36-latek, który zatrzymał samochód w miejscowości Karczowiska Górne a następnie uderzył kierującego i zabrał pojazd, usłyszał już zarzuty. Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Mężczyźnie może grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek w podelbląskiej miejscowości Karczowiska Górne. Tam, pewien mężczyzna wymachując rękoma zatrzymał jadący pojazd. Kierowca forda focusa myślał, że ten potrzebuje pomocy i wysiadł z auta. Niestety już do niego nie wsiadł. Miejsce za kierownicą zajął 36-latek, który pojazd zatrzymywał. Właściciel auta co prawda zaczął szarpać się z agresorem, ale po kilku uderzeniach przestał, a ten odjechał jego autem.
Jeszcze tego samego dnia porzucony pojazd został odnaleziony przez policjantów przy ul. Rawskiej. Niedługo po tym inny patrol pojechał na interwencję domową do miejscowości Karczowiska. Tam, w jej trakcie okazało się, że 36-letni agresywny mężczyzna to ten sam, który odjechał wcześniej wspomnianym fordem. 36-latek trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwiał usłyszał zarzut krótkotrwałego zaboru pojazdu z użyciem przemocy. Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny policyjny dozór. Zgodnie z Kodeksem Karnym może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
nadkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
W Gdańsku kończ budowę wielkiej spalarni śmieci...to może ten 36 latek od razu powinien tam trafić? Mniej zachodu...