Sąd Apelacyjny w Gdańsku rozpatrzy skargę na wyrok w sprawie śmiertelenego pobicia Pawła M. pod Bowling Clubem w lipcu 2007 r. Apelację złożył ojciec zabitego chłopaka, który zapowiadał taki ruch tuż po ogłoszeniu wyroku w elbląskim sądzie. Rozprawa odbędzie się 8 października br. w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku.
- Jestem oburzony tym wyrokiem. To dla mnie szok - mówił Andrzej Sztuczka, ojciec zabitego chłopca. - Na taki wyrok mogą liczyć złodzieje, nie mordercy. Będziemy się odwoływać.
Przypomnijmy, że oskarżeni w tej sprawie - Marcin P. i Jacek B. zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności. Dodatkowo muszą zapłacić po pięć tysięcy złotych nawiązki na rzecz Fundacji Ewy Błaszczyk "A kogo", 400 zł tytułem kosztów sądowych oraz po cztery tysiące złotych na rzecz ojca zabitego Pawła M. - Andrzeja Sztuczki. Varuzhana M. sąd uznał winnym pobicia Marcina M. i skazał go na jeden rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Skazany miał zapłacić dwa tysiące złotych na rzecz Fundacji "A kogo" oraz 300 zł tytułem kosztów sądowych.
Jednak sędzia Wiśniewska przyznała, że był to proces poszlakowy. Przyznała, że przy wydaniu wyroku opierała się na dowodach pośrednich. Żaden świadek nie potwierdził, iż widział jak Marcin P. i Jacek B. bili Pawła M.
Andrzej Sztuczka mówi, że sam fakt przyjęcia apelacji przez gdański sąd jest już sukcesem.
- Nie było pewne czy w ogóle dojdzie do rozprawy. Mam nadzieję, że sąd dopatrzył się nieprawidłowości - mówi. - Nie chcę żadnych pieniędzy. Domagam się jedynie bardziej surowych wyroków dla morderców mojego syna. Po cichu liczymy, że sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia i wyroki będą wyższe.
Sztuczka zdaje sobie jednak sprawę, że w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku obrońcy skazanych również będą walczyli o inny wyrok.
- Ich także rozstrzygnięcie elbląskiego sądu nie zadowoliło. Może być ciężko - dodaje ojciec zabitego chłopca.
Andrzej Sztuczka zapowiada, że nagroda pieniężna dla świadka jest nadal aktualna.
- Będę nadal walczył. Nie poddam się - zapowiedział Andrzej Sztuczka. - Nagroda pieniężna jest nadal aktualna i nadal szukamy świadków. Ta sprawa nadal nie jest zakończona. Zabójcy mojego syna powinni dostać przynajmniej 10 lat więzienia.
Obrońca, mecenas Stanisław Borzdyński zapowiedział, że będzie walczył o całkowite uniewinnienie Jacka B., pseudonim "Jazon" i umorzenie postępowania przeciwko Varuzhanowi M. Chce także złagodzenia wyroku dla Marcina P.
conajmjej po 25 lat powini dostac te łajzy jedne a siwy łeb nie pomoze
takie rzeczy to tylko w Polsce sie dzieja, wyroki sa smieszne. i tak wyjda pewnie duzo wczesniej.