Kurs waluty euro w ostatnich dniach osiąga zawrotną cenę. Wczoraj euro można było kupić za 4,54 zł, a sprzedać za 4,75 zł. - Jest to jedna z wyższych cen od 2004 roku – przyznaje Krzysztof Bazylczyk, kierownik kantoru Silvant w Elblągu. To dobra wiadomość dla tych, którzy wracają zza granicy i wymieniają euro na złotówki. Nie cieszą się Ci, którzy zaplanowali ferie w krajach, w których obowiązuje euro.
Trudno jest określić co wpłynęło na tak wysoką cenę euro.
- Jedni powiedzą, że wpłynął na to kryzys i że rynek polski stał się zbyt ryzykowny dla kapitału i kapitał się wycofuje. Inni będą twierdzić, że przyczyniły się do tego spekulacje. Jedni i drudzy mają po części rację, ale w jakiej części? Nikt tego nie wie – mówi Krzysztof Bazylczyk.
Wraz z gwałtownym wzrostem ceny euro pojawiły się komentarze, że wartość tej waluty może dojść do 5 zł.
- Jeżeli euro przekroczy 4,80 zł to 5 złotych też może osiągnąć. Obserwując tempo wzrostu przez ostanie dwa dni to euro do 5 złotych mogłoby dojść już w piątek. Dzisiaj cena się zatrzymała, zobaczymy co będzie dalej – przyznaje kierownik kantoru Silvant.
Jak twierdzą sprzedawcy walut, luty jest słabym miesiącem w tej branży. Wzrost ceny euro także nie przyczynił się do znacznego zwiększenia ruchu.
- Część klientów czekała i teraz wyprzedaje swoje zapasy euro, ale to nie ma jakiegoś nadzwyczajnego ruchu. Jest mniej tych ludzi, ale trochę więcej wymieniają pieniędzy z racji tego, że czekali na ten wzrost i go wyczekali. Zauważalny jest natomiast spadek sprzedaży euro – mówi Krzysztof Bazylczyk.
Wzrost ceny euro jest niekorzystny dla tych , którzy planują zakupy w tej walucie, spłacają kredyt, bądź wyjazd do kraju, gdzie obowiązuje euro. Niewątpliwie korzystają na tym ci, którzy pracują za granicą i zarabiają w euro.
te ceny to chyba odrotnie
nie odwrotnie , bo wypowiada się "kantor" a on kupuje walutę taniej a sprzedaje drożej
Sam środek sezonu wakacje, wczasy,urlopy się kończą i euro spadnie;-)