Kobiety w Polsce są bardzo zaradne, muszą pracować dlatego, że pensja męża, czy partnera nie wystarcza, albo mąż niczym Marcinkiewicz odszedł do innej – tak mówiła wczoraj prof. Magdalena Środa podczas spotkania w Salonie Polityki.
Wczoraj w Bibliotece Elbląskiej im. C. Norwida odbyło się kolejne spotkanie w Salonie Polityki. Dyskusję pt. "Porozmawiajmy o kobietach" poprowadził red. Mirosław Pęczak, a jego gościem była etyczka i filozofka prof. Magdalena Środa.
-Jak byłam pełnomocnikiem Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn zapytano mnie, jakie mechanizmy zastosowałam, by doprowadzić do takiej przedsiębiorczości kobiet w naszym kraju. Mówiłam wtedy, że ten mechanizm z jednej strony nazywa się historia, a z drugiej bieda. Kobiety zawsze były zaradne musiały sobie jakoś radzić. To przecież kobiety zakładają mikro przedsiębiorstwa, które się rozrastają – mówiła prof. Magdalena Środa.
Redaktor Mirosław Pęczak zapytał Panią profesor, co według niej zmieniło się od czasów PRL-u w kwestii postrzegania kobiet i ich pozycji społecznej.
- Ja nie jestem zwolenniczką potępienia PRL-u. Patrząc z perspektywy potrzeb kobiet związanych z dostępem do opieki zdrowotnej, edukacji przedszkolnej to sytuacja była znacznie lepsza. Kobiety mogły wtedy pracować i zajmować się karierą zawodową. A teraz nie ma miejsc w przedszkolach ani żłobkach, a kobiety muszą pracować dlatego, że pensja męża, czy partnera nie wystarcza, albo mąż niczym Marcinkiewicz odszedł do innej.
Prof. Środa zapytana o to, jak obchodzić będzie Dzień Kobiet odpowiedziała:
- Ja z okazji 8 marca mam zamiar promować kwestię udziału kobiet w Polityce. Kobiety są lepiej wykształcone i ogromnie zaradne. Do tego kobiety są łagodne, uprzejme i życzliwe. Ponadto są mniej podatne na uzależnienie od alkoholu.
- Kobiet nie dopuszcza się dziś do władzy ponieważ powszechnie uznaje się fałszywy stereotyp kobiecej histerii, braku stabilności, co ma rzekomo przeszkadzać w sprawowaniu funkcji decyzyjnych. Tymczasem obserwując dzisiejszą politykę widzimy, że to nie kobiety, ale mężczyźni obciążeni są stereotypem „kobiecości” bo to oni są histeryczni, uczuciowi , urazowi, obrażalscy, no są – co tu mówić, jak przysłowiowe przekupki lub kobiety w klimakterium - dodała prof. Magdalena Środa.
A czy była jakaś dyskusja?
sluchanie pani m. srody to prawdziwa uczta dla ducha,szkoda ze tak madrych kobiet nie dopuszczaja do wladzy,bo boja sie o wlasne stolki.
była dyskucja
Również uczestniczyłem we wczorajszym Salonie. Byem jedną z nielicznych osób, które mialy na nim odmienne poglądy, niż Pani Profesor. Czytając różne komentarzei naprawdę się dziwię, co przekonało Państwa do przyjęcia poglądów Pani Profesor. Osobiście zadałem jej cztery pytania, na które nie uzyskałem konkretnych odpowiedzi, a uważam, że miaem do nich prawo zważywszy, że dotyczyły one sfery, w której pani Środa posiada wyksztacenie. Wypowiedzi pani Profesor były wimijające, a gdy mówia o aborcji czy eutanazji, stosowaa argumenty emocjonalne, nie naukowe. Ponadto kilkakroitnie użya angielskiego sowa Gendear, które określa, że istnieje 5 rodzajów plci, a żadna z nich nie jest zdeterminowana fizjologicznie. Ciekaw jestem, czy audytorium rozumiało to twierdzenie. Osobiście w to wątpię. Tymniemniej prawie wszyscy przytakiwali pani Profesor, jakby zgadzając sie z nią, a nie mając raczej pojęcia, o co chdzi. Mnie pani Środa do niczego nie przekonała. Zauważyłem jedynie, że stosuje skuteczną retorykę, która odwoując siędo emocji, żartów i ogólników sprawia, że suchacz z łatwością przyjmuje jej tezy.Pani Środa jest oczywiście basrdzo inteligentne. Nie znaczy to jedna, że się nie myli. Ponadto wręcz żenujące było zachowanie zwolenników ideologii Pani Profesor podczas zadawania pytań przez osoby, które się z niz nie zgadzają. Pokrzykiwania, przerywanie, śmiech, tupanie nogemi itp. sprawiają, że są oni niewiarygodni, bowiem nie zdobyli się na trud BYCIA KRYTYCZNYM I OSOBISTEGO PRZEMYŚLENIA STAWIANYCH PROBLEMÓW. Zwolennikom Pani Profesor nikt nie przeszkadzała, a adwersażom tak. Czy zatem w równouprawnieniu i feminiźmie chodzi o to, żeby dostęp do głosu miała "jedyna słuszna opcja", czy może i inni. Zapraszam wszystkich goraco do krtytcznego spojrzenia na wczorajsze spotkanie: brak naukowych argumentów, grę na emocjach i wyszukana retorykę. Pozdrawiam!!! :)
Pani prof. dała wszystkim do myślenia!
Nie wszystkim. Tylko tym co byli. Mnie nie interesuje jej zdanie i powinna wystawic w srode
panie marku a od kiedy pan tak sie przejmuje sprawami kobiet ktore tylko do kobiet naleza,my kobiety chcemy i mamy prawo nasze problemy rozwiazywac i decydowac same.w polsce jest dosyc oszolomow i partii ktore podcinaja skrzydla kobietom.oni i pan nie maja zadnego prawa o nas decydowac,my sobie swietnie poradzimy bez pana.na szczescie polki utozsamiaja sie z pogladami p.magdaleny i pan i pana partie tego nie zmienicie.nasze problemy bedziemy bez was rozwiazywac,was nie potrzebujemy,prosze sie zajac czyms innym moze bedzie z tego jakis pozytek bo i tak nic nie osiagniecie.
Szanowni Panstwo!!! Prof.Środa w wielkim uproszczeniu i skrótowo przedstawia między wierszami tezę taKa oto: wychodząc z socjalistycznego państwa ideologicznego weszliśmy do drugiego równie, a moze nawet bardziej ideologicznego - katolickiego!!!A wybór???Wybór nalezy do nas przy najbliższej urnie wyborczej!!!!Osobiscie sądzę,że państwo ma być światopoglądowo neutralne,bo taka jest natura prawidłowego państwa.Przeciez tę lekcje juz przerabialiśmy z wiadomym skutkiem!!! Dlaczego uparcie próbujemy wchodzić z deszczu pod rynne???