Sąd Rejonowy w Elblągu wydał decyzję zwalniającą 15 lekarzy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego z tajemnicy lekarskiej. Teraz nic już nie stoi na przeszkodzie, aby mogli zostać przesłuchani przez elbląską prokuraturę.
Z takim wnioskiem do sądu wystąpiła Prokuratura Rejonowa w Elblągu. Prokuratorzy chcieli bowiem przesłuchać lekarzy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, którzy uczestniczyli w diagnozowaniu 12 letniej Justynki. Dziewczynka była hospitalizowana w elbląskim szpitalu dwukrotnie. Ostatecznie została przewieziona do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Tam niestety zmarła.
- Chcemy, aby sąd zwolnił z tajemnicy lekarskiej 15 lekarzy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, którzy zajmowali się dziewczynką, kiedy trafiła do szpitala – mówił prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu. – Wtedy będziemy mogli ich przesłuchać.
Sąd Rejonowy w Elblągu wydał postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy służbowej 15 lekarzy. Teraz będą oni mogli składać zeznania w prokuraturze na temat przebiegu diagnozowania i leczenia 12 letniej Justynki. Decyzja sądu jest prawomocna.
Sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu wyjaśnia, że jest to normalna procedura.
- Lekarzy obowiązuje tajemnica zawodowa. Może z niej zwolnić tylko sąd – mówi sędzia Dorota Zientara. – Wtedy będą musieli ujawnić wszystkie szczegóły dotyczące tego przypadku medycznego.
Dokumentacja medyczna i wyniki sekcji zwłok 12- letniej Justynki trafiły już do Prokuratury Rejonowej w Elblągu. Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci dziewczynki był nowotwór mózgu. Prokuratura Rejonowa w Elblągu zdecydowała się wszcząć śledztwo w tej sprawie.
- W tej sytuacji musimy zbadać czy zachodzą związki przyczynowo – skutkowe pomiędzy nie rozpoznaniem nowotworu mózgu przez lekarzy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, a śmiercią dziewczynki – mówi prokurator Sławomir Karmowski. – Musimy sprawdzić dlaczego lekarze nie rozpoznali nowotworu mózgu oraz na ile ta sytuacja przyczyniła się do zgonu pacjentki. Musimy też zbadać czy lekarze nie popełnili błędu w diagnostyce.
Przypomnijmy, że 12 letnia Justyna pierwszy raz do szpitala przyjechała w styczniu br. skarżąc się na mocne bóle brzucha. Według rodziców dziewczynki, lekarze podali środki przeciwbólowe, zalecili dietę i wypuścili do domu. Rodzice tymczasem nalegali na wykonanie badania tomografem komputerowym. Po interwencji rodziny, Justynkę przebadano jednak aparatem USG. Badanie niczego nie wykazało. Mimo próśb matki o dalsze szukanie przyczyn ostrych bóli u córki, dziewczynka została wypuszczona do domu.
Drugi raz, już w stanie bardzo ciężkim, dziewczynka trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w lutym br. Doszło do zatrzymania akcji serca. Wówczas lekarze wykonali badanie tomografem komputerowym. Okazało się, że 12 latka miała guza mózgu, podobnie jak jej ojciec. Dziewczynkę przetransportowano do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Niestety nie udało się uratować jej życia.