Prokuratura Rejonowa w Elblągu wnikliwie bada wszystkie wątki, które doprowadziły do śmierci 1,5-rocznego dziecka na początku stycznia br. w mieszkaniu przy ul. Nowowiejskiej. Prokuratorzy czekają jeszcze na wyniki ekspertyzy Akademii Medycznej w Gdańsku.
To kolejna, po zaczadzeniu się czwórki mieszkańców miasta przy ul. Królewieckiej w grudniu ub. r. i śmierci 12 letniej Justynki w styczniu br. w szpitalu trudna sprawa z którą zmaga się elbląska Prokuratura Rejonowa. Także w tym przypadku niezbędne jest zgromadzenie kompleksowej dokumentacji medycznej.
- Postępowanie w tej sprawie jest w toku – wyjaśnia prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu. – Obecnie czekamy na kompleksową opinię sporządzoną w Akademii Medycznej w Gdańsku. Ta opinia ma nam wskazać mechanizmy, które doprowadziły do śmierci chłopca. Podejrzany w tej sprawie jest Tomasz M., ojczym zmarłego dziecka.
Dodatkowo w tej ponurej sprawie pojawia się prawdopodobieństwo, że chłopiec mógł być notorycznie bity przez ojczyma. Miał bowiem dwukrotnie złamane kości.
Na polecenie prokuratora już wcześniej przeprowadzono sekcję zwłok. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną śmierci chłopca była pęknięta wątroba i krwotok wewnętrzny.
Cały czas zbieramy dowody w tej sprawie – mówi prokurator Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Mamy już wyniki sekcji zwłok. Dodatkowo badamy cały przebieg życia dziecka. Przesłuchujemy lekarzy, którzy badali chłopca. Zachodzi bowiem podejrzenie, że dziecko było często bite. Na pewno wiemy już o tym, że przeszło dwa złamania kości. Musimy więc sprawdzić, czy czasami dziecko nie było notorycznie maltretowane.
Prokurator Rudzińska ocenia, że dochodzenie w tej sprawie powinno zakończyć się w maju br.
- Ojczym dziecka może odpowiadać za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Ten czyn jest zagrożony kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności – mówi prokurator Rudzińska.
Przypomnijmy, że tragedia rozegrała się na początku stycznia br. w mieszkaniu przy ul. Nowowiejskiej. Do skatowanego dziecka zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Mimo szybko podjętej akcji reanimacyjnej, dziecko zmarło.
Ojczym, konkubent matki zmarłego chłopca, nadal przebywa w areszcie. Sąd Rejonowy w Elblągu zdecydował bowiem o takim środku zapobiegawczym. W organizmie mężczyzny wykryto ślady narkotyków - amfetaminy i marihuany. Kobieta została natomiast przesłuchana i zwolniona do domu.
Masło obyś się w piekle smarzył