W ostatnim czasie coraz częściej mówi się wejściu Polski do strefy euro. Termin zapowiadany przez rząd to 1 stycznia 2012 roku. Jednak czy jest on realny? Trzeba również pamiętać, iż wymiana złotego na euro to nie jedyne wyzwanie jakie nas czeka. Rok 2012 to także organizacja Mistrzostw Europy w piłce nożnej, a wszystko to w czasach kryzysu gospodarczego. Rząd jednak zapewnia, iż założone plany zostaną zrealizowane, w co jednak wątpi wielu ekonomistów, niewierzących w skuteczność działań rządu. A co, na ten temat sądzą mieszkańcy Elbląga?
Wejście Polski do strefy unii monetarnej to temat budzący liczne kontrowersje. Wielu uważa, że wspólna waluta niesie ze sobą korzyści takie jak m.in. ułatwienie kontaktów z innymi krajami oraz szybszy rozwój gospodarczy. Inni uważają, że wprowadzenie euro niesie ze sobą zagrożenia związane ze wzrostem inflacji, a co za tym idzie pogorszenie jakości życia. Temat ten wywołuje wiele dyskusji, które ostatni nasiliły się wobec sprawy najsłabszego od wielu miesięcy kursu złotówki.
Polska, aby przyjąć euro musi spełniać szereg kryteriów. Jednym z nich jest zachowanie stabilnego kursu złotego przez okres dwóch lat. Okres ten nosi nazwę ERM2. Kolejne kryteria dotyczą m.in., inflacji, stóp procentowych oraz długu publicznego i deficytu budżetowego. Zatem Polska po wejściu do ERM2 będzie musiała podjąć działania w kierunku stabilizacji kursu złotówki tak, aby wahania mieściły się w ustalonych widełkach w granicach +/-15%. W tym czasie NBP nie będzie mogło dokonywać dewaluacji waluty narodowej wobec innego kraju Unii Europejskiej.
Większość polityków uważa, że nasz kraj powinien jak najszybciej wejść do strefy Euro.
- Polska powinna wejść do strefy euro w możliwie krótkim czasie, jednak decyzja ta musi być podjęta po gruntownej analizie- mówi Tadeusz Naguszewski poseł PO.
Za jak najszybszym wejściem Polski do strefy euro jest także poseł SLD Witold Gintowt-Dziewiałtowski.
- Polska powinna jak najszybciej wejść do strefy euro. Szkoda, że PiS nie skorzystał z takiej możliwości, kiedy to nasz kraj spełniał wszystkie wymogi – powiedział poseł Dziewiałtowski. -Wejście naszego kraju do strefy euro wiąże ze sobą wiele korzyści związanych z relacjami walutowymi czy zaufaniem inwestorów zagranicznych. Gdybyśmy byli w strefie euro skutki kryzysu by nas nie dotknęły. Ale przyjęcie przez Polskę euro da nam przede wszystkim gwarancję pewnego bezpieczeństwa – dodał poseł Dziewiałtowski.
Opinie na temat, obecnej sytuacji złotego oraz wejścia Polski do strefy euro, wyrazili również mieszkańcy Elbląga, podczas sondy ulicznej.
Pan Tomasz, współwłaściciel firmy „Atel”, stwierdził, iż obecna sytuacja może być wynikiem działalności zachodnich banków na kurs naszej waluty, nieudolnej polityki naszego rządu, który nie podejmuje odpowiednich działań. Biorąc pod uwagę wejście do strefy euro wyraził on obawy związane z inflacją. Widzi on jednak także i piozytywne strony związane z wejściem Polski do strefy euro związane z relacjami walutowymi.
Za wejściem do strefy euro bardzo entuzjastycznie opowiadał się pan Maciej Siemieńczuk, który stwierdził: - „jeśli chcemy iść do Europy, to do niej idźmy, wszystkim furtkami”. Dodał także, że proponowany przez rząd termin wejścia do strefy euro jest jak najbardziej realny, jednak powinniśmy starać się by nastąpiło to jak najszybciej, co uchroni nas przed wieloma problemami.
Całkiem odmienną opinię ma pani Danuta Sztumska, kasjerka jednego z elbląskich kantorów, która uważa, że powinniśmy pozostać przy złotówce. Argumentuje ona to negatywnymi skutkami związanymi z inflacją, które wystąpiły w krajach. które przyjęły euro. Przytoczyła ona również przykłady takich państw jak Wlk. Brytania, Dania, czy Finlandia, które nie przyjęły wspólnej waluty, a ich gospodarki mimo tego dobrze sobie radzą.
Sytuacja złotówki i jej ewentualnej wymiany w 2012 roku budzi wiele kontrowersji. Polski rząd w wejściu do ERM2 i przyjęciu euro widzi szanse na wyjście z kryzysu gospodarczego. Wśród ekonomistów pojawiają się rożne opinie. Z kolei część obywateli naszego kraju uważa, że nie powinniśmy spieszyć się z przyjęciem euro. Inni uważają, że gdybyśmy byli w strefie euro nie odczuwalibyśmy dzisiaj skutków kryzysu oraz nie mielibyśmy problemów ze spłatą kredytów w walutach obcych, a inwestorzy mieliby do nas większe zaufanie.
A Wy jak sądzicie czy Polska powinna wejść do strefy Euro? Zapraszamy do wyrażania swoich opinii w komentarzach.
JK, MS
MOIM ZDANIEM POLSKA NIE POWINNA WCHODZIĆ DO STREFY EURO, PONIEWAŻ ZAKOŃCZY SIĘ TO KATASTROFĄ FINANSOWĄ KRAJU. NAJBARDZIEJ UCIERPIĄ BIEDNI LUDZIE, KTÓRYCH W POLSCE JEST BARDZO DUŻO. BOGACZE TEŻ STRACĄ ALE MNIEJ I BĘDĄ MOGLI ŻYĆ DOBRZE NADAL. POZA TYM WIELKA BRYTANIA CZY SZWECJA SĄ OD DAWNA W UNII EUROPEJSKIEJ A KRAJE TE NIE PRZYJĘŁY NOWEJ WALUTY W EURO. W WIELKIEJ BRYTANII POZOSTAŁY FUNTY A W SZWECJI KORONY. UWAŻAM, ŻE POLSKA POWINNA ZACHOWAĆ SWOJĄ WALUTĘ ZŁOTÓWKĘ. WŁASNA WALUTA JEST SYMBOLEM WŁASNEJ SUWERENNOŚCI KRAJU. ZRESZTĄ POLSKĘ TAK JAK RESZTĘ ŚWIATA DOTKNĄŁ WIELKI KRYZYS GOSPODARCZY WIĘC WPROWADZENIE EURO BYŁOBY ZBYT RYZYKOWNYM KROKIEM. POLSKA TO BIEDNY KRAJ. NIE MAMY TAK JAK NIEMCY CZY AMERYKA DUŻYCH REZERW FINANSOWYCH. POLSKA STOI NAD KRAWĘDZIĄ PRZEPAŚCI GOSPODARCZEJ A WPROWADZENIE EURO BĘDZIE OSTATECZNYM CIOSEM I UPADKIEM GOSPODARKI. EURO W POLSCE ZDECYDOWANIE NIE !!!
Rząd już nas wiele zapewniał i naobiecywał - skończyło się jak widać na kompletnym zerze. Zamiast Irlandii są Chiny, wszystko drożeje o wiele szybciej niz za czasów PiS (a przypomnijmy sobie jak tusk naskakiwał na Kaczyńskiego za podwyżki (bynajmniej nie podatków, bo te w przeciwieństwie do obecnych rządzących, spadały)). Może kiedyś będziemy zdolni do udźwigniecia wprowadzenia EURO ale w najbliższym czasie się na to kompletnie nie zapowiada!
Finlandia przyjęła Euro. Nie zrobiła tego Szwecja. ;) Ja jestem za. Chociaż nie wiem, czy należy się z tym spieszyć. Najlepszy okres na przyjęcie Euro już za nami, teraz kurs tej waluty jest wysoki (i raczej drastycznie nie spadnie), a to oznacza mniej pieniędzy dla Polaków po zmianie waluty. No i państwo powinno też pilnować, by polscy zachłanni przedsiębiorcy nie zawyżali cen swoich produktów. Np. nie żądali za bochenek chleba 1 euro.
mamy niby gospodarkę rynkową (choć dla mnie to jest ciągle jeszcze dziki kapitalizm) wiec państwo teoretycznie nie powinno mieć wpływu na cenę chleba - dlatego tym większe obawy, że (tak jak w wielu innych krajach co przyjmowały EURO) pójdzie wiele cen produktów w górę
Najbardziej martwi mnie to, że większość polaków nie zdaje sobie sprawy co będzie ich czekać po wprowadzeniu Euro. Dają sobą manipulować jak małe dzieci i słuchają bzdur o niby lepszych czasach dzięki wprowadzeniu tej waluty. Najbardziej zdziwiła mnie rozmowa z pewną starszą panią na ten temat. Jakie było moje zdziwienie, kiedy jako argument "za" powiedziała, że nie trzeba będzie jadąc za granicę wymieniać waluty! Zamiast martwić się, że podrożeje życie - ceny pójdą w górę itd. to opowiada bzdury usłyszane w radiu lub TV. Już ją widzę na tych zagranicznych wycieczkach. Tacy "chorzy" są właśnie nasi rodacy. Pózniej znowu będą stękać po co im to było... Oj Narodzie...