyroku wskazywał, że w toku postępowania nie ujawniły się nowe dowody, ale wina Jacka B. jest bezsporna.
- Mimo braku bezpośrednich dowodów, ciąg poszlak nie pozostawia wątpliwości co do winy i sprawstwa Jacka B. - uzasadniał sędzie Mirosław Tułodziecki. - Paweł M. (red. kolega zabitego Pawła) rozpoznał Jacka B. Jego zeznania mogą wydawać się niespójne, jednak one wydają się tylko niespójne – dodał sędzia.
Przypomnijmy świadek Paweł M. podczas wizji lokalnej nie był w stanie wskazać, gdzie znajdował się w czasie tragedii, gdzie widział oskarżonych. Podał różne miejsca lokalizacji.
Ponadto sąd dał wiarę zeznaniom świadka Damiana K.
- Zdarzenie było obserwowane przez świadka Damiana K., który kilkakrotnie oglądał się za siebie i widział jak trzech mężczyzn biło Pawła M. po czym zawiadomił policję – wskazywał sędzie Mirosław Tułodziecki.
Sędzia odniósł się także do nieścisłości jakich dopatrzył się Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Nieścisłości te dotyczyły zeznań świadków Damiana K., Janusza M. i Grzegorza M.
Damian K. zeznawał bowiem, że tamtej nocy widział jak trzej sprawcy bili Pawła M. i że znajdował się wtedy na skrzyżowaniu ulic Robotniczej i Browarnej. Oglądał się za siebie po czym zadzwonił na policję dokładnie o godz. 4:03. Świadek zeznawał ponadto, że idąc ulicą Robotniczą nie mijał żadnych osób.
Zaś Janusza M. I Grzegorza M, zeznawali, że idąc ulicą Robotniczą feralnej nocy widzieli 4 osoby przechodzące obok ulicy Teatralnej (przy budynku ZUS-u). Ponadto wskazywali, że idąc od stacji paliw Lotos nie mijali żadnych osób. Świadkowie wskazywali, że kiedy doszli do miejsca, gdzie leżał pokrzywdzony zadzwonili na policję. Miało to miejsce dokładnie o godzina 4:04, a więc minutę po telefonie Damiana K.
Sąd Apelacyjny wskazał, że nie możliwym było, aby świadkowie Janusz M. i Grzegorz M. nie mijali po drodze Damiana K. Sąd Okręgowy mówił dzisiaj, że bezspornym jest, że świadkowie się mijali, ale mogli się nie zauważyć gdyż byli zajęci rozmową.
Sędzia Mirosław Tułodziecki nie odniósł się jednak w żaden sposób do tej części zeznań Janusza M., w których wskazywał, że przy leżącym Pawle stał młody chłopak, który nawet nie zadzwonił na pogotowie.
Obrońca oskarżonego Stanisław Borzdyński zapowiedział wniesienie apelacji.
- Oczywiście apelacja będzie w tej sprawie. Ustne motywy wyroku nie były przekonywujące, ale trzeba poczekać jeszcze na pisemne uzasadnienie. Nie są to sprawy proste, a Sądy Apelacyjne często je uchylają.
Ojciec pokrzywdzonego Andrzej Sztuczka mówił, że ten wyrok nie jest dla niego satysfakcjonujący. - Przed nami jeszcze daleka droga, zapewne będzie apelacja. Dla mnie jedynie kara śmierci byłaby adekwatna – podsumował.
nie pisze się Varuzhan ;)
A czy to bokser Jacek B. ?
Sąd Apelacyjny wskazał, że nie możliwym było, aby świadkowie Janusz M. i Grzegorz M. nie mijali po drodze Damiana K. Sąd Okręgowy mówił dzisiaj, że bezspornym jest, że świadkowie się mijali, ale mogli się nie zauważyć gdyż byli zajęci rozmową. Przecież to jest KOMPROMITACJA elbląskiego WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCIi!!!
I TO MA SIE NAM PODOBAC? - zabijasz i trafiasz do wiezienia na 3-5 lat!! ZLODZIEJE SIEDZA DLUZEJ !!!
Najpierw im wpier....ć a potem na 15lat do paki.U nas są wszyscy niewinni
za 4000 zł ojciec ma sobie zrobic nowego syna ??? Czy co ?? Pocieszenie ??
do utylizacji z nimi!! dlaczego ja ze swoich ciezko zarobionych pieniedzy mam oplacac pobyt w wiezieniu?!!!! komora gazowa i po problemie, albo lep[iej posadzic na pal zeby pzred smiercia odkupil swoje grzechy i troche pocierpial jak ten chlopak ktorego zabil z zimna krwia!