Oskarżeni nie przyznają się do winy, a pokrzywdzony chce wyłączenia jawności procesu. W takiej atmosferze zaczyna się przed Sądem Rejonowym w Elblągu sprawa znieważenia i pobicia czarnoskórego elbląskiego lekarza Aleksandra I. Oskarżeni w tej sprawie są dwaj kibice piłkarscy Rafał W. z Dąbrowy Górniczej i Mariusz S. z Warszawy. Obaj 30 kwietnia ub. r. byli na meczu elbląskiej Olimpii. Później zaś świętowali sukces drużyny w parku Bażantarnia. To właśnie tam doszło do znieważenia i pobicia Aleksandra I. - lekarza nigeryjskiego pochodzenia.
Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuca obu mężczyznom, że 30 kwietnia 2008 r. w parku Bażantarnia znieważyli z powodu przynależności rasowej pokrzywdzonego, stosowali wobec niego groźby karalne – w odczuciu Aleksandra I. realne, w końcu pobili pokrzywdzonego – uderzyli w twarz, kopali po całym ciele. Lekarz doznał uszkodzenia czaszki i wstrząsu mózgu.
Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy i jednocześnie odmówili złożenia wyjaśnień przed elbląskim sądem. Obaj natomiast zgodzili się odpowiadać na pytania adwokata – Tomasza Borzdyńskiego.
Jestem zbyt chory na bójki
Mariusz S. pochodzi z Warszawy i jest poważnie chory. Jak mówi cierpi na chorobę porażenia końcówek nerwów twarzy. Na taką przypadłość cierpią zaledwie trzy osoby w Polsce. Objawia się poważnymi zmianami skóry twarzy. Dodatkowo ma nadciśnienie tętnicze oraz poważną wadę wzroku. Musi na stałe nosić okulary. To, jego zdaniem, eliminuje go z ewentualnego udziału w bijatykach.
- Do winy się nie przyznaję. Nie znieważałem, ani nie biłem czarnoskórego mężczyzny – mówi Mariusz S. - Byłem na meczu piłkarskim. Później w parku Bażantarnia piliśmy alkohol. Wypiłem 10 piw oraz ¾ wódki. Byłem pijany i zasnąłem na ławce pod wiatą. Słyszałem o bójce z czarnoskórym mężczyzną, jednak nie brałem w niej udziału.
Mariusz S. 1 maja ub.r. podczas przesłuchania w Komendzie Miejskiej Policji składał inne wyjaśnienia. Mówił wtedy, że widział czarnoskórego mężczyznę i nawet chyba krzyknął obraźliwe słowa pod jego adresem. Na pytanie sędzi Grażyny Łapki, dlaczego teraz zmienił zeznania, Mariusz S. stwierdził iż w chwili przesłuchania przez policjantów źle się czuł i był zdenerwowany. Dopiero później w areszcie „poukładał sobie wszystko w głowie”.
Mariusz S. twierdzi też, że w parku Bażantarnia ubrany był w niebieską koszulkę, podobnie jak 15 innych kibiców. Podczas zatrzymania przez policjantów, spadły mu na ziemię okulary. Według niego, jeden z funkcjonariuszy specjalnie zniszczył szkła. Już w czasie zatrzymania nie przyznawał się do winy.
- Prosiłem, aby w czasie okazania pokrzywdzonemu mojej osoby, pozwolono mi mieć moje okulary. Jednak policjanci odmówili – wyjaśnia Mariusz S.- Nie znam także drugiego oskarżonego. Natomiast brudne ślady krwi na moich spodenkach powstały dlatego, że mam nieleczone hemoroidy – ta przypadłość tak się właśnie objawia.
Lepiej uciekać
Drugi oskarżony – Rafał W. z Dąbrowy Górniczej również nie przyznaje się do winy. Był tylko na ognisku w parku Bażantarnia po meczu Olimpii Elbląg.
- Wypiłem może cztery piwa. Cały czas siedziałem w środku wiaty – mówi Rafał W. - Słyszałem o jakimś zajściu z czarnoskórym mężczyzną. Jednak nie brałem w tym udziału. Na pewno nikogo nie biłem.
Rafał W., tak jak pozostali kibice w parku, ubrany był w niebieską koszulkę. Takie ubrania w kolorach – żółtym, niebieskim i białym – rozdawano przed meczem Olimpii Elbląg. Po całym zajściu oskarżony w towarzystwie innego mężczyzny opuścił park i udał się w stronę miasta.
- Zauważyliśmy radiowóz policji. Zaczęliśmy uciekać, aby nie mieć problemów – mówi Rafał W. - Jednak zostaliśmy zatrzymani. Z tego co pamiętam, to tego wieczoru w Bażantarni było chyba 10 osób w niebieskich koszulkach.
Pokrzywdzony – Aleksander I. złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu z udziałem jego osoby i świadków zdarzenia.
Obrońca – adwokat Tomasz Borzdyński jest przekonany o niewinności swoich klientów.
- Będziemy dążyli do całkowitego uniewinnienia – mówi adwokat. - Dziwne jest to, że w czasie okazania podejrzanych pokrzywdzonemu, jako pozoranci występowali też policjanci. Według naszej oceny, doszło do pomyłki. Zatrzymano i oskarżono nie tych ludzi, którzy dokonali znieważenia i pobicia pokrzywdzonego.
jakie cwaniaczki teraz sie nie przyznają nazisci jedni
a byles tam " CWANIACZKU " ?
A co maja teraz powiedziec? Przyznac sie? Z drugiej strony, jesli bylo tam tylu kibiców, to nic dziwnego ze policja nie wiedziala kogo lapie. Ciekawe czy doktor Iluh byl w tym feralnym dniu byl w stanie poznac twarze tych zwyrodnialców
miejsce czarnuchowto afryka i wynocha stad