Dwaj młodzi chłopcy skakali po dachu i masce jednego z samochodów przy ul. Płk. Dąbka. Jednego z nich zatrzymał właściciel pojazdu.
Po przybyciu policjantów zatrzymany 11-latek stwierdził, że to nie on wchodził na samochód, tylko jego kolega, który uciekł. Inaczej mówił w obecności matki 10-latek, który przyznał, iż obydwaj skakali po świeżo wyremontowanej Skodzie 100. Jak wyznał, zrobili to z nudów.
Młodzi trafili pod opiekę opiekunów. Za wyrządzoną szkodę prawdopodobnie zapłacą rodzice. Ich sprawa trafi do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.
Gratuluję tej matce genialnych dzieci :P