Kolejny oskarżony w sprawie śmiertelnego pobicia Pawła M. pod Bowling Clubem w lipcu 2007 r. jest już na wolności. Jacek B. wyszedł z więzienia za kaucją w wysokości 20 tys. zł. To efekt decyzji Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który uchylił wyrok elbląskiego sądu.
Jacek B. ma ustanowiony dozór policyjny. Będzie z wolnej stopy znów odpowiadał ponownie przed sądem. Sąd Apelacyjny w Gdańsku cofnął bowiem jego sprawę do ponownego rozpatrzenia przez elbląski sąd.
- 16 grudnia br. odbyło się posiedzenie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - informuje sędzia Danuta Kachnowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Sąd utrzymał w mocy wyroki orzeczone dla Marcina P. i Varhuzana M. Natomiast uchylił wyrok w stosunku do Jacka B. i orzekł zwolnienie z aresztu za poręczeniem majątkowym. Kaucja w wysokości 20 tys. zł już wpłynęła i Jacek B. wyszedł na wolność. Będzie odpowiadał ponownie przed Sądem Okręgowym w Elblągu za ten czyn, jednak już z wolnej stopy.
Jacek B., razem z Marcinem P. i Varhuzanem M. zasiedli na ławie oskarżonych w głośnym procesie, jaki toczył się przez kilka miesięcy przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Chodziło o pobicie ze skutkiem śmiertelnym pod Bowling Clubem Marcina P. w lipcu 2007 r.
Przypomnijmy, że oskarżeni w tej sprawie - Marcin P. i Jacek B. zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności. Dodatkowo musieli zapłacić po 5 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk "A kogo", 400 zł tytułem kosztów sądowych oraz po 4 tysiące złotych na rzecz ojca zabitego Pawła M. - Andrzeja Sztuczki. Varuzhana M. sąd uznał winnym pobicia Marcina M., kolegi Pawła M., i skazał go na jeden rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Skazany miał zapłacić dwa tysiące złotych na rzecz Fundacji "A kogo" oraz 300 zł tytułem kosztów sądowych.
Jednak sędzia Marta Wiśniewska z Sądu Okręgowego w Elblągu, która wydawała wyroki dla oskarżonych, przyznała, że był to proces poszlakowy. Przy wydaniu wyroku opierała się na dowodach pośrednich. Żaden świadek nie potwierdził, iż widział jak Marcin P. i Jacek B. bili Pawła M.
Jacek B. ma ustanowiony dozór policyjny. Będzie z wolnej stopy znów odpowiadał ponownie przed sądem. Sąd Apelacyjny w Gdańsku cofnął bowiem jego sprawę do ponownego rozpatrzenia przez elbląski sąd.
- 16 grudnia br. odbyło się posiedzenie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - informuje sędzia Danuta Kachnowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Sąd utrzymał w mocy wyroki orzeczone dla Marcina P. i Varhuzana M. Natomiast uchylił wyrok w stosunku do Jacka B. i orzekł zwolnienie z aresztu za poręczeniem majątkowym. Kaucja w wysokości 20 tys. zł już wpłynęła i Jacek B. wyszedł na wolność. Będzie odpowiadał ponownie przed Sądem Okręgowym w Elblągu za ten czyn, jednak już z wolnej stopy.
Jacek B., razem z Marcinem P. i Varhuzanem M. zasiedli na ławie oskarżonych w głośnym procesie, jaki toczył się przez kilka miesięcy przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Chodziło o pobicie ze skutkiem śmiertelnym pod Bowling Clubem Marcina P. w lipcu 2007 r.
Przypomnijmy, że oskarżeni w tej sprawie - Marcin P. i Jacek B. zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności. Dodatkowo musieli zapłacić po 5 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk "A kogo", 400 zł tytułem kosztów sądowych oraz po 4 tysiące złotych na rzecz ojca zabitego Pawła M. - Andrzeja Sztuczki. Varuzhana M. sąd uznał winnym pobicia Marcina M., kolegi Pawła M., i skazał go na jeden rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Skazany miał zapłacić dwa tysiące złotych na rzecz Fundacji "A kogo" oraz 300 zł tytułem kosztów sądowych.
Jednak sędzia Marta Wiśniewska z Sądu Okręgowego w Elblągu, która wydawała wyroki dla oskarżonych, przyznała, że był to proces poszlakowy. Przy wydaniu wyroku opierała się na dowodach pośrednich. Żaden świadek nie potwierdził, iż widział jak Marcin P. i Jacek B. bili Pawła M.