Urzędnicy postrzegani są jako grupa słabo zarabiająca, jednak dodatkowe 12 dniu urlopu i dodatek w minimalnej wysokości 880 złotych nie zachęcają pracowników służby cywilnej do podnoszenia swoich kwalifikacji. Boją się oni weryfikacji ich wiedzy podczas egzaminu na urzędnika mianowanego, nie znają oni bowiem języków obcych.
Urzędnicy wskazują, że mało zarabiają i podają, iż nawet samorządy płacą lepiej. Mimo tego wśród ponad 120 tys. osób pracujących w administracji rządowej, wojewódzkiej i skarbowej jest zatrudnionych zaledwie 5034 urzędników mianowanych.
Otrzymanie takiego statusu wiąże się z otrzymywaniem co miesiąc do pensji dodatku służby cywilnej. Najmniejszy dodatek wynosi 880 zł, a najwięcej 4996 zł.
Ponadto w tym roku rząd wprowadził dodatkowe 12 dniu urlopu dla urzędników mianowanych chcąc zachęcić pozostałych do podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Zaś od przyszłego roku obniżone będą wymagania egzaminacyjne.
W tym roku egzamin odbędzie się 27 czerwca. Wnioski można składać do 1 czerwca, jak dotąd zgłosiło się niespełna 1000 osób. Mimo że w tym roku takich urzędników może być 1500.
Jednak taka sytuacja ma miejsce od lat. W 2007 roku do egzaminu przystąpiło 718 osób, a limit mianowań wynosił 3000. W 2008 roku przy limicie 1000 kwalifikacje zawodowe zdecydowało się podnieść tylko 887 osób, z tego 598 uzyskało status urzędnika mianowanego.
Urzędnicy nie znają języków obcych
Urzędnicy którzy chcą przystąpić do egzaminu muszą posiadać certyfikat znajomości języka obcego. Egzamin składa się ze sprawdzianu wiedzy i dwóch testów psychologicznych. Pierwszy to 100 pytań w teście jednokrotnego wyboru, m.in. z prawa, administracji i finansów, polityki zagranicznej i zagadnień społecznych oraz ekonomicznych. Test psychologiczny bada umiejętności personalne kandydata oraz jego predyspozycje kierownicze. Kandydat, aby otrzymać status urzędnika mianowanego musi zdobyć na egzaminie minimalną liczbę punktów z każdej z trzech części egzaminu.
Od przyszłego roku egzamin nie będzie już składał się z testu dotyczącego predyspozycji. Zmieni się też sposób punktacji. Ponadto wprowadzone będą także inne języki obce niż urzędowe UE. Ponadto podczas rekrutacji kandydaci będą mogli przedłożyć certyfikat potwierdzający znajomość takich języków jak: białoruskiego, chińskiego, arabskiego, japońskiego, norweskiego i ukraińskiego.
Nic w tym dziwnego że urzędnicy boją się egzaminów weryfikacyjnych, skoro - co chyba nie jest tajemnicą poliszynela - nawet w naszych urzędach są posadki załatwione za tzw. calipsiaka albo patelenkę.