Przy zamkniętych drzwiach będzie się toczyć rozprawa w sprawie mobbingu w Powiatowym Urzędzie Pracy. W poniedziałek sędzia Anna Maria Frasiczka zdecydowała o utajnieniu rozprawy. Wniosek w tej sprawie złożyły obie strony sporu.
W poniedziałek, 16 marca w Sądzie Rejonowym w Elblągu na nowo ruszyła sprawa łamania praw pracowniczych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu. Na rozprawie stawiła się dyrektor PUP Iwona R. oraz cztery pracownice urzędu, które jednocześnie są oskarżycielami posiłkowymi.
Jak się jednak okazało, obie strony postępowania sądowego chcą, aby rozprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych – bez dziennikarzy i widzów.
- Wniosek o utajnienie rozprawy złożyły obie strony- mówi sędzia Sądu Rejonowego w Elblągu, Anna Maria Frasiczka. - Ze względu na ważny interes społecznych stron postępowania, sąd postanowił o dalszym utajnieniu procesu. Dodatkowo oskarżycielki posiłkowe obawiają się, że po publikacjach medialnych sprawa będzie głośno komentowana przez mieszkańców miasta. Mogą też zostać ujawnione imiona i nazwiska pracownic.
Z sali rozpraw wyszedł również przewodniczący NSZZ “Solidarność” regionu elbląskiego Mirosław Kozłowski.
- To, że sprawa ponownie wróciła na wokandę sądu, to wielki sukces – cieszy się Mirosław Kozłowski. - Przecież Sąd Rejonowy w Elblągu już raz umorzył postępowanie w tej sprawie. Wtedy odwołaliśmy się do Sądu Okręgowego i pisaliśmy pismo do Ministra Sprawiedliwości. Sąd Okręgowy nakazł więc ponowne rozpoczęcie procesu. To już w sumie trzecie podejście do tej sprawy.
Przypomnijmy, że Prokuratura Rejonowa w Elblągu postawiła dyrektor PUP czternaście zarzutów, m.in. publiczne i permanentne ośmieszanie i krytykowanie pracy czterech kobiet; wrogie i nieetyczne komunikowanie się z pokrzywdzonymi, ostentacyjne lekceważenie oraz izolowanie z zespołu pracowników. Łamanie praw pracowniczych miało odbywać się w okresie kilku lat. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Elblągu. W listopadzie 2008 r. jednak umorzono postępowanie. Sąd bowiem nie dopatrzył się winy Iwony R.
Skargę na decyzję sądu wniosły pokrzywdzone pracownice oraz prokuratura. 13 stycznia br. Sąd Okregowy w Elblągu zdecydował o ponownym rozpatrzeniu sprawy.
- Na tym etapie postępowania decyzja o umorzeniu postępowania była przedwczesna – mówi sędzia Danuta Kachnowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. – Zebrany materiał dowodowy nie daje odpowiedzi na kluczowe pytanie czy naruszenie praw pracowniczych miało charakter złośliwy bądź uporczywy. Nie przesłuchano świadków i nie skonfrontowano zeznań. Sąd nie przeprowadził postępowania dowodowego. Sprawa wróciła więc na wokandę.
Sprawa jeśli będzie wygrana przez pokrzywdzonych spowoduje lawinę w całym kraju.Nasze sądy nie są przygotowane na tego rodzaju "wyzwania".
uzasadnienie Sądu Okręgowego jasno pokazuje, że próbowano sprawie bezczelnie ukręcić łeb i zatuszować. Teraz sądzia co umorzył wtedy postępowanie powinien sam zostać "osądzony" i ponieść karę.
nie wierzę aby ta kierowniczka została ukarana .to bagno elbląskie nie zmieni się do momentu zmiany władz tego miasta na młodych ludzi
Podczas swojej drogi zawodowej miałem nieprzyjemność kilkukrotnie odwiedzić tą zacną instytucję, i z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że poziom obsługi klientów jaki tam panuje jest najniższy spośród elbląskich urzędów.. Nasuwa się więc pytanie, czy warto tych pań żałować?...
Do Randala To niech się przygotują chamstwo trzeba plenić. Do czego to podobne aby tacy ludzie jak IR kierowali jaką kolwiek instytucją!