Po etapie wymiany pism, protestów i wywiadów w mediach, związkowcy i przedstawiciele zarządu Logstor Polska usiedli do rozmów. Szef elbląskiej "Solidarności" Mirosław Kozłowski wierzy, że jest szansa na zakończenie sporu.
W piątek od rana trwają rozmowy przedstawicieli komitetu strajkowego "Solidarności" i dyrektora elbląskiej filii Logstor Marka Malinowskiego. Związkowcy dużo sobie obiecują po negocjacjach.
- Zawsze jest szansa, że w czasie rozmowy padną jakieś konkretne propozycje - mówi Mirosław Kozłowski.
Jednak te nadzieje "studzi" Ludmiła Kulawik, dyrektor ds. personalnych Logstor Polska. Jak mówi, nie ma mowy o nowych propozycjach zarządu dla strajkujących.
- Nasza propozycja jest niezmienna. Oferujemy podwyżki w wymiarze 2 proc. w skali roku dla pracowników administracji i 4 proc. dla produkcji - zapowiada Kulawik. - Przedmiotem sporu związku "Solidarność" z zarządem firmy jest brak wypłaty nagrody za rok 2007. Takiego zapisu w układzie zbiorowym nie było, więc spór nie ma mocy prawnej. Zarząd jednak idzie na rękę związkowcom i proponuje wspomniane podwyżki. Innych propozycji nie będzie.
Co więcej, według Ludmiły Kulawik przedłużający się strajk związkowców nie służy dobrze wizerunkowi biznesowemu całej grupy Logstor w Polsce. Nie wiadomo, czy cierpliwości nie starci zarząd firmy w Danii.
- My jeszcze możemy wymieniać się ze związkiem pismami i negocjować. Jednak nie wiem, jakie decyzje zapadną w centrali firmy w Danii - mówi Ludmiła Kulawik. - Mamy jeszcze swój zakład w Zabrzu. Jest też fabryka Logstor w Rumunii. Te firmy mogą przejąć produkcję z Elbląga.
Elbląscy związkowcy strajkujący w Logstorze prosili pisemnie o pomoc swoich kolegów ze związków w Danii. Ludmiła Kulawik uważa, że to był błąd.
- Po pierwsze żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie nie otrzymaliśmy od "Solidarności", ani od związków duńskich - mówi dyrektor Kulawik. - Po drugie trzeba pamiętać, że związkowcy z Danii dbają o dobro swoich pracowników. Nie byli zadowoleni, że tworzymy fabryki w Polsce i tu przenosimy część produkcji.
Ludmiła Kulawik podkreśla, że strajk w elbląskiej firmie poważnie szkodzi wizerunkowi i opinii Logstoru. Jak mówi, firma nie może pozwolić sobie na utratę wiarygodności u kontrahentów.
- Na pewno zrobimy wszystko, aby utrzymać filię w Elblągu. Nie po to ją tworzyliśmy, aby teraz zamykać. Jednak może być trudno - dodaje Kulawik.
Przypomnijmy, że związkowcy z "Solidarności" rozpoczęli w Logstorze strajk 2 września br. Domagają się wypłat tzw. nagród z zysku za 2007 r. Zarząd Logstor nie zamierza jednak takich nagród wypłacać, ponieważ nie ma takiego zapisu w układzie zbiorowym na rok 2007. Zamiast tego proponuje 2-4 proc. podwyżki dla pracowników.
Tymczasem ta sytuacja już się odbija na elbląskim Logstorze. Część produkcji rur preizolowanych przeniesiono do fabryki w Zabrzu i w Danii. Zarząd musiał podjąć taką decyzję, aby nie płacić kar za nie realizowanie kontraktów w terminie.
Fot. KŚ