Sąd Apelacyjny w Gdańsku podjął sprawę zagadkowej śmierci Pawła M. pod Bowling Clubem w lipcu 2007 r. Choć elbląski wymiar sprawiedliwości skazał w tej sprawie 3 osoby, to jednak ojciec zabitego chłopaka chce walczyć o surowsze wyroki. Dlatego złożył apelację w tej sprawie.
Pierwsza rozprawa odbyła się 8 października br. w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Andrzej Sztuczka - ojciec zabitego chłopca zapowiadał taki ruch tuż po ogłoszeniu wyroku w elbląskim sądzie.
- Jestem oburzony tym wyrokiem. To dla mnie szok - mówił Andrzej Sztuczka. - Na taki wyrok mogą liczyć złodzieje, nie mordercy. Będziemy się odwoływać.
Sąd Apelacyjny odroczył jednak rozprawę na koniec grudnia br.
- Sędzia chce wiedzieć, o której godzinie dokładnie wyjechała karetka pogotowia do mojego syna - mówi Andrzej Sztuczka. - Ten fakt nie został podniesiony podczas rozpraw w Elblągu. W ten sposób sąd chce sprawdzić, gdzie wtedy mógł znajdować się oskarżony Marcin P. Według mojej wiedzy karetka wyjechała w nocy około godz. 3.40. Sąd jednak wystąpi do elbląskiego pogotowia ratunkowego o podanie dokładnej godziny.
Sztuczka dodaje, że dla niego to już wielki sukces iż Sąd Apelacyjny zainteresował się sprawą.
- To oznacza, że sędzia widzi tu pewne nieprawidłowości w prowadzeniu sprawy w Elblągu - mówi Sztuczka.
Przypomnijmy, że oskarżeni w tej sprawie - Marcin P. i Jacek B. zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności. Dodatkowo muszą zapłacić po pięć tysięcy złotych nawiązki na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk "A kogo", 400 zł tytułem kosztów sądowych oraz po cztery tysiące złotych na rzecz ojca zabitego Pawła M. - Andrzeja Sztuczki. Varuzhana M. sąd uznał winnym pobicia Marcina M. i skazał go na jeden rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Skazany ma zapłacić dwa tysiące złotych na rzecz Fundacji "A kogo" oraz 300 zł tytułem kosztów sądowych.
Jednak sędzia Wiśniewska przyznała, że był to proces poszlakowy. Przyznała, że przy wydaniu wyroku opierała się na dowodach pośrednich. Żaden świadek nie potwierdził, iż widział jak Marcin P. i Jacek B. bili Pawła M.
Czemu "Pawła M." skoro jego ojciec ma nazwisko na "S"??