30-letni Robert M. trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna okradał… swojego sąsiada. Czynił to podczas wizyt w jego mieszkaniu, a jak udowodnili policjanci, działał on w dość specyficzny sposób. Łącznie okradł mężczyznę na kwotę 1100 złotych. Teraz zgodnie z Kodeksem Karnym może mu grozić kara do 5 lat pozbawiania wolności.
Jak się okazuje nie zawsze towarzyska wizyta lub odwiedziny mogą zakończyć się szczęśliwie. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców Elbląga. Sytuacja rozegrała się kilka dni temu. Mężczyzna, który kilka razy gościł w jego mieszkaniu. Nie przybywał do niego jedynie towarzysko. 30-latka skusił leżący na półce portfel. Robert M. zabrał go i poszedł do bankomatu. Tam skorzystał z zapisanego na kartce i znajdującego się w portfelu kodu pin. Mężczyzna trzykrotnie dokonywał takich wypłat po czym odnosił portfel na miejsce. Łącznie wypłacił w ten sposób 1100 złotych. Policjanci, którzy zatrzymali 30 – latka znaleźli u niego pochodzące z kradzieży 300 złotych. Pieniądze te wrócą do prawowitego właściciela. Robert M. odpowie za swój czyn przed sądem. Może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja przypomina i przestrzega przed przechowywaniem kodów pin lub kodów jednorazowych razem z kartami płatniczymi umożliwiającymi wypłatę środków lub przeprowadzenie transakcji. Takie zachowanie można porównać z pozostawieniem klucza w zamku do drzwi mieszkania. Niby jest ono zamknięte, ale…
asp. Krzysztof Nowacki
oficer prasowy KMP w Elblągu