- Gdańskie CBA tropi funkcjonariuszy tamtejszego CBŚ. Policjanci są przekonani, że agenci skrycie ich obserwują, podsłuchują i namawiają gangsterów do fałszywych zeznań. Gdy policja próbuje dowiedzieć się, o co chodzi, kluczowy świadek wiesza się w celi na pętli z bandaża – pisze dzisiaj Gazeta Wyborcza.
Jesteśmy przekonani, że to jakaś nieczysta gra - mówi GW oficer trójmiejskiego Centralnego Biura Śledczego. Jego przełożeni powiadomili centralę. Ta skierowała sprawę do Prokuratury Krajowej. Informuje o możliwości popełnienia przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego przestępstw nakłaniania do fałszywych zeznań, także za pomocą gróźb oraz bezprawne wywieranie wpływu na świadka.
Tak ostro między służbami jeszcze nie było.
Pismo dyrektora Biura CBŚ dostałem dziś - mówi GW prokurator krajowy Edward Zalewski. - Przed jego poważną analizą nie jestem w stanie ocenić rangi sprawy. Analiza jest konieczna, bo gdy mamy do czynienia z samobójstwem w areszcie czy usiłowaniem targnięcia się na życie, musimy być szczególnie uczuleni.
W zawiadomieniu do prokuratury jest także mowa o bezprawnym wywieraniu wpływu na świadka, którym jest lokalny gangster Jackek W. Policja umówiła się z nim dwukrotnie, miał on złożyć zeznania. CBŚ uprzedziło CBA. Po spotkaniu z CBA świadek powiesił się w celi na pętli z bandaża. Wprawdzie go odratowano, ale znajduje się w stanie wegetatywnym i nie można go przesłuchać.
Więcej w dzisiejszej Gazecie Wyborczej.