Policjanci patrolowo-interwencyjni przy pomocy rzutki ratowniczej zabezpieczyli mężczyznę, który wpadł do rzeki Elbląg. Po przyjeździe straży pożarnej i użyciu sprzętu do ratownictwa wodnego wyciągnięto wychłodzonego mężczyznę na brzeg.
Sytuacja miała miejsce dziś chwilę po godzinie 5.00 rano. Wpadającego do wody zauważył mężczyzna spacerujący z psem wtedy też usłyszał wołanie o pomoc. Zawiadomił policję i próbował pomóc mu używając swojej kurtki. Patrol, który przyjechał na miejsce użył ratowniczej rzutki będącej na wyposażeniu radiowozu. Przy jej pomocy zabezpieczono 20-latka i przeciągnięto w stronę drabinek ratowniczych. Niestety 20-latek był na tyle wyziębiony, że nie był w stanie nawet z pomocą wyjść z wody. Dopiero użycie sprzętu ratowniczego przez strażaków pozwoliło na wydostanie go z wody. Mężczyźnie udzielono pomocy medycznej.
20-latek był przytomny nie pamiętał jednak okoliczności w jakich wpadł do wody. Tego wieczoru bawił się w jednym z lokali na elbląskiej starówce. Sytuacja zakończyła się szczęśliwie, ale mogło być zupełnie inaczej. Może być przestrogą, bo tu od tragedii dzieliło ją naprawdę niewiele.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
I super ze tak sie skonczylo zdrowka życzę we Wroclawiu chlopaczek nie mial tyle szczescia
bardzo ciekawe jaki to lokal pomimo ograniczen funkcjonuje na starowce do 5 rano
To prawda, że brzegi bulwaru nad rzeką Elbląg na Starym Mieście są skonstruowane dla ludzi trzezwych o jasnej orientacji tego co się wokół nich dzieje. Jeśli tam zjawi się ktoś pod datą, może tego nie przeżyć.
Przynajmniej chłopisko szczery, uczciwy. Powiedział, że zastosował się do zarządzeń epidemicznych i odkaził za cały tydzień i na przyszły tydzień. Nie zrzucał winy na harleya.
Duże brawa należ się dla pana z psem,bo to on jako pierwszy mu pomógł! A swoją drogą nasz,,kanał"" nie ma nawet barierek nad wodą i jest to baaardzo niebezpieczne dla wszystkich...czas pomyśleć o jakichś zabezpieczeniach- ostrzeżeniach .
Zuzu : to racja ,brak barierek lub linii ostrzegających,bo jest niebezpiecznie zwłaszcza dla rodziców z dziećmi.
~zuzu - Barierki powinny być od zawsze, ale "z uwagi na ..., po co?". Jeżeli tyłka nie zmoczy ktoś znaczący lub jego dziecko, wnuk, to nic się nie zmieni. To taka mentalność ludu stepowego zakładającego czasowy pobyt na tym terenie i oczekującego powrotu Niemca. Wystarczy popatrzeć na zabudowania we wsiach Prus Wschodnich i Ziem "Wyzyskanych" - tam się czeka na powrót furką w Bieszczady. Skoro barierek nie ma do teraz, a jest to skandal i nieodpowiedzialność władz miasta, to prośmy o barierki dopiero gdy właściciel (ten właściciel) wykona rundkę harleyem po nabrzeżu i posiedzi w rzece przez chwilę. Podobno zdrowieje, to może zbłądzi na bulwar posłuchać płyt. Chodnikowych.