Związkowcy z "Solidarności" znów nie dogadali się z zarządem firmy Logstor Polska. Choć porozumienie było już na wyciągnięcie ręki, dyrektor Marek Malinowski nie przyjął nowych propozycji strajkujących.
Takim obrotem sprawy oburzony jest przewodniczący elbląskiego regionu "Solidarności" Mirosław Kozłowski.
- To skandal. Taka postawa jest nie do przyjęcia - mówi Kozłowski. - Zmodyfikowaliśmy nasze żądania, aby były realne. Jednak dyrekcja je odrzuciła.
Jak mówi Kozłowski, związkowcy zrezygnowali już z postulatu wypłaty nagrody za rok 2007. Odpuścili też żądanie podwyżki dla każdego po 250 zł na rękę. Zgodzili się na proponowany przez dyrekcję wzrost płac o 2 i 4 procent. Ale...
- Chcieliśmy, aby ten procentowy wzrost był liczony od średniej płacy w firmie - mówi Mirosław Kozłowski. - Postulowaliśmy także, aby zarząd Logstor nie wyciągał konsekwencji wobec strajkujących, którym kończy się umowa o pracę. Te żądania zostały jednak odrzucone.
Te negocjacje trwały przez cały ubiegły piątek.
Tymczasem Ludmiła Kulawik - dyrektor ds. personalnych Logstor Polska w Zabrzu ostrzega, że zarząd firmy traci już cierpliwość do elbląskich związkowców. Możliwe jest nawet przeniesienie produkcji z Elbląga do innych fabryk koncernu. Jak mówi, nie ma też mowy o nowych propozycjach zarządu dla strajkujących.
- Nasza propozycja jest niezmienna. Oferujemy podwyżki w wymiarze 2 proc. w skali roku dla pracowników administracji i 4 proc. dla produkcji. Przedmiotem sporu związku "Solidarność" z zarządem firmy jest brak wypłaty nagrody za rok 2007. Takiego zapisu w układzie zbiorowym nie było, więc spór nie ma mocy prawnej. Zarząd jednak idzie na rękę związkowcom i proponuje wspomniane podwyżki. Innych propozycji nie będzie - mówi Kulawik.
Ludmiła Kulawik podkreśla, że strajk w elbląskiej firmie poważnie szkodzi wizerunkowi i opinii Logstoru. Jak mówi, firma nie może pozwolić sobie na utratę wiarygodności u kontrahentów. Co więcej, według Ludmiły Kulawik przedłużający się strajk związkowców nie służy dobrze wizerunkowi biznesowemu całej grupy Logstor w Polsce. Nie wiadomo, czy cierpliwości nie starci zarząd firmy w Danii. Przypomnijmy, że związkowcy z "Solidarności" rozpoczęli w Logstorze strajk 2 września br.
Elbląscy związkowcy strajkujący w Logstorze prosili pisemnie o pomoc swoich kolegów ze związków w Danii.
- Po pierwsze żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie nie otrzymaliśmy od "Solidarności", ani od związków duńskich. Po drugie trzeba pamiętać, że związkowcy z Danii dbają o dobro swoich pracowników. Nie byli zadowoleni, że tworzymy fabryki w Polsce i tu przenosimy część produkcji. Na pewno jednak zrobimy wszystko, aby utrzymać filię w Elblągu. Nie po to ją tworzyliśmy, aby teraz zamykać. Jednak może być trudno - mówi Kulawik.
Fot. Mateusz Milanowski
Tak jak w ALSTOMIE mafia rodzinna żądzi.
NIECH SIĘ ZA ROBOTĘ BIORĄ A NIE BY TYLKO STRAJKOWALI SKOŃCZYLY SIĘ CZASY KOMUNY A PAN KOZŁOWSKI NIECH SIĘ NIE WTRĄCA NIECH SIĘ PODZIELI Z PRACOWNIKAMI LOGSTORU NIKT NIE BIERZE POD UWAGE ILE MY PRACODAWCY MUSIMY PŁACIĆ PODATKU ZUSU OGÓLNYCH OPŁAT SKĄD NABRAĆ NA TO WSZYSTKO NAM TEŻ JEST CIĘŻKO A TE NIEROBY NIECH SIĘ ZA ROBOTE WEZMĄ WIDAĆ NA ZDJĘCIU ŻE TO SAME PIJAKI CHCIELI BY SIE NIENAROBIĆ A ZAROBIĆ TRZEBA ZROZUMIEĆ TĄ DRUGĄ STRONE A NIE JAK EGOIŚCI CI PRACOWNICY PRZENIOSĄ ZAKŁAD ZLIKWIDUJĄ LOGSTOR W ELBLĄGU I TYLE WYWALCZĄ A PUŻNIEJ BĘDZIE PŁACZ I LAMENT DO ROBOTY PANOWIE DO ROBOTY BO GDZIE INDZIEJ NIE ZNAJDZIECIE PRACY W ELBLĄGU Z TAKIM MYŚLENIEM